W dzisiejszym poście będzie trochę fotek z moich "wojaży" po parku. Często na spacerach z Małą udaje mi się zobaczyć coś ciekawego. A raz nawet wybrałam się na "prawdziwy" parkowy birdwatching;). Zacznę jednak od najwcześniejszych fotek, tj. z 08 czerwca. Sfotografowałam wtedy krzyżówki na Kozim Stawie, w tym jedno pisklę. W tym sezonie widuję właśnie tylko pojedyncze pisklęta. Nie wiem czy jest ich tak mało, czy po prostu tak się złożyło, że jest ich więcej tylko ja ich nie widuję. Z drugiej jednak strony, nad parkowym stawem jestem niemal codziennie, więc trochę dziwne, bym nie zaobserwowała małych puchatych kaczuszek...Wczoraj jednak, spacerując z Mężem i Małą wokół stawu, widzieliśmy sporo niewyrośniętych krzyżówek. Niewykluczone zatem, że kaczych potomków było mimo wszystko więcej. Na zdjęciach uwieczniłam jednak tylko jedno kaczątko, którego fotki załączam poniżej:
(wraz z dorosłą samicą; na pierwszym zdjęciu, w lewym górnym rogu - samiec czernicy)
W ogóle natomiast nie zaobserwowałam w tym sezonie młodocianych czernic. W dniu 03 lipca po 7, wybrałam się na spacerek do parku, który o tej porze jest cudownie pusty:
Spacerowało się cudnie; piękna pogoda, cisza i spokój. I ptaki też dopisały. Gdzieś po drodze "mignął" mi mazurek:
Na jednej z parkowych ławek pięknie zapozował grzywacz:
W pobliżu fontann ciekawa obserwacja - cierniówka (prawdopodobnie samiec) na drzewie. Tego gatunku już od lat nie obserwowałam w legnickim parku:
Kiedy wędrowałam dalej w stronę kompleksu fontann, na dróżce przede mną pojawił się młodociany kopciuszek:
Po chwili usiadł na ławce i pięknie zapozował:
Chwilę później zaobserwowałam samca kosa:
Natomiast, wysoko na drzewie rosnącym w pobliżu, najpierw usłyszałam, a potem także wypatrzyłam kulczyka. Bardzo się ucieszyłam, bo ptak ten od jakiegoś czasu należy do rzadszych mieszkańców parku. Poniżej jego fotki, aczkolwiek tylko z tyłu, bo nie chciał się odwrócić:
A to miejsce, w którym obserwowałam te ciekawe gatunki:
Wędrując dalej, na pniu jednego z drzew, zauważyłam kowalika:
Nad samą Kaczawą natomiast, zaobserwowałam polującą muchołówkę szarą:
Zerknęłam również na ogródki działkowe, ale tam nie było nic ciekawego:
Wróciłam więc na wały, gdzie na uschniętym drzewie zobaczyłam szpaka oraz grzywacza:
(szpak)
(grzywacz)
(szpak i grzywacz)
Ciekawe drzewo z dziuplami (zapewne wykutymi przez jakiegoś dzięcioła; obstawiam dużego), w większości pewnie zajętymi przez szpaki:
Udało mi się również wypatrzeć mazurka:
(tu jest jakby ktoś nie widział;))
Na wałach latało stadko szczygłów, ale wypatrzenie ich i zrobienie im zdjęć, nie było łatwą sprawą:
O wiele łatwiej jest zrobić fotkę ziębie (na zdjęciu samiec):
A przy parkowym boisku, cenne "znalezisko" - młodociana pleszka:
W czasie spaceru z 10 lipca (z Mężem i z Małą), warta odnotowania jest obserwacja dwóch wron przy głównej alei parkowej:
(na pierwszej fotce - drugi osobnik po prawej):
Mazurka zadumanego nad Kaczawą:
Kolorowej kaczki z zupełnie do niej niepodobnym pisklakiem (ciekawe, czy jako dorosły będzie wyglądał "normalnie", czy będzie taki pstrokaty jak jego mama;)):
Oraz dwóch młodocianych pliszek siwych, jeszcze z zajadami przy dziobie. Jak wspominałam w jednym z wcześniejszych postów, wiosną, przy Kozim Stawie, "kręciły się" dorosłe pliszki siwe. Obecność pliszkowej młodzieży oznacza zatem, że z sukcesem wyprowadziły tu lęgi:
I jeszcze parę parkowych fotek z dni 12-14 lipca, również ze spacerków z Mężem i z Małą:
(kwiczoł, dyszący z gorąca na drzewie rosnącym na wałach)
(muchołówka szara albo kopciuszek - chyba raczej ta pierwsza; zdjęcia także zrobione na wałach)
(oraz samica dzięcioła dużego - również na wałach; płeć można rozpoznać po braku czerwonej czapeczki na głowie - u samca ona występuje)
Parę fotek samego parku:
A na zakończenie niniejszego posta - trzy fotki z Żywca, wykonane 05 czerwca:
(gołąb miejski)
I (chyba) potrzeszcz: