środa, 16 lutego 2022

Dzięcioł zielony popołudniową porą.

W dzisiejszym poście parę migawek z moich spacerków po parku z Małą. Zimą w świecie ptaków generalnie niewiele się dzieje, chyba że przy karmnikach. Czasem jednak można zobaczyć coś ciekawego. Zacznę więc od spaceru z 11 stycznia. Na Kozim Stawie stały skład - śmieszki (wciąż w szatach zimowych) oraz krzyżówki:




Odkryłyśmy też nową parkową stołówkę, u wejścia do parku za Kozim Stawem. Z karmnika korzystały bogatki oraz modraszki:






Na stałym "kowalikowym" miejscu, tym razem przesiadywał gawron:


Na Kaczawie natomiast pełno krzyżówek:


Drzewa koło fontann:

Dwa dni później, w gąszczu przyschniętych gałęzi, sfotografowałam bogatkę:

A w głębi parku, wśród owocowych i nasiennych drzew - tytułowy dzięcioł zielony, a konkretnie samica. Siedział sobie na jednym z drzew (wygląda mi na olchę, ale się nie znam na drzewach;)) i rozglądał się po okolicy. Pozwoliło to na wykonanie ciekawej sesji zdjęciowej. Wszak nieczęsto się zdarza by dzięcioł zielony siedział spokojnie na drzewie. Zwykle żeruje, wspinając się i schodząc po pniu drzewa albo buszując w trawie. Tym razem jednak pięknie nam zapozował:











To, że jest to samica, możemy poznać po czarnych podłużnych plamach po obu stronach dzioba. U samców są one czerwone. Na zdjęciu poniżej można również podziwiać białą tęczówkę oka; rzadkość w świecie zwierząt:

Po jakimś czasie, dzięciołowa wskoczyła na pień drzewa i pomknęła w górę drzewa:

A my, ponieważ było już po 16-ej (zimą to prawie noc;)), ruszyłyśmy w stronę mieszkania. Na zakończenie posta ciekawostka - w pobliżu miejsca, gdzie spotkałyśmy dzięcioła zielonego, natknęłyśmy się na świeże sadzonki drzew (lub krzewów). Jak się okazało, jest to wynik tzw. "Inicjatywy Senioralnej", w ramach której mieszkający w Legnicy emeryci postanowili zrobić coś dla "zielonych przestrzeni publicznych w mieście Legnica", jak to ładnie określono. Fajna inicjatywa:). Szkoda tylko, że nie napisano co w ramach tej akcji zostało zasadzone, ale dowiemy się pewnie jak wyrośnie;):


poniedziałek, 14 lutego 2022

Stado kwiczołów w Goliszowie.

Jak co roku o tej porze, jestem już wymęczona zimą. Trzy miesiące w zasadzie bez słońca, do tego, wyjątkowo częste, silne wiatry powodowały brak po mojej stronie chęci na dalsze ptasie wycieczki. Poza tym, niedawno sobie pomyślałam, że ostatnio jakoś jest mało ptaków, nic się w pierzastym świecie nie dzieje i nie notowane są żadne rzadkości. Na marginesie dodam, że jak sobie o tym pomyślałam, to na clanga.com i ornitho.pl zobaczyłam, że na Podkarpaciu pojawiła się...kalandra dwuplamista. W razie akceptacji Komisji Faunistycznej, byłoby to pierwsze stwierdzenie gatunku dla Polski. Obejrzałam zdjęcia i stwierdzam, że Komisja będzie miała naprawdę trudne zadanie. Zaobserwowany ptak niewątpliwie jest kalandrą, ale prezentuje cechy właściwe zarówno dla szarej jak i dwuplamistej...Ciekawe jak się to rozwinie. Rozpisałam się o tych kalandrach a miało być o kwiczołach;). No to już. Zacznę od mojej dopołudniowej wycieczki do Goliszowa w dniu 11 stycznia. Na samych stawach nie było ptaków, ale po drodze na polach zaobserwowałam stado żurawi:




Na ściernisku kukurydzy żerowały również mazurki:


Dwa dni później trochę więcej się działo, bo na jednym ze spuszczonych stawów przy wyjeździe z Goliszowa w stronę Niedźwiedzic, zobaczyłam stado kwiczołów. Chyba z 60 osobników. Ciekawa obserwacja, chyba jeszcze nie zdarzyło mi się obserwować tak dużego stada tych drozdów. Kwiczoły zapewne jedynie przelatywały przez kompleks w poszukiwaniu jedzenia. Być może zatrzymały się tam na dzień lub dwa i poleciały dalej:











Wracając do Legnicy, znów mogłam podziwiać żurawie. Tym razem było ich na polach bardzo dużo. Myślę, że nawet w granicach 200 osobników:













Pośród czegoś wyglądającego jak kapusta dojrzałam również jedną gęś, prawdopodobnie była to młoda białoczelna: