Jak co roku o tej porze, jestem już wymęczona zimą. Trzy miesiące w zasadzie bez słońca, do tego, wyjątkowo częste, silne wiatry powodowały brak po mojej stronie chęci na dalsze ptasie wycieczki. Poza tym, niedawno sobie pomyślałam, że ostatnio jakoś jest mało ptaków, nic się w pierzastym świecie nie dzieje i nie notowane są żadne rzadkości. Na marginesie dodam, że jak sobie o tym pomyślałam, to na clanga.com i ornitho.pl zobaczyłam, że na Podkarpaciu pojawiła się...kalandra dwuplamista. W razie akceptacji Komisji Faunistycznej, byłoby to pierwsze stwierdzenie gatunku dla Polski. Obejrzałam zdjęcia i stwierdzam, że Komisja będzie miała naprawdę trudne zadanie. Zaobserwowany ptak niewątpliwie jest kalandrą, ale prezentuje cechy właściwe zarówno dla szarej jak i dwuplamistej...Ciekawe jak się to rozwinie. Rozpisałam się o tych kalandrach a miało być o kwiczołach;). No to już. Zacznę od mojej dopołudniowej wycieczki do Goliszowa w dniu 11 stycznia. Na samych stawach nie było ptaków, ale po drodze na polach zaobserwowałam stado żurawi:
Na ściernisku kukurydzy żerowały również mazurki:
Dwa dni później trochę więcej się działo, bo na jednym ze spuszczonych stawów przy wyjeździe z Goliszowa w stronę Niedźwiedzic, zobaczyłam stado kwiczołów. Chyba z 60 osobników. Ciekawa obserwacja, chyba jeszcze nie zdarzyło mi się obserwować tak dużego stada tych drozdów. Kwiczoły zapewne jedynie przelatywały przez kompleks w poszukiwaniu jedzenia. Być może zatrzymały się tam na dzień lub dwa i poleciały dalej:
Wracając do Legnicy, znów mogłam podziwiać żurawie. Tym razem było ich na polach bardzo dużo. Myślę, że nawet w granicach 200 osobników:
Pośród czegoś wyglądającego jak kapusta dojrzałam również jedną gęś, prawdopodobnie była to młoda białoczelna:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz