czwartek, 30 marca 2023

Myszołów - jednak nie włochaty - i strzyżyk w Goliszowie.

W dniu 08 stycznia wybraliśmy się z Mężem i z Małą do Goliszowa. Pogoda była całkiem niezła; świeciło słońce co w tym roku niestety rzadko się zdarza (przynajmniej jeżeli chodzi o Legnicę i okolice). Będąc już w ulubionym kompleksie stawowym, zatrzymaliśmy się w naszym stałym miejscu, przy jednym ze stawów "za winklem", żeby trochę pospacerować. Chwilę później zobaczyliśmy pierwszego z tytułowych bohaterów niniejszego posta, mianowicie myszołowa, którego początkowo wzięłam za włochatego. Myślałam, że już nauczyłam się rozpoznawać ten gatunek, ale widocznie muszę jeszcze poćwiczyć. Na możliwą pomyłkę zwrócił mi uwagę MS, a potem skonsultowałam jeszcze tą obserwację na portalu Identyfikacja ptaków. Ech... Wracając do obserwacji, ptak siedział na czubku wyschniętego drzewa rosnącego przy niewielkim nienapełnianym już stawie. Jak wynika z naszych dotychczasowych obserwacji, drzewo to jest stałym miejscem odpoczynku dla ptaków wróblowych i doskonałą czatownią dla wszelakich drapoli (czyli ptaków drapieżnych, czy raczej - według obowiązującej nomenklatury - ptaków szponiastych). Myszak pięknie pozował na czubku drzewa, dzięki czemu Mężowi udało się wykonać bardzo udaną dokumentację fotograficzną:). Poniżej wyniki opisanej obserwacji:


Wyrazy poszanowania dla fotografa;):


I dalej:





Poza opierzonymi skokami, do cech gatunku należą jasne pióra na plecach (takie jakby kropki na grzbiecie) i coś na kształt jasnych brwi:


Kiedy tak staliśmy i obserwowaliśmy myszołowa, na jednym z pobliskich drzew przysiadł młodociany bielik. Dwa drapieżniki tak blisko siebie - to gratka dla birdwatchera;):


Po chwili, oba drapieżniki gdzieś odleciały. Wówczas Mąż postanowił przespacerować się wzdłuż wspominanego wyżej niewielkiego stawu. Okazało się, że w zaroślach naprzeciwko ww. zbiornika, harcuje w najlepsze strzyżyk. To kolejna wspaniała obserwacja; wszak strzyżyków nie spotykamy zbyt często, a jeśli już, to o zrobieniu fotki można tylko pomarzyć. A tu proszę - nie dość, że jest strzyżyk, to jeszcze do tego pięknie udokumentowany:


Przy tym stawie w ogóle sporo się działo; na ziemi żerowały kolorowe szczygły:







Pojawił się również co najmniej jeden czyż; na fotce standardowo na olszy. Można powiedzieć, że to drzewo jest dla czyży tym czy dla kwiczołów jarzębina;):

Wracając już do Legnicy, już za goliszowskim kompleksem, na jednym z drzew, zobaczyliśmy mieszane stadko trznadli i mazurków. Prawdopodobnie wśród nich znajdowały się również pojedyncze czyże:




Po sąsiedzku natomiast, zobaczyliśmy kolejnego już tego dnia drapieżnika - tym razem myszołowa zwyczajnego. Ptak siedział na jednym z drzew, niemal nieruchomo, zapewne czatując na jakiegoś nieuważnego gryzonia:




Stwierdziliśmy zatem, że nie będziemy mu przeszkadzać i ruszyliśmy dalej, już prosto do Legnicy...

sobota, 25 marca 2023

Noworoczny Wielikąt.

Post z ponad dwumiesięcznym opóźnieniem, ale cóż zrobić...Doba ma tylko 24h;). Jak można domyślić się na podstawie tytułu, w niniejszym wpisie parę słów o naszym wypadzie do Wielikąta w dniu 01 stycznia. Pogoda była piękna (nie taki badziew jak teraz), piękne słońce i...15 stopni. Zapakowaliśmy się więc z Mężem i z Małą do samochodu i ruszyliśmy na stawy. Kiedy zbliżaliśmy się do kompleksu, na przydrożnych polach zobaczyliśmy ogromne stado gęsi. Ptaków mogło być nawet z tysiąc; jak dla mnie nie do policzenia. Z tego, co udało mi się zaobserwować, było to stado mieszane - gęgawy i gęsi białoczelne. Być może wśród nich były także pojedyncze gęsi tundrowe (chociaż żadnej nie zaobserwowaliśmy), bernikli brak. Ptaki wyglądały cudnie, kiedy tak żerowały na trawie w promieniach słońca. Poniżej dokumentacja - gęsi z białą obwódką to białoczelne, a pozostałe to - co do zasady - gęgawy. Trzeba jednak podkreślić, że wśród gęsi bez białych obwódek dzioba mogły znajdować się również młodociane białoczelne, u których wspomniana (charakterystyczna dla osobników dorosłych) cecha morfologiczna jeszcze się nie pojawiła:















Tytułem wyjaśnienia - każde zdjęcie to osobna część obserwowanego stada. Fotografując w ten sposób chcieliśmy choć trochę oddać wielkość tego zgrupowania. Choć, oczywiście, zdjęcia tego nie odzwierciedlają:









Kiedy dojechaliśmy na miejsce, początkowo postanowiliśmy pospacerować drogą (nie wchodząc jeszcze na teren kompleksu) i zobaczyć czy jest coś ciekawego. Zobaczyliśmy więc krzyżówki:

 
A na jednym z drzew, piękne kolorowe szczygły:







Oraz, również barwnego, dzięcioła dużego:

 Nieco dalej, nad niewielkim ciekiem wodnym, malowniczo zaprezentowały się czaple siwe:

Natomiast, w badylach, tuż obok nas - mazurek:

I przelot gęsi - wspaniały klucz:

 
No to jesteśmy już w Wielikącie. Mimo początku stycznia, wydawało się, że to już wiosna...:


Początkowo, na stawach (częściowo spuszczonych) królowały mewy; pięknie oświetlone słońcem tworzyły ciekawe obrazki:
(prawdopodobnie mewy białogłowe)

(takim to dobrze;))




(mewy siwe; charakteryzują się, między innymi, ładną linią sylwetki, zaokrąglonymi kształtami)


(do tej, niestety, przykleił się jakiś worek; jakby ktoś kiedyś zastanawiał się czy można wyrzucać worki czy reklamówki na stawach (i w ogóle gdziekolwiek indziej w przyrodzie), to - żeby było jasne - nie można, bo szkodzimy w ten sposób ptakom i innym zwierzętom)



Na kolejnym ze spuszczonych stawów zobaczyliśmy czaplę białą; jednak już znacznie dalej od brzegu:

Po tych obserwacjach, ruszyliśmy dalej. Kiedy doszliśmy do pierwszego "skrzyżowania" w kompleksie, na jednym ze stawów po lewej stronie drogi zobaczyliśmy masę - dosłownie - ptaków wodnych, głównie kaczek, ale także gęsi. Coś pięknego, nieczęsto widujemy aż takie zatrzęsienie kaczek. Szczególne wrażenie zrobiły na nas, najpospolitsze wprawdzie ale jednak - krzyżówki - ich liczba była oszałamiająca, a samce tych naszych największych kaczuch, "świecące" zielono połyskującymi głowami, wyglądały po prostu przecudnie:


(te biało-czarne kaczki to czernice, którym udało się wmieszać w ogromne stado krzyżówek)


(poza opisanymi gatunkami, zaobserwowaliśmy również kilka gągołów; na zdjęciach poniżej, to te czarno-białe kaczki z dużymi białymi plamami przy dziobach; poza tym ponownie krzyżówki oraz czernice):

(na tym zdjęciu, dodatkowo - ptak z kasztanową głową, to samiec głowienki)

(samiec gągoła)

(te brązowe ptaki obok niego, to gągołowe samice)


Pośród tej kaczej braci znalazło się parę gęsi (jednak, z powodu obserwacji pod słońce i jakości zdjęć, nie wiem jakiego gatunku)

Jak również para łabędzi niemych:

I znowu klucz gęsi:


Wracając do domu, ponownie podziwialiśmy, wspomniane wcześniej, ogromne stado gęsi na polach:








Tyle gęsi i ani jednej bernikli...A może i są, tylko nie udało się ich wypatrzeć:







Podsumowując - bardzo udany wypad i inauguracja kolejnego ptasiego sezonu;).