piątek, 24 maja 2019

Ptaszenie na stawie w Niezgodzie.

Dziś parę słów o naszych obserwacjach na stawie w Niezgodzie. Pojechaliśmy nad zbiornik w sobotę (23 marca) po południu. To była dobra decyzja, bo ptaków było na nim mnóstwo i dużo ciekawych gatunków. W tym miejscu byliśmy już parę lat temu, więc znaliśmy te tereny. Lubię ten staw, bo znajduje się przy nim fajna czatownia, w której można się schować i obserwować ptaki bez narażania ich na niepotrzebny stres. Opis naszych obserwacji zacznęod łyski, która pływała tuż przy czatowni:

Nieco dalej od brzegu, zauważyliśmy sporą grupkę płaskonosów:



Płaskonos z bliska:

Piękny łabędź niemy:

Stado łabędzi niemych z oddali:

Kolejnym gatunkiem na stawie były świstuny:

Chwilę później, nie wiedzieć skąd, przed czatownią pojawiło się pokaźne stado cyraneczek:



Zabawy cyraneczek na wodzie:



W pewnej chwili na brzegu wśród trzcin zobaczyliśmy tajemniczy cień...:

Jak się okazało, była to sarna, która przyszła nad staw, by pożerować na brzegu. Na zdjęciu w towarzystwie czapli białych, którym obecność sarenki w ogóle nie przeszkadzała:


Po chwili obserwacji scenki na brzegu, ponownie zwróciliśmy nasze aparaty na środek stawu. Akurat w momencie kiedy przepływała para perkozów dwuczubych:

Jak również czernice, chociaż w tym przypadku była to para drzemiących samców;):

Po prawej stronie stawu, można było natomiast poobserwować gęgawy w towarzystwie krzyżówek oraz śmieszki:



W pewnym momencie bardzo blisko nas podpłynęły gągoły. Niewątpliwie jednak, gdyby nie czatownia, to nie pozwoliłyby na zrobienie fotek z tak niewielkiej, jak na te kaczki, odległości:

(z przodu samica, a za nią dwa samce; w tle natomiast śmieszki)



Śmieszek było na tym stawie naprawdę bardzo dużo:




A wśród mew kolejna perełka, którą wypatrzył mąż - samiec cyranki z charakterystycznym białym sierpem na głowie:




I znowu gągoły, tym razem jeszcze bliżej...Na fotkach w towarzystwie krzyżówek:





Jeszcze gęgawa z bliska:

(w towarzystwie śmieszek)


Jak widać, ptaszenie na stawie w Niezgodzie było naprawdę owocne, jeżeli chodzi o ornitologiczne obserwacje. Na zakończenie posta piękny samiec krakwy:



niedziela, 12 maja 2019

Bernikla białolica, niezwykły gość z północnego wschodu.

Dziś parę słów o bernikli białolicej, kolejnej naszej zdobyczy z Doliny Baryczy (rym niezamierzony). Obserwacja ta miała miejsce w dniu 23 marca, krótko po spotkaniu z opisywanymi w poprzednim poście siwymi kormoranami. W pewnym momencie nad naszymi głowami przeleciało stado gęsi. Z gęsiami natomiast jest tak, że kiedy już widzi się stado w locie, to wiadomo, że są to gęsi, ale jakie dokładnie, to już jest inna kwestia. Gęsi mamy bowiem w naszym kraju całkiem sporo, a ich rozpoznanie nie zawsze jest oczywiste. Dodatkowo, czasami się zdarza, że wśród tych pięknych ptaków znajdzie się prawdziwa ornitologiczna perełka. I tak też było tym razem. Chociaż ja sama nawet nie pamiętam czy w ogóle zauważyłam te gęsi;). Dlatego bardzo się cieszę, że Mąż (a jakże) wykazał się refleksem i sfotografował lecące nad nami stado. Bo oto, w domu, przy przeglądaniu zdjęć, wśród lecących blaszkodziobych, dojrzałam tytułową berniklę białolicą. Niewtajemniczonym wyjaśnię, że jest to niezwykle rzadko (prawie wcale) spotykany u nas ptak o statusie P1, czyli przelotny skrajnie nieliczny lub lokalny, co mówi samo za siebie. Do tej pory widziałam te gęsi tylko raz, w Estonii, gdzie leciały całym stadem. U nas zaobserwowaliśmy je po raz pierwszy, co jest naszym dodatkowym ptasim sukcesem. Dodam jeszcze, że bernikla białolica zaliczana jest do rodzaju gęsi ale z rodzaju branta, w odróżnieniu od tzw. "typowych" gęsi z rodzaju anser, do których zaliczana jest, m.in., gęgawa. To jednak w niczym im nie przeszkadza, stąd też czasami możemy zobaczyć stada składające się z obu tych rodzajów równocześnie. Żeby już nie przedłużać, załączam fotkę z obserwacji w Dolinie Baryczy. Jakość, wiadomo jaka, z uwagi na wysokość i dynamikę lotu, ale berniklę można rozpoznać, zaraz napiszę po czym:

Bernikla białolica widoczna w dole zdjęcia, trochę jakby oddalona od stada. Rozpoznać ją można po czarnych piórach na szyi, zachodzących aż na pierś. W przybliżeniu widać dodatkowo białą głowę gęsi. Z tego co widzę na zdjęciu, bernikla leciała w towarzystwie gęsi białoczelnej (to ta z tym czarnym na brzuchu) oraz z gęsiami - prawdopodobnie - zbożowymi (to te z białymi brzuchami). A piszę prawdopodobnie, bo jasne brzuchy mają też gęsi krótkodziobe i gęgawy (choć gęgawy są znacznie większe od pozostałych należących do rodzaju anser, nie mówiąc już o branta, a te ze zdjęcia są zbliżonych rozmiarów. Gęsi zbożowe poza gęgawami, są jednak najczęściej spotykane. Zarówno gęgawy, jak również białoczelne, krótkodziobe i zbożowe należą do grupy anser. Poniżej jeszcze fotka z przybliżenia, na której lepiej można zobaczyć czarną szyję oraz białą głowę bernikli, w szczególności zaś lica, od których wzięła swą nazwę. Gęsi na przedzie to od lewej: domniemana zbożowa oraz białoczelna:

Poniżej jeszcze fotka bernikli białolicych z Estonii:

Jak widać, są to piękne ptaki. I jak, widać, z krótkiego niby postu zrobił się nie taki krótki. Żeby więc był jeszcze dłuższy, załączam parę fotek nadbaryckich sarenek: