Aby oderwać się na chwilę od morza, postanowiliśmy przejechać się na zalewna rzece Dziwnej. Chcieliśmy zobaczyć, czy są na nim jakieś ptaki. Kiedy już byliśmy w pobliżu, okazało się, że nie da się pod sam zalew dojechać samochodem z powodu głębokich kałuż na drodze:
Pogoda jednak była piękna (choć było trochę zimnawo), więc zaparkowaliśmy samochód i resztę drogi przebyliśmy pieszo. Cel naszej wycieczki prezentował się niezwykle malowniczo:
Kiedy przeglądaliśmy taflę zbiornika, naszym oczom ukazała się grupka gągołów. Co ciekawe, były to same samce w liczbie czterech osobników:
Samce gągołów najłatwiej rozpoznać po dużej białej plamie przy dziobie. Jest to cecha charakterystyczna w zasadzie tylko dla tych kaczek. Do tego generalnie biało-czarne upierzenie. Choć tak naprawdę, pióra na głowie mimo że kolor mają czarny, to połyskują na ciemno-zielono, a czasami na fioletowo, co zależy od światła. O tym fiolecie jednak wyczytałam w Collinsie, bo osobiście zaobserwowałam tylko odcień zielony:
Na fotce poniżej Mężowi udało się uchwycić ciemno-zielony odcień głowy gągoła:
To jedne z niewielu blaszkodziobych, które gniazdują na drzewach. Jak czytam w moim ptasim Przewodniku, do tego celu służą im dziuple wykute przez dzięcioła czarnego a także budki lęgowe. Poniżej dalsze fotki jednego z samców na zalewie rzeki Dziwnej:
Nagraliśmy też filmik z udziałem gągoła, do obejrzenia którego zapraszam. Ptak fajnie "buja się" na dość wzburzonych falach (choć w porównaniu z morskimi, te można uznać za bardzo spokojne;)):
Poza gągołami, na zalewie wypoczywała jedna z tzw. dużych mew. Czarny płaszcz na grzbiecie daje dwie możliwości - to mewa siodłata albo żółtonoga. Obstawiam siodłatą, bo ma dość ciemne oko, a na czarnym ogonie widać trochę białych sporych rozmiarów kropek, które to cechy są charakterystyczne właśnie dla tego gatunku (u żółtonogiej oczy są jaskrawożółte a białe kropki na czarnym ogonie bardzo małe). Ponadto, mewy siodłate u nas zimują, a żółtonogie są tylko przelotne - czyli raczej w okresie wiosennym i jesiennym (za Collinsem). Bardziej więc prawdopodobne, że jest to mewa siodłata:
Tu dość dobrze widać cechy, o których pisałam - dość ciemne oko i spore białe kropki na ogonie. Szkoda, że nie widać nóg, bo ich kolor to najpewniejsza cecha;). Mewy siodłate mają bowiem nogi w kolorze cielistym, a żółtonogie - jak nazwa wskazuje - żółte. Tak czy inaczej, jestem pewna, że sfotografowana przez nas mewa to osobnik dorosły:
Poza wymienionymi gatunkami, mieliśmy okazję podziwiać także kormorany:
A raczej ich wystające z wody szyje i głowy;):
I czasem kawałek grzbietu:
I pod wodę:
Widzieliśmy też perkozy dwuczube. Poniżej jeden z nich:
Na brzegu natomiast leniuchowały czaple siwe. Oczywiście, jak to czaple, siedziały na gałęziach drzew i obserwowały teren z wysoka:
Wracając na plażę w Dziwnowie, na jednym z drzew, zobaczyliśmy pięknie wybarwionego dzięcioła dużego:
I ciekawe piórko na piasku. Niestety, nie potrafię identyfikować ptaków na podstawie piórek. To, jak dla mnie, trudniejsze niż rozpoznawanie gatunków po śpiewie:
I powrót nad morze:
To jednak nie koniec spotkań z ptakami w czasie naszej nadmorskiej wycieczki. Ale o kolejnych niezwykłych obserwacjach, w tym o pewnym tajemniczym gościu dziwnowskiej plaży, będzie relacja już w następnych postach...
Poza gągołami, na zalewie wypoczywała jedna z tzw. dużych mew. Czarny płaszcz na grzbiecie daje dwie możliwości - to mewa siodłata albo żółtonoga. Obstawiam siodłatą, bo ma dość ciemne oko, a na czarnym ogonie widać trochę białych sporych rozmiarów kropek, które to cechy są charakterystyczne właśnie dla tego gatunku (u żółtonogiej oczy są jaskrawożółte a białe kropki na czarnym ogonie bardzo małe). Ponadto, mewy siodłate u nas zimują, a żółtonogie są tylko przelotne - czyli raczej w okresie wiosennym i jesiennym (za Collinsem). Bardziej więc prawdopodobne, że jest to mewa siodłata:
Tu dość dobrze widać cechy, o których pisałam - dość ciemne oko i spore białe kropki na ogonie. Szkoda, że nie widać nóg, bo ich kolor to najpewniejsza cecha;). Mewy siodłate mają bowiem nogi w kolorze cielistym, a żółtonogie - jak nazwa wskazuje - żółte. Tak czy inaczej, jestem pewna, że sfotografowana przez nas mewa to osobnik dorosły:
Poza wymienionymi gatunkami, mieliśmy okazję podziwiać także kormorany:
A raczej ich wystające z wody szyje i głowy;):
I czasem kawałek grzbietu:
I pod wodę:
Widzieliśmy też perkozy dwuczube. Poniżej jeden z nich:
Na brzegu natomiast leniuchowały czaple siwe. Oczywiście, jak to czaple, siedziały na gałęziach drzew i obserwowały teren z wysoka:
Wracając na plażę w Dziwnowie, na jednym z drzew, zobaczyliśmy pięknie wybarwionego dzięcioła dużego:
I ciekawe piórko na piasku. Niestety, nie potrafię identyfikować ptaków na podstawie piórek. To, jak dla mnie, trudniejsze niż rozpoznawanie gatunków po śpiewie:
I powrót nad morze:
To jednak nie koniec spotkań z ptakami w czasie naszej nadmorskiej wycieczki. Ale o kolejnych niezwykłych obserwacjach, w tym o pewnym tajemniczym gościu dziwnowskiej plaży, będzie relacja już w następnych postach...