niedziela, 31 marca 2019

Krótka migawka z ptaszenia w Dębe.

W czasie mojego szkolenia w Dębe nie miałam zbyt wiele czasu na ptasie wycieczki. Jednak, oczywiście, nie byłabym sobą, gdybym nie zabrała na wyjazd aparatu oraz lornetki. Mimo że do Dębe pojechałam już w poniedziałek, dopiero w czwartek udało mi się wybrać na spacer. Nie było zbyt ciepło i trochę wiało, niemniej jednak, parę ciekawych fotek udało mi się wykonać. Na początek krótka sesja śpiewaka, który siedział i śpiewał na drzewie całkiem blisko ośrodka szkoleniowego:



Na ziemi, jak to zwykle bywa, żerował kos, konkretnie samiec:

Kiedy wyszłam z ośrodka zobaczyłam stadko gili. Większość szybko uciekła, ale zostały dwa samce. Bardzo się ucieszyłam, bo o ile w zeszłym roku ptaków tych było w Legnicy prawdziwe zatrzęsienie i spotykałam je niemal na każdym kroku, to w tym sezonie odczuwam wyraźny gilowy niedosyt. Poniżej parę fotek, niezbyt wyraźnych, bo ptaki chowały się wśród gałęzi:








Parę kroków dalej spotkałam kwiczoła. Zresztą ptaków tych było tam całkiem sporo; żerowały pośród drzew w przydrożnym sadzie. Jednak tych osobników nie udało mi się sfotografować, bo dobrze chowały się pośród drzew. Za to udało mi się zrobić dobrą fotkę kwiczoła na inii elektrycznej:


Kiedy wróciłam do ośrodka, na jego terenie spotkałam sójkę, z czymś w dziobie, najpewniej z żołędziem:

A przed samym wejściem do budynku kolejny tego dnia kos, tym razem pozujący na latarni:

poniedziałek, 18 marca 2019

Samochodowe ptaszenie w Goliszowie i okolicach.

Dziś parę słów o naszej małej ptasiej wycieczce, która miała miejsce 03 marca. Postanowiliśmy przejechać się do Goliszowa i z okien samochodu porozglądać się po okolicy. Decyzja odnośnie takiego sposobu ptaszenia była spowodowana niesprzyjającą tego dnia pogodą. Było dość zimno, ale mimo tego, mieliśmy ochotę na przyrodniczą wycieczkę. Było bardzo sympatycznie, taki birdwatching dla leniwych;). Pierwszą obserwacją podczas opisywanej wyprawy był przelatujący nad polami myszołów:




Myszak, jak to zwykle bywa, nie pozwolił na długie obserwacje i szybko zniknął za polnym wzniesieniem. Uznaliśmy zatem, że pora na odwiedziny na stawach. Tego dnia na wodach goliszowskich zbiorników królowały krzyżówki i łyski:





(krzyżówki - samiec i samica podrywają się do lotu)

(a tu ciekawostka - w prawym górnym rogu pływa sobie samiec głowienki; przyznam, że zauważyłam go dopiero podczas pisania niniejszego posta;))

Obserwowane przez nas łyski i krzyżówki pięknie się prezentowały kiedy tak unosiły się i opadały na wzburzonych wodach zbiornika. Zielone jaskrawe głowy samców krzyżówek, piaskowe upierzenie samic oraz głęboka czerń łysek tworzyły naprawdę niezwykłe kolorystyczne obrazki. Jak widać, pospolite nie znaczy nieciekawe;). Zapraszam przy okazji do obejrzenia filmików z udziałem krzyżówek i łysek pięknie falujących na stawach:

https://www.youtube.com/watch?v=zp2O-Z-0hw0

https://www.youtube.com/watch?v=a3ed5AE0BGE

Oczywiście, nie zabrakło również łabędzi niemych:

(na dalszym planie krzyżówki)

Jak również czapli białych:


Natomiast na sąsiednim stawie czekała na nas niespodzianka - samiec krakwy. Pływał wśród łysek i z daleka, z uwagi na podobną kolorystyczną tonację, był w zasadzie nie do odróżnienia. Ale w końcu od czego ma się lornetkę i porządny aparat;). Poniżej fotki z opisanej obserwacji:
(krakwa na pierwszym planie)



(charakterystyczne białe "lusterko" na skrzydłach)


W drodze powrotnej do Legnicy, widzieliśmy sporo czapli na polach, zarówno białych jak i siwych:
(czapla biała)

(czaple siwe)


Ponadto, ponownie spotkaliśmy łabędzie nieme:

(na pierwszym planie łabędzie nieme, natomiast w tle po lewej - czaple siwe)

I na zakończenie naszej ptasiej wycieczki, ostatnio często spotykany przez nas gatunek, mianowicie trznadel. Nie jestem do końca pewna, ale chyba był to samiec:

niedziela, 10 marca 2019

Trznadel po raz pierwszy i powrót pierwszych migrantów do legnickiego parku.

Dziś parę migawek z Legnicy. Konkretnie, z dnia 17 lutego, kiedy to o poranku udałam się na spacer do parku. Pogoda była piękna, choć był lekki mróz i przez to nieco zimnawo. W czasie tego spaceru zauważyłam dawno niewidzianych gości, którzy powrócili do nas po zimowej migracji, jak również jeden nowy dla parku gatunek. Jak to zwykle w czasie parkowych wycieczek bywa, zaczęłam od Koziego Stawu. Porównując skład i liczebność ptaków bytujących na zbiorniku z obserwacjami z poprzedniego spaceru, zauważyłam, że prawie w ogóle nie ma tu już mew, za to zdecydowanie zwiększyła się liczba czernic:
(na pierwszym planie samica i samiec krzyżówki, a na drugim czernice, te z biało-czarnymi motywami to samce, a z brązowymi to samica)

(czernice; cztery samce i samica)

Wciąż jeszcze na stawie możemy zobaczyć łabędzia niemego. Na dalszym planie krzyżówki:


(krzyżówki)

(krzyżówki na wysepce, a ten biały ptak na dalszym planie to chyba mewa śmieszka)

Zaraz po wejściu do parku, na jednym z drzew, wypatrzyłam samca dzwońca:


Jak również urocze bogatki żerujące na oszronionym trawniku:


I w nieco innej scenerii:


A przy kompleksie fontann zaobserwowałam kilka samców kosa:


I pierwszy z tytułowych migrantów, który powrócił na stare śmieci - szpak:


Warto w tym miejscu wspomnieć, że również w parku legnickim można już usłyszeć nieśmiałe dzięciole bębnienie. Jednym ze sprawców tych typowo wiosennych odgłosów był uwieczniony na fotkach poniżej, dzięcioł duży (samica), stukający w jedno ze starych drzew rosnących w głębi parku, w pobliżu parkowych fontann:

(trochę się porozglądał...)



(...trochę pożerował...)


(...i trochę poczyścił piórka)

Po obserwacjach przy fontannach, postanowiłam udać się w kierunku ogródków działkowych. Po drodze mijałam kolejne trawniki, a na nich ponownie kosy i ponownie były to samce:


Zapraszam też do krótkiego filmiku obrazującego charakterystyczny sposób żerowania kosów, polegający na przerzucaniu liści, za pomocą dzioba i wyszukiwaniu smacznych kąsków ze ściółki:

https://www.youtube.com/watch?v=H7veRet9GLc&feature=youtu.be

Poza tym spotkałam kolejną bogatkę w towarzystwie samca zięby:

Oraz sójkę, która uświadomiła mi, że dawno nie widziałam tych pięknych ptaków:



Idąc dalej, w - można powiedzieć stałej ptasiej miejscówce - spotkałam stadko zięb. Z tego co zaobserwowałam, składało się głównie z samców, ale udało mi się wychwycić również samice; chyba były dwie:
(samica)

(samce)




(samica)

A przy samych ogródkach działkowych niespodzianka - kolejni goście, którzy powrócili z zimowisk. Mam tu na myśli kwiczoły, które charakterystycznym skrzeczeniem witają wiosnę w Legnicy;). W trakcie mojego spaceru zaobserwowałam trzy osobniki:







Poza tym w parku znowu możemy oglądać czyże. Przy czym, co do nich mam wątpliwości, czy spędzają zimę w ciepłych krajach czy też po prostu nie zimują w legnickim parku. Ponadto, są tu zapewne jedynie przelotem, gdyż ich miejsca lęgowe znajdują się w rozległych borach iglastych i mieszanych. Podczas mojego spaceru udokumentowałam jednego osobnika, ale na pewno było ich więcej, gdyż obserwowany czyż wyraźnie komunikował się, za pomocą krótkich gwizdów, ze znajdującymi się w pobliżu, innymi osobnikami. Przy okazji "nauczyłam się" ich nowego głosu. Dźwięki, które wydawał obserwowany czyż, wielokrotnie słyszałam już wcześniej, ale nie wiedziałam, że to głos tego gatunku. Także tym bardziej jest to cenna dla mnie obserwacja. Poniżej dokumentacja zdjęciowa rzeczonego czyżyka:




I filmik z udziałem czyża, na którym można usłyszeć jak porozumiewa się w innymi osobnikami:

https://www.youtube.com/watch?v=H8EAK1Rv3aI&feature=youtu.be

Wracając z ogródków działkowych, przy obwodnicy, na jednym z drzew, wypatrzyłam makolągwę, rzadkiego gościa w legnickim parku. Dobrze, że mój aparat ma takie przybliżenie, bo ptak siedział niezwykle daleko i bez sprzętu optycznego, widać było tylko jasny punkcik błyszczący się pośród gałęzi:


Na jednym z trawników natomiast (również z bardzo daleka), udało mi się sfotografować grubodzioba. Jakoś w tym sezonie nie mogę zrobić temu gatunkowi przyzwoitego zdjęcia;):

Chwilę później, na jednym z drzew, zauważyłam żółcącego się...trznadla. Nie byłoby w tym może nic dziwnego gdyby nie to, że gatunku tego do tej pory nie zaobserwowałam w tutejszym parku. Raz tylko widziałam trznadle za ogródkami działkowymi, na polach w pobliżu Castoramy, ale tereny te trudno uznać za park. Poza tym było to parę lat temu. Natomiast w "ścisłym" parku, pomimo tak dużej ilości spacerów i obserwacji wielu gatunków ptaków, trznadla, aż do tej pory, nie udało mi się spotkać. Można zatem powiedzieć, że park legnicki zyskał nowy gatunek. Wracając do obserwacji, najpierw sfotografowałam samca, a potem dosiadła się do niego samica. Ptaki poderwały się z trawnika, gdzie najpewniej żerowały, a potem spokojnie siedziały sobie na drzewie:




Godowe, jaskrawe kolory upierzenia samca, niemalże rażą w oczy:


Z wyraźnie skromniej ubarwioną samicą:



Tak sobie pomyślałam, że skoro zaobserwowaliśmy tak wiele trznadli w rezerwacie Odrzysko i po raz pierwszy pojawiły się one w parku miejskim, być może będzie to obfitujący w ten gatunek sezon lęgowy. Często bowiem tak się dzieje, że w czasie danej pory roku czy sezonu, szczególnie często spotykamy przedstawicieli konkretnego gatunku. Być może w czasie tej wiosny będą to właśnie trznadle. Kierując się już w stronę mieszkania, w pobliżu kompleksu fontann, spotkałam wyraźnie zaniepokojonego kowalika. Latał gwałtownie nad moją głową i dziwnie skrzeczał. Szybko odkryłam powód jego zdenerwowania - najwyraźniej znalazłam się za blisko drzewa, w którym znajdowała się wybrana przez niego na gniazdo dziupla, a być może nawet były tam już złożone jajka. Szybko więc cyknęłam parę fotek i po cichu oddaliłam się od tego miejsca, żeby nie niepokoić przyszłego rodzica:




Na zakończenie tego posta, zdjęcie oszronionego liścia. Taki obrazek niewątpliwie uświadamia, że pomimo pięknej pogody, zima nie powiedziała jeszcze swojego ostatniego słowa...: