sobota, 10 września 2016

Żywieckie bociany.

Jak powszechnie wiadomo (a może i nie;)), w naszym kraju mamy dwa gatunki boćków - powszechnie znany bocian biały, stały mieszkaniec wsi i towarzysz człowieka oraz bocian czarny, będący jakby negatywem białego, znacznie bardziej skryty, gniazdujący w lasach. W niniejszym poście chciałam napisać o obu gatunkach, a konkretnie o tym, jaką niespodziankę sprawiły mi w czasie mojego pobytu w Żywcu.

Zacznę od bociana czarnego, którego w pewien sierpniowy słoneczny poranek zobaczyłam na rzece Sole. Pojechałam z samego rana na tzw. nowy most (który już wcale nie jest taki nowy) w celu pooglądania czapli, które widziałam w tamtych rejonach poprzedniego dnia. Kiedy byłam na miejscu z daleka wypatrzyłam czaplopodobnego ptaka. Jakież jednak było moje zdziwienie, kiedy przez lornetkę zobaczyłam, że po wodach naszej miejskiej rzeki przechadza się bocian czarny:

Jak już wspomniałam wcześniej, czarne boćki są bardzo skryte i płochliwe i unikają kontaktu z człowiekiem. Ostatnio jednak pośród gatunków ptaków uchodzących dotychczas za płochliwe, można zauważyć tendencję do zbliżania się do siedzib ludzkich. Jak widać, powyższe nie ominęło także bociana czarnego. Ptak nie zwracał na mnie uwagi, bo po pierwsze, stałam jednak w bezpiecznej odległości na moście, a po drugie, zajęty był polowaniem, najpewniej na ryby:

Bocianowi towarzyszyły śmieszki:



Od najmniejszego do największego, czyli porządek na rzece musi być;):

Warto w tym miejscu wspomnieć, że ten sporych rozmiarów ptak, zaraz koło bociana, to mewa srebrzysta, - prawdziwy gigant wśród mew i również ciekawa obserwacja na żywieckiej Sole (na zdjęciu - po prawej, reszta to śmieszki). Poniższa fotka dobrze obrazuje różnicę wielkości mewy srebrzystej i śmieszek:

To się nazywa taniec na wodzie:

Co do bociana czarnego, to po jakimś czasie zaczął zbliżać się w moją stronę. Fajnie wyglądał, kiedy tak dumnie kroczył po tafli rzeki. A poruszał się jak zawodowa modelka (może to była samica?):



Poniżej link do krótkiego filmiku, ukazującego pełnię gracji tego pięknego ptaka:

https://www.youtube.com/watch?v=wekd8K-dfB4

I jeszcze fotografia miejsca gdzie wypatrzyłam bociana. Ptak znajdował się koło tej wysepki po lewej stronie rzeki. Jak widać, odległość znaczna, co, mam nadzieję, usprawiedliwia jakość załączonych zdjęć;):

A co wymyśliły bociany białe? One także idą do przodu - ze wsi do miast, a z miast do... Maka:). Poniższe obrazki mogłam podziwiać z balkonu mojego domu. Trzeba przyznać, że niecodzienne widowisko;):




Jeszcze krótki filmik o McBocianach:

https://www.youtube.com/watch?v=-OvRArBl19s

sobota, 3 września 2016

Poranek z pustułkami.

Dzisiaj chcę napisać o jednym z niezwykłych, pod względem ptasim, poranków podczas mojego pobytu w Żywcu. Korzystając z pięknej pogody, wczesnym rankiem wsiadłam na rower i pojechałam na obrzeża mojego osiedla, żeby sprawdzić czy zobaczę tam coś ciekawego. Kiedy byłam na przejściu nad obwodnicą prowadzącą do Bielska, na niezbyt odległym ode mnie słupie zobaczyłam dwie pustułki, które rozgrzewały się w promieniach wschodzącego słońca i czyściły piórka:

Po chwili zauważyłam, że na słupie, w pobliżu obserwowanych pustułek, siedzi jeszcze jedna:

Po paru minutach mojego pobytu w tym miejscu, nabrałam przekonania, że trafiłam na prawdziwe siedlisko tych uroczych sokołów. Było ich tam naprawdę sporo. Niektóre siedziały na słupach, inne wolały latarnie, pozwalające na obserwowanie drogi z wysokości:

Miałam też okazję podziwiać polowanie jednego z samców pośród niewysokich krzewów (samca rozpoznamy po niebieskawej głowie, natomiast głowa samicy jest brązowawa):

Po jakimś czasie przeniosłam się na drugą stronę ulicy. Kiedy jechałam wzdłuż ekranu dźwiękochłonnego, zauważyłam samicę pustułki, która przysiadła przy nim i rozglądała się po okolicy:


Oczywiście, starałam się zachowywać dyskretnie, ale szybko zostałam zauważona;):


Moja obecność nie zrobiła jednak większego wrażenia na pustułce, która, po krótkiej obczajce mojej osoby, kontynuowała rekonesans okolicy. A ja razem z nią, bo miejsce jest cudowne. Mimo, że przy obwodnicy, to jednak za tymi ekranami, czyli tam gdzie jeździłam na rowerze, rozciągają się pola. Jeżeli jeszcze do tego świeci słońce i można obserwować tak ciekawe stworzenia jakimi są pustułki, po prostu nie chce się wracać do domu...Wracając do opisywanej obserwacji, warto wspomnieć, że byłam też świadkiem ciekawych zachowań tamtejszych srok i kawek. Mianowicie, w pewnym momencie, ptaki te zaczęły "zawieszać się" na ekranie. Nie wiem do końca o co chodzi, być może łapały w ten sposób muchy i robaki, których z pewnością było na nich mnóstwo. Ale wcześniej z takimi zachowaniami się nie spotkałam. Pustułka najwyraźniej też nie, bo z zaciekawieniem przyglądała się poczynaniom srok i kawek, co fajnie widać na poniższych zdjęciach:


Poniżej krótki link do filmiku z samicą pustułki i srokami:

https://www.youtube.com/watch?v=Flu2RYd0BmI

Po chwili jednak znudziło jej się towarzystwo krukowatych i odleciała:

Ja natomiast pojechałam na wały, nad Sołę. Tam zaobserwowałam młodociane pliszki siwe...:


...młodociane kwiczoły...:



...cierniówkę...:

...taplające się w przybrzeżnym bajorku krzyżówki...:

...jak również ptaka, co do którego mam niemały problem z identyfikacją. Wygląda trochę jak skrzyżowanie kopciuszka z pleszką:

Odnośnie pustułek, dodam jeszcze, że w czasie mojego pobytu w Żywcu widywałam je za każdym razem, kiedy udawałam się na pola za moim osiedlem. Widocznie jest to ich stała miejscówka. Chętnych na zobaczenie pustułek zapraszam zatem do Żywca;). Poniżej jeszcze parę pustułkowych fotek z innego, tym razem pochmurnego dnia: 


Towarzyszami pustułek bywają kwiczoły, które siadają na drutach w grupkach. Wyglądają wtedy jak nuty na pięciolini;):