sobota, 15 grudnia 2018

Dzierlatka w Lubinie.

Jednym z punktów wycieczki z naszym nowym znajomym, było spotkanie z dzierlatką w Lubinie. Przyznam, że miejsce nie było zbyt ciekawe; jakieś gruzowiska, naokoło paskudne bloczydła. Niemniej jednak, takie właśnie tereny należą do ulubionych miejsc obserwowanego gatunku. Pewnie stąd wzięły się jego dawne zwyczajowe nazwy jak śmieciuszka czy pośmieciuszka:). Przyznam, że nie do końca wierzyłam, że ptak przyleci akurat wtedy kiedy my się tam pojawimy. Niemniej jednak, tak właśnie się stało. Dzierlatka najpierw pojawiła się na pobliskim trawniku, a chwilę później usiadła na kupie gruzu. Od razu było widać, że to jest jej środowisko; pasowała do tego obrazka doskonale i zdjęcia w tej scenerii wyszły naprawdę piękne. Poniżej efekty:




Dzierlatki, należą do rodziny skowronków. Są bliźniaczo podobne do, również wywodzących się z tej grupy, skowronków zwyczajnych. Gatunki te najłatwiej odróżnić po miejscu ich występowania. Skowronki żyją na polach i łąkach i raczej nie zobaczymy ich na gruzowiskach. Dzierlatki, z kolei, upodobały sobie tzw. tereny ruderalne i rzadko odwiedzają obszary zielone. Jeżeli chodzi o upierzenie, to dzierlatki mają większe czubki na głowie niż skowronki, jednak cecha ta może być trudna do stwierdzenia w terenie. Poniżej dzierlatka z postawionym czubkiem:





A teraz prawdziwe fotograficzne perełki; kalendarzowa sesja zdjęciowa:





Nie wiedziałam, że mamy aż tak dobry sprzęt fotograficzny;):
 
Zachęcam też do obejrzenia filmiku ze śpiewającą na kupie gruzu dzierlatką. Ptaki te mają spokojny, miły dla ucha głos:

https://www.youtube.com/watch?v=zFgxiqOUSBw

Jak widać, ptaszenie w Lubinie było bardzo ciekawe, a to jeszcze nie koniec ciekawych obserwacji, podczas opisywanej wycieczki. Dodam jeszcze, że bardzo się cieszę z tego spotkania. Dzierlatki to piękne i interesujące ptaki i bardzo ubolewam nad tym, że w naszym kraju jest ich coraz mniej...

Kilka słów o wizycie w Małej Raszowej.

W zeszłym roku pisałam o poznanym podczas jednej z wycieczek na bieniowickie stawy Panu, który, podobnie jak my, pasjonuje się fotografowaniem ptaków. Tej jesieni, nasz nowy znajomy zaprosił nas na ptasią wycieczkę, obiecując spotkanie z bielikami, dzierlatką i z kilkoma innymi gatunkami ptaków. Wszystkie jego obietnice oczywiście się spełniły. Ale po kolei. Umówiliśmy się z nim na 27 października (sobota). Najpierw mieliśmy odwiedzić stawy w Małej Raszowej, a potem podjechać do Lubina, gdzie ten Pan mieszka i zna dobre do birdwatchingu miejsca. Pogoda była niezbyt ciekawa, pochmurno, czasami nawet coś mżyło i było zimno. Mimo tego zdecydowaliśmy się na wyjazd i bardzo się z tego cieszę. Ptaki, mimo zimnicy, dopisały i naprawdę było na co popatrzeć. Zaczęliśmy od stawów w Małej Raszowej. Właściwie byliśmy tam tylko przejazdem, ale stwierdzam, że jest to super miejsce i mam nadzieję, że jeszcze uda nam się tam pojechać. Minusem jest to, że jest to teren prywatny i trzeba ugadać się z właścicielem. Nasz znajomy jest tam już dobrze znany, więc bez problemu mogliśmy wjechać na teren kompleksu. Udało nam się tam zaobserwować czaple siwe...:




...jak również obiecane bieliki. Widzieliśmy dwa osobniki latające nad stawami. W pewnym momencie starły się w powietrzu. Najpewniej poszło o naruszenie przez jednego z nich granic terytorium drugiego. Poniżej kilka fotek z bielikowych przelotów. Zdjęcia nie są najlepszej jakości, bo, jak wspominałam, pogoda nie sprzyjała wówczas fotografowaniu z dalszej odległości. Za to obserwacje tych pięknych ptaków przez lornetkę były naprawdę udane:













Na razie tyle z Małej Raszowej. Jak wspomniałam, miejsce jest bardzo ciekawe i warte ponownych odwiedzin. A o tym co jeszcze udało nam się zobaczyć, dzięki naszemu znajomemu ze stawów, będzie jeszcze w następnych postach:).

niedziela, 9 grudnia 2018

Kormorany i bieliki nad morzem.

Dziś jeszcze parę słów o naszych obserwacjach nad morzem. Mnogość zaobserwowanych gatunków i zrobionych fotek nie pozwoliła mi na zmieszczenie wszystkiego w jednym poście;). Jedna z naszych obserwacji dotyczyła sporych rozmiarów stada łysek, które pływały po przybrzeżnych wodach w Mikoszewie:




Na przeciwległym brzegu zatoki, w której obserwowaliśmy ptaki, zobaczyliśmy też grupkę małych siewkowców. Niestety, z powodu odległości, nie byliśmy w stanie rozpoznać gatunku, ale przypuszczam, że były to ptaki z grupy sieweczek:

A poniżej ptasia mieszanka:
(to stado czarnych kaczek, to czernice; wśród nich jaśniejsze akcenty to perkozy dwuczube, przy brzegu łabędzie nieme, na brzegu krzyżówki, małe siewkowce i gęgawy)


Czernice, a ta strzała w powietrzu to samica nurogęsi:

Przelatująca nad całym towarzystwem mewa, najpewniej srebrzysta:

I ciekawie wyglądające gęgawy na brzegu, niczym gliniane dzbanki (na wodzie samiec krzyżówki):

Było też sporo wspomnianych wcześniej łabędzi niemych:
(z czaplami siwymi)

Łabędź niemy i trzy czaple siwe:





Bardzo malownicze ujęcia:


Perkoz dwuczuby, osobnik młodociany:

Poza tym widzieliśmy też mnóstwo kormoranów. Wielkie stado siedziało na brzegu zatoki i rozciągało się po całej linii brzegowej aż na cypel. Ptaków było tak dużo, że prawie nie było widać piasku, tylko samą czerń, a w miejscach, w których kormoranom towarzyszyły mewy i pojedyncze czaple - czerń i biel. Mieszanka ta robiła niesamowite wrażenie:







Sam cypel należał praktycznie wyłącznie do kormoranów (te z jasnymi brzuchami to młodociane). Na wodzie mewy:


Poniżej kolejne wielogatunkowe fotki z udziałem kormoranów, gęgaw, mew, perkoza dwuczubego i siewkowców:









Na niebie również było ciekawie; co jakiś czas nad naszymi głowami przelatywały stada gęsi różnych gatunków:
(gęsi białoczelne)

(gęsi białoczelne z bliska; można je rozpoznać po dużych białych plamach na przedniej części "twarzy", tuż przed dziobem)

(gęsi zbożowe)
 
(gęsi zbożowe z bliższej perspektywy; te z kolei rozpoznamy po raczej ciemnych dziobach z żółtą plamą mniej więcej pośrodku)


Do tak wypasionej stołówki, musiały zawitać bieliki. Widzieliśmy aż dwa osobniki, przy czym jeden z nich to dorosły, co można rozpoznać po brązowym, stosunkowo jasnym upierzeniu i wielkim żółtym dziobie:


Dorosłemu towarzyszył młody, który usiadł na kępie krzewów nieopodal. Młodocianego bielika charakteryzuje zdecydowanie ciemniejsze niż u dorosłego ogólne upierzenie z białymi piórami oraz żółty wprawdzie dziób ale z ciemnym końcem. Muszę jednak stwierdzić, że fotografowany przez nas bielik był dość nietypowo upierzony, ponieważ miał bardzo dużo bieli na brzuchu. Niemniej jednak, kształt i postura ptaka wskazują właśnie na ten gatunek:






Piękne te bieliki, trzeba przyznać:). Bardzo się cieszę, że udało nam się spotkać aż dwa osobniki. To tyle z naszej wycieczki nad morze. Podsumowując, wypad uważam za niezwykle udany. Mnóstwo gatunków, wiele ptasich wrażeń, a do tego piękny Bałtyk i cudowna pogoda. Wymarzona wycieczka dla każdego ptasiarza:).