czwartek, 10 lutego 2022

Zimowy krajobraz Bieniowic.

W dniu 09 stycznia udaliśmy się z Mężem i z Małą do Bieniowic. Chcieliśmy pospacerować w innym miejscu niż park legnicki. I okazało się, że było całkiem ciekawie, mimo że pogoda nas nie rozpieszczała. Zatrzymaliśmy się przy rezerwacie Ponikwa i ruszyliśmy drogą w stronę Bieniowic. Już na samym początku spaceru zauważyliśmy, że było kilka myszołowów i sporo krukowatych (ale tym razem nie kawek i gawronów jak to w parku, lecz zaobserwowaliśmy wrony a nawet kruki). Najpewniej znalazły jakąś padlinę:
(myszołów)








(kruk)


(wrony)


(a tu chyba kruki i wrony)

Na drzewach i krzewach rosnących przy drodze pełno było wróblaków. Jak się okazało, były to trznadle i mazurki. Te drugie tworzyły niezwykle malownicze obrazki siedząc pośród czerwonych owoców (chyba głogu). Najpierw trznadle:







No i mazurki:









Bardzo mi się podobają ujęcia z tymi polnymi wróblami:



Kalendarzowo:




Idąc dalej, zaobserwowaliśmy dzięcioła dużego (był to samiec; na zdjęciach widać bowiem zarys czerwonej czapeczki z tyłu głowy):





Na krzewach rosnących w oddali, zobaczyliśmy też stadko potrzeszczy:



W końcu poczuliśmy się już nieco zmarznięci (ja ostatnio jestem mało odporna na zimno) i stwierdziliśmy, że czas wracać do auta. Wracając, zobaczyliśmy przelatującego, kolejnego już tego dnia, myszołowa:

Wypatrzyliśmy też przydrożne ściernisko, a na nim stada zięb i mazurków. Zięby, tradycyjnie, niezwykle ciężko było wypatrzeć:
(zięby i mazurki na ściernisku)







W pewnym momencie pośród wtapiających się w tło ptaków, rozbłysła jaskrawa żarówka - to oczywiście trznadel, pięknie ubarwiony na żółto samiec:

Tak, na marginesie, gdyby to był wschód naszego kraju, na takim ściernisku można by wypatrywać rzepołuchów czy górniczków. Ale niestety, kukurydziane (głównie) ścierniska na zachodzie Polski, nie są tak atrakcyjne dla ptaków...Wracając do trznadli, jeden z nich "zaświecił" nam także na drzewie:

Natomiast, kiedy byliśmy już niedaleko samochodu, przy drodze po lewej stronie (patrząc w kierunku Legnicy), zobaczyliśmy myszołowa, który coś pałaszował. Drapol był tak głodny, że długo nie uciekał, mimo że generalnie myszołowy to bardzo płochliwe ptaki. Dzięki temu, mogliśmy mu zrobić ciekawą sesję zdjęciową:















Jak również nagrać filmik:


https://www.youtube.com/watch?v=R38SKwXKXQ4

Myszak w końcu odleciał, a my, idąc dalej, zobaczyliśmy jeszcze dwa łabędzie nieme na przydrożnym zbiorniku:


Na zakończenie niniejszego posta, parę fotek krajobrazowych. Jak można zauważyć, przy drodze do Bieniowic znajduje się sporo ambon myśliwskich...:









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz