W dzisiejszym poście wyjątkowo nie moje zdjęcia, ale też historia, którą chcę tu opowiedzieć, jest naprawdę niezwykła. Otóż, pod koniec maja od mojej Koleżanki, otrzymałam zdjęcia...gołębia na motorze. Jak się okazało, pewnego dnia mąż jej koleżanki wybrał się na przejażdżkę motocyklem. W trakcie jazdy zobaczył siedzącego na drodze gołębia miejskiego. Można by pomyśleć, ot, nic wielkiego, gołębie siedzące na drodze to dość częsty widok. I faktycznie, nie byłoby w tym spotkaniu nic dziwnego, gdyby nie to, że gołąb ani myślał usunąć się z drogi. Co więcej, kiedy kierowca nieco zwolnił i zbliżył się do gołębia ten...wskoczył na motor i usadowił się wygodnie na błotniku, tuż nad przednim kołem. Ale to jeszcze nie koniec. Otóż, kierowca pojechał dalej, sunąc gdzieś z 90 km/h. Kiedy już skończył przejażdżkę, zatrzymał się, zszedł z motocykla i cóż zobaczył? Okazało się, że...pierzasty autostopowicz wciąż jest razem z nim. Jak to napisała Koleżanka, ten gołąb to prawdziwy miłośnik mocnych wrażeń. Cóż, nie sposób się z nią nie zgodzić. Poniżej załączam wspomniane wyżej fotki dokumentujące tą niezwykłą historię:
Zachęcam również do obejrzenia nagrania z gołębiem na motorze. Warto obejrzeć, to unikatowy obrazek;):
https://www.youtube.com/shorts/Ok6E62k4Tfc
Trzeba przyznać, że ptaki są niesamowite; kto by się spodziewał, że gołębie mają takie zamiłowania...A najfajniejsze jest to, że załączoną do niniejszego posta dokumentację otrzymałam od tej mojej Koleżanki, od której kilkanaście lat temu "wszystko się zaczęło", a konkretnie moje zainteresowanie ptakami, które z czasem przerodziło się w prawdziwą pasję i wciąż ze mną pozostaje. Cieszę się, że Koleżanka wciąż dzieli ze mną swoje ptasie zainteresowania:). I jeszcze jedna refleksja na zakończenie niniejszego wpisu. Jadąc do pracy, na zakupy albo po prostu na wycieczkę, warto dokładnie obejrzeć swój samochód/rower/motor. Kto wie, może okaże się, że zabrał się z nami jeszcze ktoś, żądny mocnych wrażeń pierzasty pasażer na gapę...