środa, 30 marca 2016

Ptasie rarytasy w Szczedrzykowicach.

Dzisiejszy e-mail od koleżanki przypomniał mi o niezwykłym ptasim spotkaniu, które miało miejsce niemal dwa lata temu, tj. 06 kwietnia 2014r. w Szczedrzykowicach. Pogoda była wtedy piękna, świeciło mocno słońce i było bardzo ciepło. Korzystając z okazji, wybraliśmy się z Mężem do pobliskiej wsi, Szczedrzykowic, gdzie znajduje się niewielkie bajorko, któremu zawdzięczamy wiele ciekawych ornitologicznych obserwacji. Tamtego dnia ptaków było mnóstwo, zarówno jeżeli chodzi o ilość jak i o jakość. 

Choćby taka piękna kolorowa pleszka, która zapozowała nam na płocie:


Czy równie urocze czajki, które mogliśmy podziwiać nad znanym nam lokalnym bajorkiem, aczkolwiek z dość dużej odległości, bo ptaki siedziały na oddalonej od nas wysepce i - z racji swej dużej płochliwości - ani myślały zbliżyć się choćby o parę metrów:

Piękne obrazki tworzyły także łyski:


W pewnym momencie, w innej, bardziej odosobnionej części bajorka, dostrzegliśmy grupkę ptaków stojących na brzegu, przy słupie wysokiego napięcia. Szybki najazd lornetką a tam...gęś białoczelna w towarzystwie gęsiówek egipskich:

Żeby przybliżyć temat i wyjaśnić skalę niezwykłości omawianej obserwacji, dodam, że gęsi białoczelne spotykane są u nas jedynie na przelotach na wiosnę i jesienią. Faktem jest, że można je zobaczyć wówczas nawet w ogromnych, sięgających setki osobników, stadach, jednak dla nas była to pierwsza i - jak na razie - jedyna obserwacja tego gatunku. Natomiast gęsiówka egipska, to raryt absolutny. Ptak ten bowiem dopiero adaptuje się do polskich warunków, a jego lęgi podlegają orzecznictwu krajowej Komisji Faunistycznej (zainteresowanych odnośnie tego czym jest i jak działa Komisja Faunistyczna, odsyłam do netu:)). Dlatego też, po pierwszym zaskoczeniu, szybko się ogarnęliśmy i przystąpiliśmy do wykonywania sesji fotograficznej. Oczywiście, gęsi, jako że nie w ciemię bite, kiedy tylko nas zobaczyły, ruszyły do wody:


Całej tej wycieczce przyglądały się stojące na brzegu gęgawy (tak na marginesie, trzy gatunki gęsi w jednym dniu, to wynik naprawdę godziwy):

Gęsiówki i białoczółka poczuły się bezpieczne dopiero na przeciwległym brzegu zbiornika, gdzie pozwoliły zrobić sobie jeszcze kilka fotek:

W pewnym momencie gęś białoczelna odleciała:

I zostały tylko gęsiówki:

Zaraz potem ponownie znalazły się w wodzie, gdzie, nie wiadomo skąd, dołączył do nich czwarty osobnik:



Po chwili, ten niezwykły obrazek dodatkowo upiększył łabędź niemy, który przy okazji chciał chyba zaznaczyć, że tak naprawdę to on rządzi na tym jeziorku:


 Na koniec tego posta dodam, że obserwacja gęsiówek egipskich została przeze mnie zgłoszona na portalu birdwatching.pl i została przyjęta jako istotna pod względem faunistycznym, co niezmiernie mnie cieszy.

wtorek, 29 marca 2016

Żywieckie ptaszenie.

Jak co roku, także i tym razem, na Święta Wielkanocne pojechałam do Żywca. Oczywiście, nie zapomniałam o moich wiernych towarzyszach wycieczek, mianowicie o lornetce i aparacie. W tym roku może nie odnotowałam tak wielu ciekawych ptasich obserwacji jak w zeszłym, niemniej jednak, było na co popatrzeć. Pod koniec tygodnia pojechałam rowerem na wały (przy okazji przebijając oponę). Na Sole, jak zwykle tłumnie powitały mnie mewy - głównie śmieszki ale były także srebrzyste:

Na samych wałach natomiast królowały sroki:


No i były także modraszki, które stanowią niezwykle wdzięczny i malowniczy obiekt fotografowania:

Na zbiorniku oczyszczalni pływała natomiast para łabędzi niemych, która być może zdecyduje się na wyprowadzenie tu lęgu:


Po drugiej stronie wałów natomiast, wśród gałęzi choinki czaił się kwiczoł:


W drodze powrotnej, w wąwozie, tuż przede mną przeleciała samica gila. Po zaprezentowaniu swojego białego kupra...

...łaskawie pozwoliła sfotografować się z profilu:

I jakaż miła niespodzianka - po raz pierwszy w tym roku sfotografowany przeze mnie śpiewak (to drozd, jakby ktoś nie wiedział;)). Zdjęcie średniawe, ale ważne, że jest. Zaraz potem przejechał pociąg i ptak uciekł, nie pozwalając na lepsze ujęcia:

W czasie pobytu w Żywcu nie mogło się oczywiście obejść bez wycieczki nad Jezioro Żywieckie, gdzie w oparach nadwodnej mgły udało się dojrzeć młodego kormorana siedzącego w ciekawej pozie, na paliku wystającym z jeziora:


Na mniejszym zbiorniku w pobliżu jeziora żerowało natomiast spore stadko czapli białych:


A także, mniej licznie, czaple siwe:

Z wodnych ptaszorów można było zobaczyć także czernice:

Krzyżówki:

I łabędzie nieme:

Z ptaków mniejszych, wśród gałęzi wypatrzyłam sójkę:
Hmm, ciekawe czy myślała, że jej nie widać? :))

Ponadto spotkałam wszędobylskie bogatki:

I równie wszędobylskie modraszki. No, w sumie jedną, ale za to jak mi zapozowała:



Pięknie prezentowały się też czaple (prawdopodobnie białe) na tle nieba:



A także pliszka siwa, elegantka w biało-czarnym upierzeniu:

Mmmm, pychota, obiadek się udał, nie ma to jak pożywna tłuściutka dżdżownica:

A co na przydomowym podwórku? Można powiedzieć, że klimat gołębiowy:). Oprócz znanej doskonale sierpówki, zwanej  cukrówką...

...gościliśmy na sośnie gołębie grzywacze, duże, piękne ptaki, które ostatnio przenoszą się z lasów i parków do miast:


A u sąsiada na kominie kawka buduje gniazdo...:


To tyle z Żywca. Może jeszcze dodam widoczek na Pilsko: