wtorek, 29 marca 2016

Żywieckie ptaszenie.

Jak co roku, także i tym razem, na Święta Wielkanocne pojechałam do Żywca. Oczywiście, nie zapomniałam o moich wiernych towarzyszach wycieczek, mianowicie o lornetce i aparacie. W tym roku może nie odnotowałam tak wielu ciekawych ptasich obserwacji jak w zeszłym, niemniej jednak, było na co popatrzeć. Pod koniec tygodnia pojechałam rowerem na wały (przy okazji przebijając oponę). Na Sole, jak zwykle tłumnie powitały mnie mewy - głównie śmieszki ale były także srebrzyste:

Na samych wałach natomiast królowały sroki:


No i były także modraszki, które stanowią niezwykle wdzięczny i malowniczy obiekt fotografowania:

Na zbiorniku oczyszczalni pływała natomiast para łabędzi niemych, która być może zdecyduje się na wyprowadzenie tu lęgu:


Po drugiej stronie wałów natomiast, wśród gałęzi choinki czaił się kwiczoł:


W drodze powrotnej, w wąwozie, tuż przede mną przeleciała samica gila. Po zaprezentowaniu swojego białego kupra...

...łaskawie pozwoliła sfotografować się z profilu:

I jakaż miła niespodzianka - po raz pierwszy w tym roku sfotografowany przeze mnie śpiewak (to drozd, jakby ktoś nie wiedział;)). Zdjęcie średniawe, ale ważne, że jest. Zaraz potem przejechał pociąg i ptak uciekł, nie pozwalając na lepsze ujęcia:

W czasie pobytu w Żywcu nie mogło się oczywiście obejść bez wycieczki nad Jezioro Żywieckie, gdzie w oparach nadwodnej mgły udało się dojrzeć młodego kormorana siedzącego w ciekawej pozie, na paliku wystającym z jeziora:


Na mniejszym zbiorniku w pobliżu jeziora żerowało natomiast spore stadko czapli białych:


A także, mniej licznie, czaple siwe:

Z wodnych ptaszorów można było zobaczyć także czernice:

Krzyżówki:

I łabędzie nieme:

Z ptaków mniejszych, wśród gałęzi wypatrzyłam sójkę:
Hmm, ciekawe czy myślała, że jej nie widać? :))

Ponadto spotkałam wszędobylskie bogatki:

I równie wszędobylskie modraszki. No, w sumie jedną, ale za to jak mi zapozowała:



Pięknie prezentowały się też czaple (prawdopodobnie białe) na tle nieba:



A także pliszka siwa, elegantka w biało-czarnym upierzeniu:

Mmmm, pychota, obiadek się udał, nie ma to jak pożywna tłuściutka dżdżownica:

A co na przydomowym podwórku? Można powiedzieć, że klimat gołębiowy:). Oprócz znanej doskonale sierpówki, zwanej  cukrówką...

...gościliśmy na sośnie gołębie grzywacze, duże, piękne ptaki, które ostatnio przenoszą się z lasów i parków do miast:


A u sąsiada na kominie kawka buduje gniazdo...:


To tyle z Żywca. Może jeszcze dodam widoczek na Pilsko:

1 komentarz: