To, co lubię, to usiąść sobie przed komputerem, z kawką z jednej strony, z ciastem (własnej roboty) z drugiej i z kolejnym materiałem na bloga. A dziś temat bardzo ciekawy - łabędź czarny prosto z Kołobrzegu. O znalezisku poinformował mnie mmsem Kolega. Bardzo się ucieszyłam kiedy zobaczyłam fotki, bo tego ptaka nie mam jeszcze w swoim wykazie. Ubolewam tylko, że nie widziałam tego łabędzia osobiście. No, ale cóż, może zawita kiedyś i do Legnicy;).
Kilka słów o łabędziu czarnym. Jak można wyczytać w Collinsie (podstawowym dla ptasiarzy przewodniku), jest to gatunek australijski. Introdukowana, samodzielnie utrzymująca się populacja istnieje w Holandii, a pojedyncze obserwacje notowane są w różnych krajach, w tym także w Polsce. U nas gatunek ten został przez Komisję Faunistyczną zaliczony do kategorii E (pojaw nienaturalny), co oznacza, że ptak ten nie jest zaliczany do krajowej awifauny.
Obserwowany (w czwartek) egzemplarz odpoczywał i czyścił piórka przy plaży w Kołobrzegu. Towarzyszyły mu łabędzie nieme (co było zapewne dobrą okazją do porównania tych pokrewnych gatunków), krzyżówki i mewy (prawdopodobnie srebrzyste). Obserwacja została przeze mnie zgłoszona na portalu Birdwatching.pl i została przyjęta jako istotna faunistycznie. Poniżej dokumentacja fotograficzna sporządzona przez Kolegę oraz link do nagranego przez niego filmiku:
Ciekawe, coś jak łabędź z negatywie;):
https://www.youtube.com/watch?v=5wdRc1zQ4bM
Łabędź obecny był w tym miejscu również następnego dnia, tj. w piątek. Przebywał w tym samym co poprzedniego dnia towarzystwie. Zupełnie niepłochliwy, nawet uciął sobie drzemkę;). Fajnie pozowały przy tym także łabędzie nieme. Na zdjęciach dobrze widać, jakie to duże ptaki:
Czas na małą sjestę: