środa, 24 października 2018

Zimorodek, turkusowy klejnot polskich rzek.

Właściwie ten post powinnam opatrzyć tytułem: "Nareszcie" z dziesięcioma wykrzyknikami. Zimorodka widziałam już bowiem kilka razy - pierwszy raz w Bieniowicach, potem w Zywcu, a nawet w Legnicy, jednak do tej pory nie udało mi się go sfotografować. Ptaki zawsze szybko uciekały i jedyne co mogłam zobaczyć to turkusowe strzały przemykające nad wodą. Sytuacja zmieniła się podczas naszego wyjazdu do Goliszowa, gdzie nareszcie udało mi się uwiecznić na fotografii to niesforne ptaszysko. Zanim jednak przejdę do opisu spotkania, wspomnę, że zimorodki, obok krasek i żołn, należą do rzędu kraskowych. Ptaki te zaliczają się do najbardziej kolorowych i egzotycznych w naszym kraju. Niegdyś do tej grupy zaliczano także dudka (z którego fotografowaniem mam mniej więcej podobne przeżycia jak w przypadku zimorodka), ale niedawno został on zakwalifikowany do rzędu dzioborożcowych. Wracając do zimorodka, jest to - jak podaje mój ptasi przewodnik - mały ptak o dużej głowie i nieproporcjonalnie długim dziobie. Ciemię i skrzydła ma turkusowe, grzbiet i ogon lśniąco błękitne, spód ciała i policzki czerwonopomarańczowe, gardło i plama z boku szyi śnieżnobiałe, nogi jasnoczerwone. Zimorodki gniazdują nad zasobnymi w ryby rzekami, gdzie polują czatując na gałęziach drzew, pniakach, a także na elementach infrastruktury wodnej. W celu złożenia jaj, wykopują metrowy tunel w piaszczystym brzegu. Młode zimorodki wychowują się na...stosie rybich ości. No cóż, przytulne gniazdko;). Wracając do Goliszowa, bohatera niniejszego posta spotkaliśmy nad niewielką rzeczką (a właściwie strumykiem albo ciekiem wodnym). Ptak siedział na betonowym murku i polował na ryby. Co jakiś czas rzucał się do wody, po czym z niej wyskakiwał i, jeżeli udało mu się coś upolować, zjadał zdobycz na murku. Zdjęcia wykonaliśmy z samochodu. Oto wyniki sesji zdjęciowej zimorodka:





Mały rekonesans:

 Zimorodek z już upolowaną małą rybką:



Poniżej pełnia kolorów tego pięknego ptaka. Obserwowany osobnik to samica, co można poznać po dolnej części dzioba, która u samicy jest czerwona. U samca dziób jest cały czarny. Na zdjęciu - z kolejną upolowaną rybą. Posiłek tego dnia był chyba dość obfity:):


Najedzona i zadowolona zimorodkowa wygrzewa się w słoneczku, pięknie eksponując błękitne kropki na głowie i skrzydłach:

Nagrałam też krótki filmik z udziałem czatującego na zdobycz zimorodka, do którego obejrzenia zachęcam. Udało mi się na nim uchwycić bardzo charakterystyczne dla przedstawicieli gatunku poruszanie głową (takie jakby "wyrzucanie" jej do góry) i ogonem:

https://www.youtube.com/watch?v=LjtSVhRLhQQ

Po jakimś czasie zimorodek odleciał, a my ruszyliśmy z powrotem, do Legnicy. Bardzo się cieszę z tego spotkania, a jeszcze bardziej z tego, że zimorodki w naszym kraju mają się stosunkowo dobrze i możemy je u nas oglądać w zasadzie przez cały rok. Zachęcam więc do nadrzecznych spacerów i poszukiwania tych pięknych i niezwykle interesujących ptaków.

niedziela, 21 października 2018

Na śniadaniu u błotniakowej.

Jak wspominałam w poprzednim poście, mam jeszcze w zanadrzu parę ptasich ciekawostek z naszej ornitologicznej wycieczki do Niedźwiedzic i Goliszowa. Oprócz obserwacji na tamtejszych stawach, warto również wspomnieć o naszym spotkaniu z tytułową bohaterką dzisiejszego wpisu, czyli samicą błotniaka stawowego. Tytułem wstępu napiszę (posługując się moim Atlasem Ptaków), że błotniaki stawowe są największymi z krajowych błotniaków i stosunkowo łatwymi do zidentyfikowania. Co ciekawe, upierzenie samców i samic różni się zupełnie, ponieważ samce są szaro-brązowo-czarne z jasnymi żółtawymi głowami, natomiast samice wyróżniają się czekoladowobrązowym upierzeniem i żółtymi "kaskami" na głowach. Widząc ptaki obu płci można pomyśleć, że należą do różnych gatunków. Charakterystyczne dla błotniaków stawowych jest to, że budują gniazda na ziemi, co jest wyjątkowe pośród ptaków szponiastych. Błotniaki te lęgną się głównie w trzcinowiskach, ale ostatnio ich liczba w kraju wzrasta i spora część zaczyna gniazdować na brzegach niewielkich zbiorników wodnych, a nawet na polach, wśród zboża. Poza błotniakami stawowymi, lęgowe u nas są także błotniaki łąkowe (jednego osobnika widzieliśmy nad Biebrzą), a także - sporadycznie - zbożowe. Na przelotach możemy dodatkowo spotkać błotniaka stepowego. Wracając do naszej obserwacji, błotniakową zauważyliśmy wśród traw w pobliżu jednego z goliszowskich zbiorników. Ptak był w trakcie śniadania; najwyraźniej udało mu się coś upolować i zjadał swą zdobycz wśród roślinności. Zrobiliśmy fajną sesję zdjęciową, co było możliwe (oczywiście) tylko dzięki temu, że siedzieliśmy w samochodzie. Inaczej żaden błotniak nie pozwoliłby nam podejść tak blisko:). Poniżej efekty wykonanej przez nas dokumentacji fotograficznej:






Momentami wygląda jak jakaś postać z kreskówki;):







Zapraszam też do obejrzenia filmiku, przedstawiającego błotniakową w trakcie spożywania posiłku:

https://www.youtube.com/watch?v=3Q5T5tt2wgE

Kiedy tak staliśmy i obserwowaliśmy drapieżnika, nadjechał jakiś rowerzysta i spłoszył błotniaka:

Chwilę później nad stawem przeleciało pokaźne stado gęgaw:


Błotniakowa jednak już się nie pojawiła, więc zabraliśmy się za eksplorację stawu. Na pewno jednak drapieżnik po jakimś czasie powrócił aby dokończyć przerwany posiłek. Wszak w świecie zwierząt nic się nie może zmarnować...

piątek, 19 października 2018

Czajki, kszyki i inne ciekawe obserwacje w Niedźwiedzicach i Goliszowie.

W dzisiejszym poście napiszę parę słów o naszej nowej ptasiej miejscówce, którą odwiedziliśmy w pewien piękny i słoneczny wrześniowy poranek (16 września). Tym razem, postanowiliśmy odwiedzić stawy w Niedźwiedzicach i Goliszowie. Miejsce to wyszukał na mapie Mąż i okazało się, że był to strzał w tzw. dziesiątkę;). W pierwszej kolejności odwiedziliśmy staw w Niedźwiedzicach. Słońce świeciło cudnie i choć było trochę chłodnawo, wiedzieliśmy, że za jakieś dwie godziny zrobi się dużo cieplej. Nie zrażając się więc lekko marznącymi palcami u rąk, rozstawiliśmy sprzęt optyczny na jednym z brzegów zbiornika. I oto, naszym oczom, ukazało się ogromne stado czajek. Chyba jeszcze do tej pory nie widzieliśmy ptaków tego gatunku w tak wielkim skupisku. Czajki są dość płochliwe, jednak w czasie naszej obecności zachowywały się spokojnie. Co zapewne oznacza, że i my zachowywaliśmy się przyzwoicie i nie zakłócaliśmy spokoju naszym pierzastym modelom. Poniżej wyniki czajkowej sesji zdjęciowej. Na marginesie dodam, że ptaki usadowiły się wzdłuż linii brzegowej stawu, więc fotografowaliśmy fragmentami po kilkanaście-kilkadziesiąt ptaków. Przyznam, że próbowałam je policzyć ale po dojściu do liczby około 115, dałam sobie spokój;):
(na pierwszym planie krzyżówki, dalej czajki, a wśród nich pojedyncze mewy, zapewne śmieszki)

Miejscami, spośród czajek, "wystawały" czaple siwe;):


Czasami niektóre ptaki podrywały się do lotu, by za chwilę usiąść w innej części stawu:

















 Obserwując wody stawu, w pewnym momencie zauważyliśmy, wśród nieprzebranej ilości czajek, szybko poruszające się niewielkie ptaki z bardzo długimi dziobami i z grzbietami w beżowe paski. Po sprawdzeniu przez lunetę, okazało się, że były to kszyki, nasi "starzy znajomi" znad Biebrzy:). Jak miło, że udało mi się je zobaczyć tak blisko Legnicy. W tym miejscu dodam, że kszyki należą do tego samego rzędu co czajki, czyli do siewkowców. Kszyki jednak zaliczają się do innej rodziny - mianowicie bekasów. W tym miejscu warto wspomnieć, że w niektórych opracowaniach ornitologicznych, głos kszyka porównywany jest do beczenia barana. Przyznam jednak, że jak dla mnie dźwięki wydawane przez te ptaki nie mają wiele wspólnego z tymi zwierzętami. Moim zdaniem, ich głosy bardziej przypominają wibracje elektronicznego urządzenia (emitującego fale radiowe czy coś). No ale cóż, być może się nie znam;). Kończąc już dywagacje na temat głosu kszyków, poniżej zamieszczam ich fotki:
(kszyk, na dalszym planie, wyraźnie odróżnia się od czajek wielkością i kolorem upierzenia)



Na fotce poniżej bardzo dobrze widoczny długi dziób kszyka:


Kszyków było zdecydowanie mniej niż czajek. Naliczyłam chyba około 8 osobników. Poniżej trzy z nich (od tego z długim dziobem na pierwszym planie, po linii prostej, do tyłu aż po krzaki) oraz czajka (po prawej):

Tu dodatkowo z samcem krzyżówki:

Poza tym, wśród bytującego na wodach zbiornika ptactwa, zauważyliśmy parę łabędzi niemych. Poniżej jeden z nich (za nim widoczny kszyk od prawej):

W pewnym momencie, na przeciwległym brzegu pojawił się jakiś samochód i całe siewkowe towarzystwo poderwało się do lotu:



Staw opustoszał, więc udaliśmy się do Goliszowa. Tam też było bardzo interesująco. Najpierw zatrzymaliśmy się przy jednym ze zbiorników znajdującym się na środku pola. Brzegi stawu były porośnięte wysokimi trzcinami. Ponadto, żeby dostać się do niego, trzeba było przeskoczyć szeroki rów wypełniony wodą. Dlatego tym razem zdjęcia wykonał tylko Mąż, gdyż ja nie dałam rady sforsować tej przeszkody. Fotki wyszły super, tym bardziej, że ptaków na tym stawie również było mnóstwo:
(na pierwszym planie mewy, prawdopodobnie śmieszki, dalej gęgawy, a jeszcze dalej kormorany)

Jak widać, nie zabrakło czajek oraz czapli białych i siwych:

Na pierwszym planie samiec krzyżówki, na wysepce ponownie krzyżówki, a także czajki i mewa, natomiast z tyłu siedzą - czapla biała i kormorany (te z białymi brzuchami to młodociane):

Dalsze fotki z mewami, czaplami, kormoranami i czajkami:





Czaple białe, a na pierwszym planie perkoz dwuczuby:

Na stawie ponadto, odpoczywały łabędzie, głównie nieme...

...ale wśród nich pojawił się również łabędź krzykliwy (ten od prawej):

Całe ptasie towarzystwo z bliższej perspektywy (od pierwszego planu: śmieszki, gęgawy, kormorany, czapla biała a w tle krzyżówki):

Gęgawy i łabędzie nieme:

Po wykonaniu fotek, ruszyliśmy dalej w objazdowe tournee po mniejszych stawach, znajdujących się w Goliszowie. Na jednym z nich, niespodzianka - samica hełmiatki:

Kolejne stawy i kolejne ciekawe obserwacje utwierdziły nas w przekonaniu, że jesień, zwłaszcza tak słoneczna i ciepła jak w tym roku, to jeden z najlepszych okresów na obserwacje ptaków:
(łabędzie nieme i łyski)

(krzyżówka na pierwszym planie, a dalej - gęgawy)

I jeszcze jedna ciekawostka - płaskonos na pierwszym planie w towarzystwie gęgaw:

(płaskonos, gęgawy i łabędź niemy)

(łabędź niemy i gęgawy)

Nie tylko na wodzie; również na polach było ciekawie. Zaobserwowaliśmy, między innymi, czaple białe...



...a także dwa dorodne myszołowy. W tym czasie jednak temperatura powietrza była już dość wysoka, stąd drgające powietrze pozwoliło na zrobienie jedynie takiej fotki:

Jak widać, ptaków na stawach było mnóstwo, a to jeszcze nie koniec obserwacji z naszej nowo odkrytej miejscówki:). Ale o tym co jeszcze udało nam się zobaczyć, będzie już w następnych postach. Tymczasem załączam zdjęcie uroczej zielonej żaby. O ile dobrze wywnioskowałam z opisów podanych w necie, gatunek ten to żaba wodna: