Jak wspominałam w poprzednim poście, mam jeszcze w zanadrzu parę ptasich ciekawostek z naszej ornitologicznej wycieczki do Niedźwiedzic i Goliszowa. Oprócz obserwacji na tamtejszych stawach, warto również wspomnieć o naszym spotkaniu z tytułową bohaterką dzisiejszego wpisu, czyli samicą błotniaka stawowego. Tytułem wstępu napiszę (posługując się moim Atlasem Ptaków), że błotniaki stawowe są największymi z krajowych błotniaków i stosunkowo łatwymi do zidentyfikowania. Co ciekawe, upierzenie samców i samic różni się zupełnie, ponieważ samce są szaro-brązowo-czarne z jasnymi żółtawymi głowami, natomiast samice wyróżniają się czekoladowobrązowym upierzeniem i żółtymi "kaskami" na głowach. Widząc ptaki obu płci można pomyśleć, że należą do różnych gatunków. Charakterystyczne dla błotniaków stawowych jest to, że budują gniazda na ziemi, co jest wyjątkowe pośród ptaków szponiastych. Błotniaki te lęgną się głównie w trzcinowiskach, ale ostatnio ich liczba w kraju wzrasta i spora część zaczyna gniazdować na brzegach niewielkich zbiorników wodnych, a nawet na polach, wśród zboża. Poza błotniakami stawowymi, lęgowe u nas są także błotniaki łąkowe (jednego osobnika widzieliśmy nad Biebrzą), a także - sporadycznie - zbożowe. Na przelotach możemy dodatkowo spotkać błotniaka stepowego. Wracając do naszej obserwacji, błotniakową zauważyliśmy wśród traw w pobliżu jednego z goliszowskich zbiorników. Ptak był w trakcie śniadania; najwyraźniej udało mu się coś upolować i zjadał swą zdobycz wśród roślinności. Zrobiliśmy fajną sesję zdjęciową, co było możliwe (oczywiście) tylko dzięki temu, że siedzieliśmy w samochodzie. Inaczej żaden błotniak nie pozwoliłby nam podejść tak blisko:). Poniżej efekty wykonanej przez nas dokumentacji fotograficznej:
Momentami wygląda jak jakaś postać z kreskówki;):
Zapraszam też do obejrzenia filmiku, przedstawiającego błotniakową w trakcie spożywania posiłku:
https://www.youtube.com/watch?v=3Q5T5tt2wgE
Kiedy tak staliśmy i obserwowaliśmy drapieżnika, nadjechał jakiś rowerzysta i spłoszył błotniaka:
Chwilę później nad stawem przeleciało pokaźne stado gęgaw:
Błotniakowa jednak już się nie pojawiła, więc zabraliśmy się za eksplorację stawu. Na pewno jednak drapieżnik po jakimś czasie powrócił aby dokończyć przerwany posiłek. Wszak w świecie zwierząt nic się nie może zmarnować...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz