poniedziałek, 4 listopada 2024

Rozlewisko o poranku.

Po naszej popołudniowej wycieczce na rozlewiska pod Legnicą, Mąż zaoferował, że pojedzie tam następnego dnia o poranku, gdyż wówczas będzie lepsze światło. Bardzo się z tego ucieszyłam, bo miałam nadzieję na jeszcze lepszą fotograficzną dokumentację. I nie zawiodłam się - zdjęcia wyszły piękne, choć początkowo nic tego nie zapowiadało. Jak bowiem pisał mi w czasie pobytu na rozlewisku Mąż, początkowo nad tamtejszymi polami zalegała gęsta mgła i niczego nie było widać. Trzeba było chyba z godzinę czekać (i marznąć) zanim mgła się rozejdzie. Ale udało się; mgła w końcu opadła i wyszło piękne słońce. Dzięki temu Mąż wrócił z cudnymi ujęciami wodnych ptaszorów, głównie siewkowych. Podobnie jak dzień wcześniej, było mnóstwo czajek oraz biegusów zmiennych. Był także batalion i - jak udało mi się policzyć - co najmniej cztery kszyki. Siewnicy tym razem nie było, chociaż pewnie była, tylko wmieszała się w tłum;). Poniżej fotki z cudnego poranka na rozlewisku, z dnia 12 października:
(tu jeszcze mgła całkiem nie opadła; widać głównie czajki oraz biegusy zmienne)











(na środku fotek - piękne ujęcia czajki)











(jest też jedyny pośród tej ptasiej gawiedzi batalion, a przynajmniej tyle udało nam się zaobserwować;))

(nadleciała też czajka; gatunek ten jest bardzo łatwo rozpoznawalny ze względu na charakterystyczną sylwetkę, zarówno w locie jak i w spoczynku)







(w oddali również ciekawe skupiska ptaków; na pewno są mewy, ale także czajki i łabędzie nieme)



(były także spotkane dzień wcześniej kląskawki; ciekawe, że było ich wówczas tam tak dużo, chociaż to może nic nadzwyczajnego, tylko mi się tak wydaje)






(majestatyczne łabędzie nieme)






(dalsza dokumentacja z rozlewiska; ptaki widoczne na zdjęciach to głównie czajki i biegusy zmienne)











(na kolejnych kilku zdjęciach można zobaczyć jak jedna z czajek podbiega, ląduje i biegnie po "cyplu"):

























(pojawiły się również kszyki; wszystkie cztery obserwowane wcześniej osobniki. Można je rozpoznać po paskowanym upierzeniu i długich dziobach, znacznie dłuższych niż dzioby czajek)
 
(dwa z kszyków w przybliżeniu - jeden na środku zdjęcia i drugi z prawej strony)

(poniżej Mężowi udało się uchwycić wszystkie (prawdopodobnie) cztery kszyki; trzy z nich widać pośrodku zdjęcia jak siedzą wśród biegusów zmiennych, natomiast jeden stoi po lewej stronie fotki, przy czajkach)
 
(opisane zdjęcie w przybliżeniu, lepiej widać tu kszyki)

(dalsze fotki kszyków, czajek i biegusów zmiennych)













(piękna czajka w locie, a obok niej szpak w szacie zimowej. Co ciekawe, wiele ludzi nie zna szpaków w zimowym wydaniu i po spotkaniu z tak ubarwionym osobnikiem myśli, że to jakiś obcy gatunek (sama tak kiedyś myślałam;)). A to po prostu nasz pospolity szpak:;)

(czajka i szpak z bliska)

(dalsze fotki)

Na zakończenie pojawił się batalion - ptak po lewej z lekko pomarańczową szyją:

 
Podsumowując, bardzo się cieszę, że udało nam się odkryć tą niezwykłą miejscówkę. Był jednak jeden minus - Goliszów opustoszał niemal całkowicie. Ptaki na przelotach wybierały bowiem obfite w pożywienie rozlewisko, a miejscowe z Goliszowa, dowiedziawszy się ptasią pocztą pantoflową o zasobnej w jadło "stołówce", udały się czym prędzej na trwającą wiele dni ucztę. Niestety, obecnie rozlewiska już nie ma. Woda wyparowała, a wszyscy skrzydlaci goście ulotnili się niczym kamfora. Mamy tylko nadzieję, że część z nich powróciła o Goliszowa by dalej swą obecnością umilać nam szarugę jesiennych dni...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz