Dziś zupełnie nieprzyrodniczy wpis, ale oczywiście z ptakiem w roli głównej. Otóż, w dniu 03 marca, razem z Małą, udałam się do naszej ulubionej kawiarni - Białego Misia. Obie mamy tam swoje ulubione przekąski, Mała - gofry belgijskie, ja - zimową jeżynę (to kawa z jeżynami, mniam mniam, gofry też super:)). I tak sobie razem siedzimy w to leniwe przedpołudnie, delektujemy się goframi i kawą, patrzymy na ludzi mknących głównym deptakiem, czas leniwie płynie i nagle...bum!! Jakiś huk o szybę. Początkowo, trochę się przestraszyłam, bo myślałam, że ktoś w tą szybę czymś rzucił. W kawiarni powstało poruszenie i ludzie też zastanawiali się co to się wydarzyło. Szybko jednak zorientowałam się o co chodzi - to ptak uderzył w szybę. Moja pierwsza myśl - pewnie gołąb, choć uznałam, że trochę byłoby to dziwne, zważywszy, że one, takie miejskie wyjadacze, doskonale przecież znają topografię centrum Legnicy, w tym na pewno wszelkie budynki, dachy i szyby. Ale kiedy wyjrzałam przez okno, wszystko stało się jasne (a przynajmniej dla mnie):
Kiedy goście kawiarni zobaczyli, że wstałam i patrzę przez szybę, również zaczęli do niej podchodzić, jednakże zobaczywszy ptaka, zgodnie komentowali: "to tylko gołąb". Pomijając już to "tylko", to wcale nie był gołąb tylko...krogulec. Najpewniej, w pogoni za jakimś mniejszym ptakiem, nie zauważył szyby i w
nią z impetem uderzył. Teraz siedział biedak na chodniku, zapewne
oszołomiony. Ludzie wokół niego chodzili, rzucali mu zaciekawione bądź obojętne spojrzenia, a on siedział i siedział. Zaczęłam już się martwić, czy nic poważnego mu się nie stało i szukać w pamięci adresów najbliższych ptasich azyli. Na szczęście po chwili krogulec, najpewniej przyszedł do siebie, bo poderwał się i odleciał. Zapewne zatem musiał trochę odczekać, by ochłonąć po tym niezbyt przyjemnym dla niego zdarzeniu. Przebywający w kawiarni wrócili do swoich spraw. O gołębiu-krogulcu nikt już nie pamiętał. My natomiast dokończyłyśmy gofry i kawę i zaczęłyśmy się zbierać do domu. Wychodząc z kawiarni, spojrzałam przelotnie na szybę. Zauważyłam na niej dwa małe szklane odpryski. Czy kiedy usiądę w tym miejscu następnym razem, przypomną mi o tym niezwykłym spotkaniu...?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz