piątek, 16 maja 2025

Początek wiosny w Goliszowie.

Bardzo lubię wczesną wiosnę, kiedy przyroda dopiero zaczyna budzić się do życia. Krajobraz niby jeszcze zimowy, ale już da się wyczuć zmianę. I słonce jakby jaśniej świeci i trawa jest jakby bardziej zielona, soczysta...A w świecie ptaków wyraźnie widać ożywienie. Pojawiają się też nowe, niespotykane od jesieni gatunki. Korzystając więc z ładnej pogody, w dniu 22 marca, o poranku, pojechałam do Goliszowa. Było jeszcze wcześnie i słońce dopiero wschodziło, coś pięknego. Jadąc w stronę kompleksu stawowego, na znajomych polach zobaczyłam myszołowa. Drapol siedział na ziemi i coś pałaszował. Zapewne udało mu się upolować jakąś pożywną myszkę. Najważniejszy posiłek dnia mógł sobie zatem spokojnie odhaczyć;):




Poniżej nagranie opisywanej sceny. W tle słychać skowronki, które od marca aż chyba do czerwca niestrudzenie wykonują podniebne loty godowe nad tamtejszymi polami. Na nagraniu słychać także przejeżdżający pociąg. Typowy "goliszowski klimat". Zachęcam zatem do obejrzenia:

 https://www.youtube.com/watch?v=oGIrq2iw208
 
Przy okazji, pokusiłam się również o wykonanie zdjęć siedzącego na ziemi skowronka. No i cóż - brązowa ziemia, równie brązowy model, duża odległość i drgające od ciepła powietrze...No i mamy niezawodny przepis na fotki pt. "znajdź ptaka":


Kiedy już wjechałam do samego kompleksu od strony Dobroszowa, na stawie po lewej "powitały" mnie, jak zawsze piękne i majestatyczne - łabędzie nieme:


Na przeciwległym stawie natomiast działo się naprawdę dużo. Pojawiły się, m.in., głowienki, jeden z lęgowych gatunków Goliszowa, Mogę to stwierdzić z czystym sumieniem, ponieważ sama kiedyś zaobserwowałam samicę z młodymi. Tym razem zaobserwowałam dwa samce (kaczki z kasztanowo błyszczącymi głowami); na fotce w towarzystwie łysek:

Co do łysek, zauważyłam, że na poważnie zaczęły już ich wiosenne zaloty. Szczególnie jeden z osobników (zapewne samiec) wykazywał typowo terytorialne zachowania, bezlitośnie przeganiając konkurentów po wodach jednego ze stawów. Poniżej, najpierw zdjęcia łysek tak ogólnie:


A tu bojowo nastawiony samiec - to ten bardziej "napuszony" (pierwszy pd prawej) a obok jego konkurent w wyścigu o względy pań łysek:

W końcu doszło do konfrontacji; panowie pobili się w wodzie:

Chwila przerwy na zaczerpnięcie oddechu i znowu doszło do starcia. Tym razem wojowniczy samiec, przegonił rywala po wodach stawu. To bardzo charakterystyczny i zarazem niezmiernie widowiskowy element łyskowych godów - "ściganie się" po stawie, podczas którego łyski dosłownie biegną po tafli, rozbryzgując wodę na wszystkie strony. Tym razem udało mi się to nawet nagrać:

 https://www.youtube.com/watch?v=vQ5MYxhGilw
 
Obserwując dalej ptaki zgromadzone na przedmiotowym stawie, zobaczyłam również gągoły. One chyba nie lęgną się w goliszowskim kompleksie, niemniej jednak prawie co roku pojawiają się tu na przelotach. W tym czasie samce prezentują swoje charakterystyczne godowe "tańce" polegające na podrzucaniu głowy do góry a finalnie - zarzucaniu jej aż na plecy. W tym roku nie było ich jakoś szczególnie dużo, chyba ze dwie-trzy pary. Niemniej jednak, zdarzały się lata, kiedy przelot gągołów był mocno zaznaczony i na goliszowskich wodach można było zobaczyć dwadzieścia i więcej tych pięknych ptaków. Poniżej zdjęcia - na pierwszym z nich samiec gągoła w charakterystycznej dla gatunku godowej pozie (na dalszym planie para krzyżówek), natomiast na drugim - w towarzystwie łyski:


Ucieszyłam się również bardzo, kiedy chwilę później zobaczyłam świstuny, dość rzadkich gości w Goliszowie. Nie sposób ich jednak nie zauważyć (tzn. samców); piękne czerwonopomarańczowe głowy panów świstunów "świecą się" bowiem już z daleka. Za to samice, z racji swojego skromnego, utrzymanego w beżach i brązach upierzenia, są znacznie trudniej zauważalne. Poniżej fotki zaobserwowanych świstunów:
(samiec)


 (samica)

Jeżeli chodzi o ptasie zaloty, marzec jest dobrym miesiącem do obserwowania godów perkozów dwuczubych. "Tańce" par tego gatunku również są bardzo charakterystyczne - samiec i samica stają (no, nie stają, tylko właściwie pływają) na wodzie na przeciwko siebie, następnie rytmicznie poruszają szyjami i głowami naśladując siebie nawzajem. Są to również piękne zaloty, które w zasadzie co roku filmuję. Po prostu nie mogę się powstrzymać;):
(w tle słychać śpiew potrzosa)

 https://www.youtube.com/watch?v=nJbFGoeMoK8
 
Chwila przerwy:
 
Wspomniany potrzos, konkretnie samiec. Delikatny śpiew osobników tego gatunku (płci męskiej) rozlega się wczesną wiosną pośród suchych jeszcze trzcinowisk. Tym razem nie udało mi się zrobić porządnego zdjęcia, a nagranie trwa zaledwie parę sekund. Niemniej jednak, ważne, że jest dokumentacja, którą załączam poniżej:

 

https://www.youtube.com/watch?v=GjFJc6GHwFM
 
Jeszcze parę kadrów z leniwego poranka w Goliszowie. Na fotkach poniżej łabędzie nieme, krakwy, perkozy dwuczube oraz łyski, których śpiew słyszalny jest na prezentowanym przy okazji nagraniu:



 

Po tych wspaniałych obserwacjach, ruszyłam dalej, w głąb kompleksu. "Za winklem", na polach zobaczyłam składające się z co najmniej kilkudziesięciu osobników stado czajek. Ptaki żerowały na polu, nieustannie się przemieszczając. Dokładne ich policzenie było zatem praktycznie niemożliwe. Czajkom towarzyszyły śmieszki. Poniżej fotki z opisywanej obserwacji:









Jedna z "czajusiek" z nieco bliższej perspektywy:


Po obserwacji czajek, podjechałam trochę dalej i zatrzymałam się w naszym zwykłym miejscu "przy rampie". Na znajdującym się tu stawie pływały łabędzie nieme, które w świetle dopiero wschodzącego słońca prezentowały się tak pięknie, że nie mogłam sobie odmówić zrobienia im zdjęć. Szczególne wrażenie wywierały na mnie momenty, w których ptaki wykonywały wspólnie te same gesty - wspólnie opuszczały głowę i zanurzały ją w wodzie. Do tego to wschodzące dopiero słońce, coś pięknego, cały ten obrazek:






 




Zachęcam również do obejrzenia filmiku z pięknymi łabędziami niemymi:

 
https://www.youtube.com/watch?v=pXqMK1WuxWk&feature=youtu.be

Przepiękny widok na rzeczony staw (z dalszej perspektywy):

Po tych obserwacjach, ruszyłam dalej, na koniec kompleksu. Po drodze zaobserwowałam na jednym ze stawów zgrupowanie stojących "na baczność" czapli siwych:

Natomiast na zakończenie tej części postu - bonus w postaci uroczych goliszowskich sarenek:








 
 

2 komentarze:

  1. Rewelacyjne biegi po wodzie :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mi się bardzo podobają:). Łyski to potrafią;).

    OdpowiedzUsuń