W dzisiejszym poście parę słów o moich kwietniowych wypadach do Goliszowa. Zanim jednak przejdę do tytułowego perkoza rdzawoszyjego, co nieco o obserwacjach z 05 kwietnia z soboty. Pojechałam tam o dość dziwnej porze, bo niemal w samo południe. I rzeczywiście, szału nie było, ale warty do odnotowania jest piękny samiec bażanta, którego zaobserwowałam w krzakach przy polach w drodze do Goliszowa:
Na samych stawach zobaczyłam samca krzyżówki w trzcinowisku. Być może siedział na gnieździe, a być może tylko sobie wypoczywał:
Poza tym zaobserwowałam również samca potrzosa:
Oraz makolągwę. Tak, na marginesie, mam wrażenie, że w tym sezonie ptaków tych jest niezwykle dużo w Goliszowie. Spotykam je niemal za każdym razem kiedy tam jadę, bywa, że w stadkach. Tym razem jedna:
Staw z rampą, jedno ze strategicznych miejsc. Dobrze jest zatrzymać się w tym miejscu, wysiąść z samochodu i rozprostować kości;):
Tydzień później znowu wybrałam się do Goliszowa. Tym razem pojechałam rano i tym razem było o wiele ciekawiej. Kiedy tylko wjechałam do kompleksu, na stawie po prawej stronie (który ostatnio urósł do rangi jednego z najciekawszych w Goliszowie), zobaczyłam dwie duże mewy, najprawdopodobniej białogłowe, poza tym śmieszkę oraz...rycyka. Bardzo się ucieszyłam, że odwiedził stawy po raz kolejny. Pierwszy raz zaobserwowałam go w 2023 roku - mniej więcej o podobnej porze bo 08 kwietnia - od tego czasu pojawia się regularnie na wiosnę. Zaobserwowany tegoroczny rycyk, przebywał, jak wspomniałam, w towarzystwie mew, ale potem się odłączył i żerował sam. Co ciekawe, w tym roku przelot siewkowców był bardzo mało zaznaczony w Goliszowie. Tym bardziej więc należy docenić pojawienie się tutaj rycyka. Poniżej dokumentacja z opisywanej obserwacji. Na pierwszym zdjęciu rycyk z trzema wymienionymi wyżej mewami, potem już bez towarzystwa:






Niestety, aparat coś nie chciał współpracować i nie udało mi się zrobić porządnego zdjęcia, mimo, że siewkowiec wcale nie znajdował się tak daleko. Jeszcze poniżej załączam nagranie. Wydaje się na nim, jakby rycyk płynął. Tymczasem, oczywiście, płynęła rzeka, natomiast ptak stał w miejscu albo przesuwał się tylko nieznacznie:
https://www.youtube.com/watch?v=NiO6eLbKnU4
A tu, tytułem przypomnienia, moje pierwsze spotkanie z rycykiem. Ależ to były emocje (i to wcale nie jak na grzybach;)):
https://perkozowa.blogspot.com/2023/07/rycyk-tajemniczy-gosc-na-goliszowskich.html
Po chwili, rycyk gdzieś się ulotnił. Zauważyłam, że te ptaki tak mają - obserwujesz je obserwujesz i nagle...znikają niepostrzeżenie. I niewiadomo, czy dały nura do trzcinowiska czy też może uciekły drogą powietrzną. Tym razem było tak samo. Rycyk w pewnym momencie "wyparował" i tyle go widzieli. Zaczęłam więc "skanować" lornetką cały zbiornik. I w pewnym momencie...perkoz rdzawoszyi, niesamowite!. A gdzie aparat? Leży na siedzeniu obok - czy zdążę go podnieść, włączyć, wysunąć ten długaśny obiektyw? Nagle te proste czynności wydały się tak skomplikowane i długotrwałe...Ale w końcu nie należy się dziwić. Ten piękny perkoz pojawił się w Goliszowie po raz pierwszy. Jest to jeden z naszych rzadszych perkozów i do tego niezwykłej urody. Dlatego też każda jego obserwacja budzi wiele emocji. Nasze pierwsze spotkanie z tym cudakiem miało miejsce w zamierzchłych czasach, kiedy jeszcze "działały" stawy w Miłkowicach...Ech, kiedy to było. Poniżej link do posta z pierwszej obserwacji perkoza rdzawoszyjego (przy okazji przedstawiona jest w nim charakterystyka gatunku):
https://perkozowa.blogspot.com/2016/02/spotkanie-z-perkozem-rdzawoszyim.html
Wracając do Goliszowa, wszystko się udało - zrobić parę fotek i jeszcze nagrać filmik. Poniżej dokumentacja z tego niezwykłego spotkania. Patrząc na tego pięknego perkoza, nietrudno zrozumieć, skąd drugi człon nazwy gatunku:
No, wreszcie się odwrócił:
I wspomniane nagranie z perkozem rdzawoszyim:
(w tle słychać chyba potrzosa)
https://www.youtube.com/watch?v=kZbpJIulDGQ
W tym miejscu warto przypomnieć, że jesienią 2022 roku (konkretnie 23 października), Goliszów gościł już innego, niezwykłego perkoza, mianowicie zausznika. Przesyłam link do posta, jakby ktoś był zainteresowany:
https://perkozowa.blogspot.com/2022/12/zausznik-zimorodek-i-wasatki-czyli.html
Jak się okazało, obserwowany przeze mnie perkoz rdzawoszyi, chyba obrał taktykę taką jak wcześniej rycyk, bo nagle zniknął. I więcej się nie pojawił. Za to miałam okazję zaobserwować parę perkozów, tym razem dwuczubych, która przebudowywała gniazdo w trzcinowisku:
Zdjęcie kiepskiej jakości ale w dziobie perkoza można zobaczyć długaśny patyk, który zapewne stanowić będzie filar dla przyszłego gniazda:
Zapraszam również do obejrzenia nagrań z opisanej obserwacji perkozów dwuczubych. Na drugim z nich, w pewnym momencie w pobliżu perkozów przepływa łyska:
https://www.youtube.com/watch?v=t13gadltjd4
https://www.youtube.com/watch?v=WeeEIiJesrw
Po tych wszystkich obserwacjach ruszyłam dalej. I kolejne ciekawe spotkanie - otóż, na stawie przed zakrętem w zacisznej "zatoczce" przy trzcinowisku zobaczyłam...grupkę płaskonosów. Bardzo się ucieszyłam. To ciekawe, że ptaki mają swoje ulubione stawy. Ten, o którym piszę, zdecydowanie jest ulubieńcem tych niezwykłych kaczek. Obserwowane płaskonosy żerowały w towarzystwie łabędzi niemych i krakw:
Cóż za wspaniałe ujęcie;):
Ta szara kaczka to samiec krakwy. Widać różnicę w wielkości. Na kolejnych zdjęciach również są krakwy i płaskonosy:
Niezwykłej urody samiec płaskonosa (w towarzystwie dwóch samic krakw):
Para krakw:
W pewnym momencie wysoko nad głową przeleciał bielik:
Ale ogromny ten bielik. W stałym miejscu zobaczyłam obserwowane już we wcześniejszych latach łabędzie nieme na gnieździe:
(to tutaj dorastają kolejne pokolenia cudnych łabędzie niemych)
https://www.youtube.com/watch?v=WeeEIiJesrw
Na zakończenie niniejszego posta - łabędzie nieme w locie: