Tym mianem określam pewne miejsce na obrzeżach Legnicy, które w okresie wiosennym i letnim dostarcza ciekawych ptasich obserwacji. Jest to dość duży obszar, przez który przebiegają tory kolejowe, po których jeżdżą pociągi towarowe. Po jednej stronie torów teren porośnięty jest obficie trawami i chwastami, a po drugiej - rozciągają się pola i podmokłe tereny porośnięte trzcinami. Stąd też miejsce to jest ostoją pokrzewek, które wiosną i latem można tam spotkać na każdym kroku. Barzoły te upodobały sobie także kukułki, jak również pustułki. Kiedyś bywał tu także myszołów ale od dłuższego czasu już go tu nie spotkaliśmy. Obecnie ptaków jeszcze nie ma tu zbyt wiele, choć powoli zaczynają się już zlatywać (np. skowronki). Ale mimo tego, dzisiejszy spacer był bardzo przyjemny i interesujący.
Zaczęło się od stadka modraszek, które obsiadły drzewo nad nami w poszukiwaniu sikorkowych przysmaków i pozwoliły na kilka naprawdę fajnych ujęć:
Zademonstrowały przy tym swe akrobatyczne zdolności:
A wśród nich - niespodzianka - udało się wypatrzeć raniuszka i to odmiany ciemnej:
Dalej napotkaliśmy parkę srokoszy, które siedziały na drutach linii elektrycznej i wypatrywały zdobyczy:
Widzieliśmy tez przelatującego żurawia, a także krogulca, którego niechcący wypłoszyliśmy z jego ukrycia w krzakach. Fotek jednak nie zdążyliśmy zrobić. Ale za to mogliśmy podziwiać stado gęgaw lecące w kilku kluczach:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz