sobota, 2 kwietnia 2016

W parku coraz bardziej wiosennie.

Dziś jest naprawdę piękna pogoda. Od samego rana pięknie świeci słońce i, choć może nie jest aż tak ciepło, to jednak wiosna jest coraz bardziej wyczuwalna w powietrzu. Jak można się domyślić, rano wybrałam się na spacer do parku. Jednak przy samym wejściu i głównej alei odbywa się dziś jakaś miejska impreza na parkowym stadionie. I wiadomo - kupa ludzi, hałas i w ogóle do bani. Chociaż znaleźli się odważni, nie bojący się tłumów, jak choćby dzwoniec korzystający z kałużowego wodopoju:

Czy parka kosów, flirtująca ze sobą na schodkach prowadzących do kompleksu parkowych fontann:

Niemniej jednak, większość ptaków ukryła się w głębi parku i to był cel mojego dzisiejszego spaceru. Najpierw, mijając fontanny, spotkałam grzywacza żerującego na trawniku:

W dalszej części parku zobaczyłam także sójkę, która ze zdziwieniem przyglądała się czemuś, co się działo pod drzewem:

Następnie w chaszczach za żółtym mostkiem, udało mi się jako tako sfotografować pierwiosnka. I nie mam tu na myśli kwiatka, lecz małego równie uroczego ptaszka, który wprawdzie nie należy do szczególnie płochliwych, ale wykazuje daleko posunięte objawy ptasiego adhd (dlatego zdjęcie takie robione na szybko - z dołu i wśród gałęzi). Ale za to jego śpiew jest łatwy do rozpoznania (o ile już wcześniej się go słyszało):

Chwilę później zaliczyłam ciekawe spotkanie ze śpiewakiem, ślicznym drozdem, o kropkowanym brzuchu i wielkich czarnych oczach. Zupełnie się mnie nie bał i z wielkim zaangażowaniem wyciągał dżdżownice z trawnika w pobliżu małego pniaka. W pewnym momencie zaczął iść prosto w moją stronę i już myślałam, że podejdzie mi pod same nogi. Ale jednak się rozmyślił:):




Chwilę później, w alejce niedaleko miejsca, w którym żerował śpiewak, kolejna niespodzianka - dzięciołek (dla niewtajemniczonych - nie jest to dziecko dzięcioła, lecz odrębny gatunek;)). Skakał z drzewa na drzewo, wyraźnie nie mógł się zdecydował, ale fotki wyszły całkiem nieźle:



Tymczasem na wałach królowały mazurki:

Swoje popisy godowe rozpoczęły także szpaki, które - co może nie każdy wie - należą do naszych najbardziej utalentowanych krajowych śpiewaków. Doskonale umieją naśladować głosy innych ptaków. Kiedyś spotkałam szpaka, który zaprezentował mi głosy co najmniej czterech różnych gatunków, w tym mewy i wilgi. Co do tego ostatniego, to szpaki tak doskonale naśladują wilgi, że potrafią wprowadzić w błąd nawet doświadczonego ornitologa:


W drodze powrotnej do mieszkania, na jednym z drzew zobaczyłam sójkę, która majstrowała coś przy gnieździe kawek. Niewykluczone, że byłam świadkiem procederu uprawianego przez niektóre ptaki, w tym właśnie sójki, polegającego na wyjadaniu jajek z gniazd innych ptaków. Na zdjęciu gniazdo kawek i czająca się (po lewej stronie) sójka. Samego momentu buszowania w gnieździe nie zdążyłam sfotografować:

Kawki jednak po chwili przyleciały do gniazda i sójka odleciała:

A ja spacerkiem udałam się w stronę wyjścia z parku. Po drodze obserwowałam ptasie zaloty na trawnikach; m.in. kosów, których teraz jest tu po prostu zatrzęsienie:
(samiec):


(samica - niczym modelka na wybiegu:):



Przy wyjściu z parku spotkałam pięknie ubarwionego samca zięby:



Zauważyłam także, że na Kozim Stawie wciąż przebywa albinotyczna krzyżówka. Tym razem drzemała sobie na wyspie:

Ponadto, na wodach stawu pojawiły się czernice...: 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz