Wiosna to wspaniały okres na obserwacje ptaków. W zasadzie każdy spacer dostarcza wiele ornitologicznych wrażeń, jak również...tematów na kolejne posty;). Tak było również w niedzielę 11 czerwca, kiedy pod wieczór wybraliśmy się z Mężem na obrzeża Legnicy. Obserwacje rozpoczęliśmy od pięknie ubarwionego samca zięby, spacerującego po jednym z chodników:
Niedaleko zobaczyliśmy także żerującego szpaka:
A kiedy znaleźliśmy się już w docelowej ptasiej miejscówce, usłyszeliśmy, a zaraz potem również zobaczyliśmy, świerszczaka:
Pewnie jeśli napiszę, że rzeczony świerszczak to mały ptak wróblowy z rodziny świerszczaków, to niewtajemniczonym niewiele to wyjaśni. No, więc dodam, że ptak ten lubi zachwaszczone łąki i w takim środowisku najłatwiej go zobaczyć. A właściwie to usłyszeć, bo jego wypatrzenie, ze względu na upierzenie zlewające się z otoczeniem i skryty tryb życia, jest niezwykle trudne. Podpowiem jednak, że jeżeli zdarzy się, że na łące usłyszymy dźwięk przypominający cykanie bardzo nakręconego świerszcza (bardzo szybkie tempo i długie serie "piosenek"), to z pewnością będzie to świerszczak. Jego śpiew można usłyszeć na filmiku poniżej, ale o tym zaraz. Tymczasem, załączam jeszcze jedno jego zdjęcie. Obie fotki (zarówno ta u góry, jak i zdjęcie poniżej), zostały zrobione "na szybko", zanim model umknął w zarośla. Stąd taki nietypowy kadr:
Po ucieczce świerszczaka, zajęliśmy się obserwacją potrzosów. To jedne z trznadlowatych wspomnianych w tytule. Ptaki te są o wiele spokojniejsze niż świerszczaki i pozwalają się fotografować, choć, oczywiście, z odpowiedniej dla nich odległości;). Przy czym, ze względu na kolorowe upierzenie i zamiłowanie do "huśtania się" na trawach i trzcinach, potrzosy tworzą bardzo malownicze obrazki. Fotografowanie ptaków trzcinowych, to zresztą jeden z moich ulubionych tematów. Jeżeli jeszcze do tego sprzyja tak piękne światło, jakie bywa popołudniami w opisywanym miejscu, to już w ogóle zachwyt absolutny. Poniżej przykłady potrzosowych obrazków (na zdjęciach samiec):
Poniżej filmik z bujającym się wśród traw potrzosem i cykającym śpiewem świerszczaka w tle (sam potrzos też podśpiewuje):
https://www.youtube.com/watch?v=0GqJkfINBLo
Parę kroków dalej, nad torami kolejowymi, na trakcji elektrycznej, odpoczywała sroka:
W tym czasie nad łąkami latał srokosz, jedna z tytułowych dzierzb. Ponownie mieliśmy okazję obserwować jak przegania błotniaka stawowego. O wcześniejszej akcji srokosza pisałam w jednym z poprzednich postów. Tym razem jednak po przegonieniu drapieżnika, srokosz przysiadł na chwilę na jednym z pobliskich krzewów. Pozwoliło nam to na zrobienie paru fotek:
W pobliżu miejsca, gdzie siedziała dzierzba, na suchej gałęzi jednego z drzew, zobaczyliśmy potrzeszcza, kolejnego z trznadlowatych. Ptak wydawał charakterystyczne trzeszczące dźwięki. W końcu jego nazwa nie wzięła się z powietrza:
A kiedy już powoli kierowaliśmy się w stronę mieszkania, nadleciała pustułka i, jak to ma w zwyczaju, "zawisła" na niebie, niedaleko nas. W ten sposób pustułki wypatrują zdobyczy. Dla obserwatorów jest to natomiast wspaniała okazja do sfotografowania ptaka w ciekawych pozach z trzepoczącymi skrzydłami. Poniżej wyniki pustułkowej sesji zdjęciowej:
I jeszcze parę ujęć z bliższej perspektywy:
Na koniec spaceru udało nam się jeszcze wypatrzeć, daleko nad łąką, na jednym z krzewów, samca gąsiorka (kolejna dzierzba)...:
...w towarzystwie samicy potrzosa (u góry):
Ciekawe połączenie dwóch gatunków na jednym krzewie:). Niestety, słońce już chyliło się ku zachodowi, trzeba więc było wracać do mieszkania. Zostawiliśmy więc gąsiorka i potrzosową, którym najwyraźniej nigdzie się nie spieszyło....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz