Październik to miesiąc, w którym jesień rozkwita w pełni. Warto w tym okresie wybrać się do legnickiego parku i podziwiać niesamowite kolory liści na drzewach. Różnorodność gatunkowa tamtejszej roślinności powoduje, że park wygląda przepięknie, wprost nie można oczu oderwać od tych cudnych mieniących się barw. Do tego szeleszczące dywany liści pod nogami, biegające wokół wiewiórki i dużo ptaków na drzewach. Czegóż chcieć więcej...W tym poście przedstawię trochę fotek z naszych październikowych spacerów. Wrażenia niesamowite i dużo ciekawych gatunków. Co ciekawe, w tym miesiącu udało mi się zobaczyć w parku aż trzy gatunki dzięciołów, w tym dzięcioła średniego, którego albo do tej pory jeszcze tu nie spotkałam (a przynajmniej nie pamiętam), albo były to sporadyczne obserwacje. Zacznę od zdjęć z 20 października. Korzystając z bardzo nielicznych w tym roku przebłysków słońca, koło 10-ej, wybrałam się na spacer. Tego dnia akurat ptaków nie było za dużo i musiałam przejść niemal cały park, żeby cokolwiek zobaczyć. Niemniej jednak, trud się opłacił, bo w jednej z zacisznych alejek, przy iglakach w pobliżu fontann, udało mi się zaobserwować dzięcioła zielonego. Ptak usiadł na pionowo zwisającej z drzewa gałęzi, pięknie się przy tym prezentując:
To trwało zaledwie chwilę, po czym dzięcioł odleciał. Zaraz jednak, na pobliskim drzewie, pojawił się kolejny przedstawiciel gatunku, mianowicie, dzięcioł duży:
Niedaleko miejsca, w którym spotkałam dzięcioły, udało mi się zaobserwować również kowalika. Ptak żerował w gałęziach drzewa, którego pięknie ubarwione liście tworzyły ciekawe zielono-żółto-brązowe tło:
Kolejne ciekawe obserwacje pochodzą z dnia 24 października. To był wyjątkowo udany pod względem ornitologicznym dzień. Ptaków było naprawdę dużo, a ich różnorodność gatunkowa i ciekawe zachowania w pięknej jesiennej scenerii spowodowały, że spędziłam w parku co najmniej półtorej godziny. Konkretnie, w jednym miejscu - w tym, w którym spotkałam wspomniane wyżej dzięcioły oraz kowalika. Tym razem wyszłam nieco wcześniej z mieszkania, bo koło 09-ej. Mijając palmiarnię, zobaczyłam grupkę gawronów, które siedząc na jednym z drzew pokrytym żółto-brązowymi liśćmi, tworzyły niezwykle malowniczy obrazek:
Idąc dalej, alejką w pobliżu iglaków, zobaczyłam kolejne gawrony, tym razem na trawie pośród kolorowych liści:
W pewnym momencie, na ścieżce przede mną, wylądowała sroka, która najwyraźniej znalazła jakieś smaczne żarełko wśród liści:
Chwilę później, na jednym z rosnących przy alejce drzew, pojawiła się samica dzięcioła dużego:
Chwilę później, pojawił się również drugi dzięcioł duży, najprawdopodobniej samiec:
Samiec po chwili gdzieś uciekł, ale samica jeszcze została i zastygła nieruchomo na drzewie. W ten sposób dzięcioły nasłuchują, czy wewnątrz pnia nie wędrują jakieś żyjątka, które można wydłubać spod kory i zjeść;). Poniżej dokumentacja z opisanego zachowania samicy dzięcioła dużego:
Po chwili dzięciołowa przeleciała na jedno z drzew, położone nieco niżej od wału, po którym biegnie alejka, po której spacerowałam i ponownie zaczęła nasłuchiwać co dzieje się pod korą. Najpierw fotka z daleka, ukazująca piękne otoczenie drzewa, na którym usiadł dzięcioł (ptak znajduje się na drzewie po lewej stronie zdjęcia):
Teraz fotki z bliższego ujęcia. Samicę dzięcioła dużego, możemy poznać po braku czerwonej czapeczki na głowie:
Dzięciołom dużym towarzyszyła wiewiórka, której udało się znaleźć dorodnego - no właśnie, nie wiem czego - kasztana albo orzecha:
Po chwili samica dzięcioła gdzieś odleciała, a wiewiórka czmychnęła na drzewo (chyba). Postanowiłam jednak zejść z alejki, by poprzeglądać drzewa znajdujące się poniżej i sprawdzić czy nie ma tam innych jeszcze gatunków ptaków. Okazało się, że moja ptasia intuicja mnie nie zawiodła, bo już chwilę później zaroiło się tam od ptaków. Najpierw zobaczyłam kowalika:
A chwilę później - niespodzianka - na jednym z drzew siedział dzięcioł średni. Przyznam, że nie spodziewałam się go tu zobaczyć. Dzięcioły te są bowiem dużo rzadziej spotykane niż duże czy dzięciołki. Oczywiście, bardzo się ucieszyłam i zaczęłam mu cykać fotki. Określenie płci u dzięcioła średniego nie jest takie łatwe jak w przypadku dużego i dzięciołka. Jak czytam w Przewodniku Collinsa, samiec od samicy obserwowanego gatunku różni się tym, że jego czerwona czapeczka sięga dalej do tyłu a jej barwa jest intensywniejsza. Co do tej drugiej cechy, to trudno ją ocenić bez porównania z innym osobnikiem, niemniej jednak patrząc na rozmiar czapeczki, która nie zachodzi na tył głowy, myślę, że bardzo prawdopodobne, że obserwowany przeze mnie osobnik, to była samica. Podobnie, jak samica dzięcioła dużego, również ona nasłuchiwała co dzieje się pod korą drzewa. Później jednak zajęła się czyszczeniem swojego upierzenia. Poniżej dokumentacja opisanego zachowania dzięcioła średniego:
Załączam również filmik z udziałem oddającego się toalecie dzięcioła średniego:
Po chwili dzięcioł gdzieś się ulotnił, a na pobliskim drzewie, wśród żółcących się liści, pojawiła się sójka:
W pewnej chwili zauważyłam jakiś ruch w pobliskich iglakach:
O ile nie spodziewałam się (jak wspomniałam wyżej), zobaczyć w tym miejscu dzięcioła średniego, tak, co do ptaków bytujących w iglakach domyśliłam się, że to mysikróliki. Miałam wręcz nadzieję je tu zobaczyć. Te urocze ptaszki często bowiem pojawiają się w tutejszym parku jesienią i preferują właśnie drzewa iglaste. Nie wiem dokładnie ile było osobników; ja zaobserwowałam na pewno dwa, ale nie wykluczone, że było ich więcej. Bardzo się ucieszyłam z tej obserwacji, bo to oznacza, że park legnicki wciąż jest dla nich ciekawym miejscem. Oczywiście, zaraz zaczęła się zabawa w fotografowanie tych uroczych maluchów. Ze względu bowiem na ich niezwykłą ruchliwość, zrobienie dokumentacji zdjęciowej nie jest sprawą łatwą. Coś tam jednak udało mi się uwiecznić i efekty tego, załączam poniżej:
Tu całkiem nieźle widać jego kolory, tylko szkoda, że dziób się schował w iglaku. Szczególnie charakterystyczna jest żółta plama na głowie. Ten kolor sugeruje, że może to być samica. Jak bowiem wynika z mojego ptasiego przewodnika, u samca żółty pasek na głowie posiada dodatkowo silny pomarańczowy odcień:
Jeszcze parę bliższych ujęć tego uroczego ptaka:
Charakterystyczne dla mysikrólików są wielkie okrągłe czarne oczy. Bliscy krewniacy tego gatunku - zniczki - mają oczy bardziej podłużne, przez które przebiega czarny pasek, przez co nie wydają się aż takie duże:
I jeszcze ujęcie, z którego jestem szczególnie zadowolona:
Mysikróliki dość długo zabawiły w tym miejscu, w końcu jednak gdzieś odleciały. Ja natomiast zauważyłam bogatki (i chyba również modraszki) latające pośród parkowych karmników:
(bogatka)
Po chwili, na drzewie w pobliżu, znów pojawił się dzięcioł średni, prawdopodobnie ten sam co uprzednio osobnik. Tym razem chyba udało mu się znaleźć jakieś żyjątka, bo po krótkim nasłuchiwaniu, przystąpił do ich wydziobywania spod kory:
Załączam również filmiki; na pierwszym z nich dzięcioł wciąż nasłuchuje, natomiast na drugim, przystępuje do żerowania:
Po jakimś czasie, dzięcioł ponownie odleciał, tym razem jednak na dłużej. Już miałam wracać do mieszkania, gdy na drzewie w pobliżu, usłyszałam charakterystyczny terkoczący głos. Okazało się, że był to raniuszek. Jak już pewnie Czytelnikom wiadomo, fotografowanie tych ptaków jest równie problematyczne jak robienie zdjęć mysikrólikom, a to za sprawą ich niezwykłej ruchliwości. Dodatkowym utrudnieniem było to, że raniuszek usiadł wysoko na drzewie i to tylko na chwilę. Niemniej jednak, parę fotek udało mi się zrobić, chociaż tylko takie z tyłka strony;). Z tego co udało mi się zaobserwować, był to osobnik odmiany jasnej:
Kiedy raniuszek odleciał, ruszyłam z powrotem do mieszkania, fotografując jeszcze bogatkę:
Akurat przyszedł po mnie Mąż i postanowiliśmy pospacerować jeszcze trochę po parku, podziwiając piękną przyrodę. Warto wspomnieć, że na Kozim Stawie zaobserwowaliśmy łabędzia niemego. Może znowu będzie spędzał tu zimę:
Jak widać, opisane spacery dostarczyły mi wielu niezwykłych ornitologicznych wrażeń. Na zakończenie posta, załączam jeszcze fotki krajobrazowe parku. Jest tam teraz naprawdę cudnie. Zapraszam więc do legnickiego parku, by napawać się pięknem tamtejszej przyrody:
pięknie
OdpowiedzUsuńTak, jesień jest cudna:).
OdpowiedzUsuń