W dniu 11 października wybraliśmy się z Mężem w okolice Wąwozu Myśliborskiego. Pogoda nie była zbyt zachęcająca, ale przynajmniej nie padało i czasami zza chmur wychylało się słońce. Postanowiliśmy więc pospacerować po okolicznych polach. Ptaków prawie nie było, ale dwa ciekawe gatunki udało się zaobserwować. Jednym z nich był przelatujący nad nami myszołów:
Chwilę później, kiedy doszliśmy do jednego z większych pól, zauważyliśmy - wprawdzie nie ptaka, ale również ciekawe stworzenie, mianowicie - zająca. Szarak posiedział chwilę na ziemi, patrząc prosto w obiektyw:
Zaraz jednak, odwrócił się tyłem i czmychnął między rosnące w pobliżu drzewa:
Kiedy wracaliśmy do samochodu, zobaczyliśmy jakiegoś ptaka przelatującego z jednego drzewa na drugie. Po sprawdzeniu w lornetce, okazało się, że był to srokosz. Bardzo się ucieszyłam, bo nie spotykamy zbyt często tego gatunku, mimo że zaliczany jest do gatunków pospolitych. Czasem bytuje na obrzeżach Legnicy ale w tym sezonie chyba go tam nie zaobserwowaliśmy. Wracając do naszego spaceru, srokosz posiedział trochę na czubku jednego z drzew, pozwalając nam na zrobienie ciekawej dokumentacji:
Jeszcze parę fotek z bliższej perspektywy:
Urocza dzierzba:). Po czarnej opasce na oczach, łatwo poznać, że jest to krewniak gąsiorka:
Kiedy srokosz odleciał, znów ruszyliśmy w stronę samochodu. Słońce już całkiem schowało się za chmurami i zrobiło się chłodno. Uznaliśmy zatem, że czas wracać do mieszkania i napić się czegoś ciepłego:).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz