wtorek, 26 stycznia 2021

Nurogęsi i czernice na Kozim Stawie.

W dzisiejszym poście parę słów o ciekawej i dość przypadkowej obserwacji, która miała miejsce na Kozim Stawie w dniu 10 stycznia. Pogoda była badziewna; było pochmurno, a nadto wiało, coś tam popadywało i było bardzo zimno. Z tego powodu zdecydowaliśmy się z Mężem tylko na krótki spacer wokół pobliskiego Koziego Stawu. Jak się okazało, była to bardzo dobra decyzja, bo na zbiorniku pojawiły się nurogęsi oraz czernice. O ile czernice czasem pojawiały się tu w sezonie lęgowym, to nurogęsi nie było tu już od paru lat. Kiedyś, w czasie jednej z mroźnych zim, na stawie pojawił się samiec. Tym razem jednak były to aż cztery samce i jedna samica. Obserwacja bardzo ciekawa, choć niespodziewana. Z tego też względu, Mąż poszedł do mieszkania po aparat, bo początkowo go nie zabraliśmy. Natomiast robienie zdjęć komórką było zupełnie bezcelowe. No więc, kiedy już mieliśmy nasz sprzęt fotograficzny, zaczęliśmy naszą dokumentację. Mając na uwadze upierzenie nurogęsi i czernic, dzisiejszy post jest utrzymany w barwach czarno-białych. Jak przeczytałam kiedyś w jednej z moich książek o fotografowaniu ptaków, najtrudniejsze do fotografowania są ptaki o upierzeniu białym i czarnym, nie mówiąc już o biało-czarnym. Bardzo trudno jest bowiem balansować światłem, przez co białe kolory u ptaków są często prześwietlone, a czarne nazbyt ciemne. Mieliśmy okazję tego doświadczyć, zwłaszcza że nie było słońca i tym samym, światło nie sprzyjało fotografowaniu. Znacznie łatwiej natomiast, było udokumentować samicę nurogęsi, której szaro-rude kolory nie były aż tak problematyczne. Mimo tego, udało nam się zrobić ciekawe fotki, które prezentuję poniżej:
(samce nurogęsi w towarzystwie śmieszek)



Tu szaro-ruda pani nurogęś w otoczeniu wiernych adoratorów;):

Para nurogęsi i para krzyżówek:
 
Teraz sesja zdjęciowa samców (na trzeciej fotce, w towarzystwie samca krzyżówki):




Ciekawe ujęcia:


Ciąg dalszy:






Teraz sesja samicy, która z dumą prezentowała swą awangardową fryzurę;):









Jak wspomniałam wcześniej, obok nurogęsi, na Kozim Stawie pojawiły się również czernice. Zaobserwowaliśmy jedną parę:
(samica z przodu, za nią samiec)

(samiec)




Jeszcze krzyżówki na brzegu:

Oraz śmieszki, na których obecność (podobnie jak krzyżówek) zawsze można liczyć na stawie:



Jak się okazało, wyjście nad Kozi Staw okazało się bardzo dobrym pomysłem. Już bowiem na drugi dzień po nurogęsiach oraz czernicach nie było na zbiorniku żadnego śladu (i do tej pory ptaki te nie pojawiły się ponownie na stawie). Bardzo więc się cieszę, że nie odstraszyła nas nieciekawa pogoda (tzn. nie aż tak bardzo;)), bo gdybyśmy nie zmusili się do wyjścia z mieszkania, opisywana obserwacja pozostałaby nieodnotowana. Tak przy okazji się zastanawiam, ile ciekawych gatunków pojawiających się w naszym kraju zostaje pominięte, z uwagi na to, że pojawiają się w odludnych miejscach, do których rzadko kto zagląda. Na zakończenie niniejszego posta, zdjęcie srok - stałych bywalczyń legnickiego browaru:

Chwilę później, sroki zaczęły zaczepiać miejscowego kota. Cóż, widocznie ten typ tak ma;).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz