czwartek, 24 czerwca 2021

Krzyżówka to, czy rożeniec jakiś...

W niniejszym poście znów nie moje zdjęcia, ale jak tu nie napisać o kolejnej niezwykłej obserwacji. W zeszłym roku otrzymałam od mojej Koleżanki (dzięki której zajmuję się birdwatchingiem), zdjęcia tajemniczej kaczki, którą zaobserwowała w lutym 2020r. w Oleśnicy. Kiedy tylko je zobaczyłam od razu pomyślałam, że to samica rożeńca, jednej z naszych najpiękniejszych kaczek, której dotychczas jeszcze nie obserwowaliśmy. Jednak, kiedy zajrzałam do Collinsa pojawiły się wątpliwości. Z jednej strony oglądana przeze mnie "kaczka-dziwaczka" przypominała samicę rożeńca, bowiem miała ogólnie jasne upierzenie (choć samica tego gatunku jest jednak trochę inaczej łuskowana i plamkowana niż osobnik ze zdjęcia) i ogólnie pokrojem przypominała rożeńcową. Jednak dziób miała pomarańczowy a lusterka na skrzydłach granatowe (co z kolei, pasuje do samicy krzyżówki). Samice rożeńca natomiast mają dzioby szarawe a lusterka ciemnobrązowe. Od siebie bym jeszcze dodała, że u samic rożeńca widoczne jest wyraźne "odcięcie" szyi od reszty ciała. To również widoczne jest u opisywanego osobnika, który miał jakby białą obrożę na szyi. Wracając do moich prób zidentyfikowania gatunku, dodam, że przejrzałam jeszcze samice innych kaczek opisane w moim ptasim Przewodniku, ale nic mi nie pasowało. W końcu uznałam, że czas to skonsultować z doświadczonym ptasiarzem. Po wysłaniu do fotek do Pana poznanego przez nas na stawach w Bieniowicach, otrzymałam odpowiedź, że...jest to mieszaniec krzyżówki oraz rożeńca. Niesamowite, że już w momencie gdy zobaczyłam te zdjęcia od razu pomyślałam o tym drugim gatunku, mimo że do tej pory go nie obserwowałam i jeszcze zanim otwarłam Collinsa. Moja ptasia intuicja po raz kolejny mnie nie zawiodła;). Podobnie zresztą, jak intuicja mojej Koleżanki, która wiedziała, że obserwuje coś niespotykanego i postanowiła to udokumentować:). Bardzo się cieszę z tej obserwacji, bo jest ona naprawdę niezwykła i dokumentuje ciekawe w świecie blaszkodziobych zjawisko - mianowicie krzyżowanie się ze sobą różnych gatunków kaczek. Poniżej zamieszczam piękne fotki autorstwa mojej Koleżanki. "Pomieszana" kaczucha przebywała pośród krzyżówek. Czytelnik na pewno będzie wiedział, o którą chodzi, bo jej jasne upierzenie wyróżnia się już z daleka:















Bardzo się cieszę, że moja Koleżanka dokonała tak ciekawej obserwacji. Dzięki niej możemy chyba powiedzieć, że mamy pół nowego gatunku na naszych krajowych listach;).

wtorek, 22 czerwca 2021

Krzyżodzioby świerkowe w Niżnych Tatrach na górze Ohniste.

W dzisiejszym poście wyjątkowo zamieszczam nie swoje zdjęcia, ale i obserwacja, o której zaraz napiszę jest wyjątkowa. Dwa dni temu otrzymałam od mojego kolegi - Olka Sanetry - zdjęcia krzyżodziobów świerkowych. Obserwacja miała miejsce w Tatrach po stronie słowackiej, a konkretnie w tytułowych Niżnych Tatrach na górze Ohniste. Bardzo się ucieszyłam z tych fotek, bo gatunek ten, poza górami, rzadko jest spotykany. Nam do tej pory udało się to tylko raz we wrześniu 2017r., kiedy zupełnie przypadkowo zobaczyliśmy grupkę tych pięknych ptaków na jednym ze świerków rosnących przy granicach Legnicy. To niezwykłe spotkanie opisałam w tym poście:

https://perkozowa.blogspot.com/2017/09/krzyzodzioby-swierkowe-pod-legnica.html

Wracając do obecnego wpisu, warto wspomnieć, że krzyżodzioby świerkowe należą do tzw. łuszczaków. Tytułem przypomnienia - jak możemy przeczytać w Przewodniku Collinsa, u gatunku tego występuje silny dymorfizm płciowy; samce charakteryzują się piękną ceglastoczerwoną barwą, na głowie, spodzie ciała i kuprze. Samice natomiast są szarozielone lub matowo żółtozielone, bez kreskowania na spodzie o często jasnożółtym kuprze. Mimo skromniejszych barw, również są urodziwe. Osobniki młodociane są szare z wyraźnie kreskowanym spodem. Uzupełniając opis wyglądu krzyżodziobów świerkowych, warto dodać (za: Włodzimierz Cichocki [w:] Ptaki Tatr i Podtarza), że u młodych samców barwę czerwoną zastępuje żółta w rozmaitych odcieniach (ja bym jeszcze dodała, że także pomarańczowa), a młode samice mają jasną pierś w szare pionowe kreski. U obu płci charakterystyczne jest skrzyżowanie końcówek dzioba, które może być zarówno lewo - jak i prawoskrętne. Krzyżodziób świerkowy jest przykładem ziarnojada wyspecjalizowanego w pobieraniu jednego konkretnego pokarmu. Dzięki specyficznie zbudowanemu dziobowi, sprawnie rozłupuje szyszki świerka. Choć w razie niedoboru tego pokarmu, może żerować na sosnach. Interesujące jest również to, że młode krzyżodzioby świerkowe wykluwają się już w marcu, kiedy dojrzewają nasiona świerka. Tym samym, budowa gniazda i wysiadywanie jaj przypada na największe śniegi i mrozy (za: Włodzimierz Cichocki [w:] Ptaki Tatr i Podtarza). W celu zapoznania się z dalszą charakterystyką gatunku, w tym dotyczącą miejsc jego gniazdowania, jak również innymi występującymi u nas gatunkami krzyżodziobów i pokrewnych, odsyłam do wskazanego wyżej posta. A teraz czas na fotki:). Są piękne, fajnie oddają górski klimat, a żerujące na świerku krzyżodzioby prezentują się niezwykle malowniczo. Na zdjęciach możemy zobaczyć zarówno samca jak i samicę. Przy czym, mając na uwadze, że samiec nie jest jeszcze ceglastoczerwony (lecz pomarańczowo-żółty) a u samicy możemy zobaczyć kreski na spodzie ciała, wnioskuję, że były to osobniki młodociane. No, ale dość już gadania, czas na dokumentację autorstwa Olka Sanetry:):















Teraz z nieco bliższej perspektywy - cudne ptaki:





Wspaniała obserwacja. Aż zachciało mi się wybrać w góry...;).

niedziela, 20 czerwca 2021

Rybitwy rzeczne w Goliszowie.

W dzisiejszym poście krótka migawka z Goliszowa z dnia 30 maja. Krótka, bo ptaków wówczas było niewiele. Ale udało mi się zarejestrować nowych w sezonie "gości" kompleksu, mianowicie rybitwy rzeczne. Poza tym, w drodze na stawy, zaobserwowałam skowronka, a w samym kompleksie, poza rybitwami, także mewę srebrzystą, łabędzie nieme i bielika. Poniżej fotki z opisanych obserwacji:
(skowronek)


(tytułowe rybitwy rzeczne czatujące na wystających z wody palikach; taki sposób obserwacji terenu jest bardzo charakterystyczny dla osobników tego gatunku i być może dla rybitw w ogóle, ale co do innych gatunków - nie mam na tyle doświadczenia by to stwierdzić)



(mewa srebrzysta)


(mnóstwo łabędzi niemych, które, podobnie jak w zeszłym roku, zdominowały stawy)

(oraz Jego Wysokość - bielik;))



piątek, 18 czerwca 2021

Skrzydlaci mieszkańcy Bukówki.

Podczas naszego pobytu w Janiszowie, postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę do nieodległej Bukówki. Pojechaliśmy tam w dniu 23 maja. Bukówka to niezwykle urokliwa miejscowość, pełna starych, niekiedy opuszczonych, domów, położona nad niewielką rzeczką/strumykiem. Naprawdę wyczuwa się w niej górski klimat. Do tego, jak się okazało, ma ciekawą awifaunę. Spacer jej wąskimi uliczkami to była prawdziwa przyjemność, tym bardziej, że Bukówka przypominała nam tak lubianą przez nas Kudowę Zdrój. Pierwszym naszym celem podczas tego wypadu, był Zalew Bukówka. Droga do niego była dość wyboista, a poza tym pod górę, ale daliśmy radę. W pobliżu samego zbiornika zobaczyliśmy samicę kopciuszka:



Nad samym zalewem powitała nas pliszka siwa:


Oraz myszołów:




Okazało się jednak, że nad tym zalewem nie ma za bardzo gdzie chodzić, więc wróciliśmy do wsi i spacerowaliśmy między domami. Znowu spotkaliśmy pliszki siwe:

Przeszliśmy się też "zieloną drogą". Była to zamknięta dla samochodów aleja między drzewami, przy której można było zobaczyć domki dla owadów, budki dla ptaków, jak również kolorowe tablice na drzewach z różnymi pozytywnymi sentencjami. Bardzo przyjemne miejsce. Z ptaków zobaczyliśmy tam grupkę szczygłów. Jednego udało nam się sfotografować:

Teraz trochę ciekawostek z "zielonej drogi" - wspomniane domki dla owadów, budki dla ptaków i kolorowe tablice na drzewach:




A to prawdziwa owadzia rezydencja;):

Spacerując dalej, nad niewielką rzeczką przepływającą przez Bukówkę, znów spotkaliśmy pliszkę siwą:



Mały wodospad, przy którym żerowała pliszka:

Szpacze gniazdo pod dachem jednego z domów:


Na terenie jednej z posesji zadomowiła się muchołówka szara, która za czatownię wybrała sobie rosnące  w ogrodzie drzewo:


Domową rynnę:


Oraz barierki mostku nad rzeką (to już poza ogrodem;)):

W końcu doszliśmy do końca wsi, gdzie spotkaliśmy żerującego na ziemi samca zięby:

Kierując się powoli w stronę samochodu, zaobserwowałam pliszkę górską. Bardzo się ucieszyłam, bo już lata całe nie widziałam tego gatunku. Niestety, ptak skrył się pośród gałęzi drzew i nie udało mi się zrobić mu zdjęcia:
(gdzieś tu jest pliszka górska)

Parę kroków dalej, w żywopłocie przy jednym z domów, buszowała makolągwa:




A w innym jeszcze ogrodzie, na słupie śpiewał śpiewak:



Chwilę później nad nami szybował kolejny drapieżnik - samiec błotniaka stawowego. Przyznam, że po cichu liczyłam również na spotkanie z orlikiem krzykliwym, ale to chyba nie jego tereny. Ale błotniak też fajny. Poniżej fotki:


I na zakończenie spaceru po Bukówce - mazurek na płocie:

Tak sobie właśnie pomyślałam - jaka to cudowna miejscowość, że ludzie mogą spotkać u siebie w ogrodzie takie ptaki jak pliszki siwe, makolągwy, śpiewaki czy pliszki górskie. Ciekawe, czy doceniają to jacy odwiedzają ich goście. A może już tak do nich się przyzwyczaili, że traktują ich jak my wróble...