Kontynuacja wpisu, dotyczącego naszej baryczańskiej wycieczki w dniu 18 lipca. Kompleks stawów w Potaszni należy do moich ulubionych; jest on bowiem bardzo malowniczy, stawy są obficie poobrastane roślinnością, a z powodu znacznego oddalenia od pozostałych baryckich kompleksów, jest to chyba jedyne miejsce w tej dolinie, gdzie nie dotarła jeszcze wciąż postępująca komercja. Poza nami było tam tylko paru miejscowych, którzy opalali się nad jednym stawem, niestety drąc się przy tym na całą okolicę (bez komentarza). Mimo wszystko, było tam jednak cicho i spokojnie, a ptaków mnóstwo. Ciekawie było już przy tym stawie, przy którym zaparkowaliśmy; na palikach wystających z wody zaobserwowaliśmy mewy (te z czarnymi głowami to śmieszki, a pozostałe to prawdopodobnie młodociane mewy białogłowe; niestety wciąż mam kłopoty z identyfikacją gatunków tej jakże trudnej do oznaczania grupy ptaków). Mewom towarzyszyły kormorany:
W pobliżu palików pływały łyski - dorosłe i młodociane. Odnośnie młodocianych łysek taka ciekawostka - ostatnio zainteresował mnie blog ptasiarza, który mieszka nad morzem. Tak na marginesie wspaniałe miejsce dla birdwatchera. Nad naszym wybrzeżem ptaków jest bowiem mnóstwo przez cały rok i różnorodność gatunkowa ogromna. Wracając jednak do nowoodkrytego bloga, trafiłam w nim na wpis, dotyczący młodocianych łysek. Autor podawał w nim, że dopiero niedawno udało mu się zobaczyć młodociane osobniki wymienionego gatunku. Jest to bardzo ciekawe, bo ja widziałam je już wiele razy. Jak widać, dużo zależy od tego gdzie i kiedy obserwujemy oraz jakie ptaki się nam trafią;). Birdwatching to w zasadzie taka przyrodnicza loteria. Wracając do naszej wycieczki, kiedy staliśmy nad wspomnianym stawem, nad nami przeleciała wrona:
Na brzegu natomiast, dreptały pliszki siwe (na dalszym planie jaskółki - dymówki albo oknówki, przy tej dynamice ujęcia trudno to stwierdzić):
Na stawie po przeciwnej stronie drogi zaobserwowaliśmy mewy białogłowe:
Perkoza dwuczubego, "wożącego" pisklę na grzbiecie:
Oraz czaplę siwą:
Widzieliśmy też przelatujące gęgawy:
Jak również bieliki, w tym jeden z nich na pewno był osobnikiem dorosłym:
Po tych obserwacjach, przeszliśmy na znajdujący się kilkadziesiąt metrów dalej spuszczony staw. Taki zbiornik to wymarzone miejsce do żerowania dla wielu gatunków ptaków, w tym siewkowców. I faktycznie, było na nim mnóstwo czajek, mew i gęgaw, jak również parę czapli siwych. Wyglądało to niesamowicie:
Wielkie stado czajek, które w większości umiejscowiły się po lewej stronie zbiornika:
W pewnym momencie, przy stawie zatrzymała się jakaś para, skuszona niezwykłym widokiem spuszczonego stawu. Raczej nie byli to obserwatorzy ptaków (fotografowali komórką i bez zastanowienia podeszli zbyt blisko brzegu). Na szczęście, szybko odjechali, więc mogliśmy dalej spokojnie oddawać się birdwatchingowi. Słońce pięknie świeciło i wiał mocny wiatr, coś cudnego. Bardzo się cieszę, że pośród tej ptasiej gromady, udało nam się wypatrzeć bataliony oraz brodźce śniade (co skonsultowałam z jednym z członków Komisji Faunistycznej). Ciekawe, że bataliony obserwowałam już drugi raz w ciągu tego roku, po kilkuletniej przerwie, kiedy to w 2019r., nad Jeziorem Nezyderskim miało miejsce nasze pierwsze spotkanie z tymi pięknymi ptakami, o czym pisałam tutaj:
https://perkozowa.blogspot.com/2019/06/spotkanie-z-batalionami-najbardziej.html
Natomiast, pierwsze w tym sezonie spotkanie z batalionami opisałam w tym poście:
https://perkozowa.blogspot.com/2021/05/taniec-godowy-paskonosow-i-bataliony-w.html
Tymczasem, zamieszczam efekty naszych obserwacji z 18 lipca w Potaszni:
(na pierwszym planie sieweczka rzeczna, ten rudy ptak na dalszym planie to batalion, a pozostałe to czajki)
(czajki)
(bataliony)
(bataliony i czajki)
I wielka ptasia mieszanka - mewy, gęgawy, czajki, bataliony, brodźce śniade oraz czaple siwe:
(ta duża, wyróżniająca się spośród śmieszek mewa, to prawdopodobnie młodociana mewa białogłowa)
Jeden z batalionów z bliższej perspektywy:
Jak również brodziec śniady (już nie w szacie godowej), który oderwał się od wielkiego stada i dziarskim krokiem ruszył w kierunku błotnistej kałuży. Niewątpliwie, upatrywał w niej atrakcyjnej stołówki (na dalszym planie niektórych fotek - liczne mewy):
Warto też odnotować dużą ilość przebywających na stawie czajek. Taka obserwacja cieszy, w kontekście napływających zewsząd informacji o spadku liczebności tego gatunku w naszym kraju (małe siewkowce z długimi dziobami na dalszym planie niektórych zdjęć to brodźce śniade, których też było tam całkiem sporo):
(czajki z batalionem (pierwszy plan zdjęcia)):
Czajki to piękne ptaki:
Zapraszam również do obejrzenia dwóch filmików z tego niesamowitego miejsca; na pierwszym wiele ptaków jest jeszcze w powietrzu, po tym jak spłoszone przez bielika, poderwały się całą chmarą do lotu. Na drugim jest już spokojnie i można zaobserwować drepczące siewki, stojące jak słupy soli czaple siwe, czy zmieniające co chwilę miejsce mewy:
https://www.youtube.com/watch?v=5e6zo0DAdvg&feature=youtu.be
https://www.youtube.com/watch?v=HbGaqI0c5B4
Kiedy już wracaliśmy w stronę samochodu, zobaczyliśmy nad nami bociana białego:
Byliśmy również świadkami starcia dwóch bielików w powietrzu:
(na pierwszej fotce osobnik młodociany, na drugiej - dorosły)
Ciekawa była również obserwacja perkoza dwuczubego, który transportował co najmniej dwa pisklęta na grzbiecie (w tle mewa):
Maluchy są już w wodzie i zapewne zaraz będą coś jeść:
A na palikach przy samochodzie, wciąż leniwa letnia sjesta - wygrzewanie się w słońcu, czyszczenie pierza...:
(kormorany i śmieszki)
I wisienka na torcie - młodociane łyski:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz