niedziela, 19 grudnia 2021

Śniadanie u sikorek i kąpiel w legnickim parku.

W dniu 27 listopada, koło godziny 10-ej, wybrałam się do parku. Była piękna pogoda, lecz był też lekki mróz i przez to było dość zimno. Park o tej porze był pusty:

 
Pusty, jeżeli chodzi o ludzi, bo ptaków było sporo. Choć początkowo nieco się ukrywały. W pierwszej kolejności, skierowałam swoje kroki do jednej z ptasich stołówek (tej, o której kiedyś pisałam, że jest niezbyt profesjonalna, bo panoszą się w niej gołębie i krukowate). Na dzień dobry, spotkałam tam sójkę. Od razu pomyślałam- jest super:). Sójka najpierw szperała wśród liści...:


...by chwilę później upychać coś w otworach w korze jednego z drzew. Czyżbym przez przypadek odnalazła jedną z sójkowych spiżarni?:




"Ups, chyba mnie przyłapano...";):

Oczywiście, ta stołówka już działa i pełno w niej sikorek, głównie bogatek i modraszek, jednak trafiła się też sikora uboga/czarnogłówka. Z butelkowego karmnika chętnie korzystały też dzwońce oraz mazurki. Poniżej fotki (modraszki, bogatki, dzwońce a w tle, w krzakach siedzą mazurki):

 








 
W pobliżu karmnika kręcił się samiec kosa:


A na pobliskim drzewie - kowalik:

Niestety, nic się nie zmieniło, gołębie wciąż rozwalają system:

Kiedy gołębie zaczęły dobierać się do ziarna, stwierdziłam, że czas ruszać dalej. Zanim jednak poszłam w dalszą część parku, sfotografowałam jeszcze mazurki, pięknie prezentujące się na ziemi, pośród zeschłych liści:



 
Idąc dalej, w stronę wałów nad Kaczawą, zrobiłam parę fotek grubodziobowi. Ptaków tego gatunku było tam jednak więcej i już od dłuższego czasu słyszałam w koronach drzew ich miły świergot, niczym delikatne dzwoneczki. Łuszczaki te są jednak płochliwe, stąd udało mi się namierzyć tylko jednego osobnika:



Kiedy tak stałam i obserwowałam harcujące po drzewach ptaki, pomyślałam, że przydałby się też jakiś dzięcioł. I, jak na zamówienie, po mojej prawej stronie, na jednym z drzew, zobaczyłam żerującą samicę dzięcioła dużego. Do tego jeszcze pięknie oświetloną promieniami słońca:


Nie mogłam się oprzeć i nagrałam też filmik:

https://www.youtube.com/watch?v=oXjE0ytZz44

Potem poszłam dalej, w stronę naszego karmnika. Przy okazji stwierdziłam, że w parku, mimo braku liści na drzewach, wciąż jest niezwykle pięknie:




Kolorem tego dnia była ochra (uwaga dla tych Czytelników, którzy brali udział w zabawie "Listopadowe kolory";)) i park stał się moją inspiracją. A nasz karmnik wciąż wisi:


Obecnie, nasza stołówka też już działa, lecz pod koniec listopada jeszcze była zamknięta. Po wizycie przy karmniku, ruszyłam na wały nad niewielki ciek wodny w pobliżu Kaczawy. A tam też było bardzo ciekawie. Kiedyś gdzieś przeczytałam, że wszelkie rzeczki, bajorka czy kałuże, to świetne miejsca na obserwacje ptaków. Jak na razie bardzo mi się to sprawdza. Nad rzeczką oczywiście nie zabrakło sikorek:
(modraszka)

(bogatka)

Ptaki co chwilę lądowały na brzegu lub wprost wchodziły do rzeczki, żeby się napić albo wykąpać. Po krótkim czasie dołączył do nich samiec zięby. Najpierw jednak, z bezpiecznej wysokości, obczajał co się dzieje na wodzie:


A działo się sporo. Poniżej, kąpiąca się bogatka:

Oraz dwa nagrania; na pierwszym, wraz z bogatką kąpie się modraszka, a na drugim jest też samiec zięby, który wreszcie zdecydował się zejść do wody. Nie skorzystał jednak z kąpieli, lecz tylko napił się wody:

https://www.youtube.com/watch?v=rk83xzMgG7I&feature=youtu.be


https://www.youtube.com/watch?v=4Ce_SmIz6Sg

To jednak nie koniec niespodzianek, bo do tego ptasiego towarzystwa wkrótce dołączyła samica czyża. Początkowo tylko piła wodę, lecz później postanowiła się wykąpać. Poniżej fotki:
(rzeczko-bajorko z oddali; na wodzie jest bogatka, a gdzieś po prawej samica czyża)

Tu czyżykowa już pięknie widoczna:




I filmik z kąpieli czyża:

https://www.youtube.com/watch?v=W9I2947enbQ

Z kąpieli najchętniej korzystały jednak modraszki:




Rzeczka i mostek:

Po chwili ptasie towarzystwo gdzieś odleciało (zapewne, żeby się wysuszyć), a ja ruszyłam już w stronę mieszkania. Po drodze spotkałam brązową wiewiórkę:


Jak również gawrony:


Piękne ochrowe drzewo:

I kawki na starej fontannie, cudnie oświetlone słońcem (choć z samą fontanną mogliby coś zrobić, bo już się po prostu sypie):



W pobliżu zobaczyłam też białawego małego motyla. Zdziwiłam się, że latają o tej porze przy mrozie, ale może to jest normalne (nie wiem, na motylach kompletnie się nie znam). Spróbowałam go sfotografować, ale zdjęcia wyszły bardzo kiepskie. Wszak niewiele wiem o fotografii makro (a w zasadzie to nic nie wiem;)):

Na zakończenie porannego spaceru - piękny gawron u wyjścia z parku:
(ech, że też czarne ptaki, muszą wychodzić na granatowo na zdjęciach...):


 
Mijając Kozi Staw, zauważyłam dużą grupę krzyżówek. Wśród nich były ciekawie upierzone osobniki, zapewne powstałe z różnorakich kaczych krzyżówek (w sensie krzyżówek międzygatunkowych):

I jeszcze - z bliska - dwie pary naszych najpopularniejszych lecz pięknych kaczek:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz