Dzisiejszy wpis rozpoczyna serię postów z Doliny Baryczy, dokąd urządziliśmy sobie rodzinną wycieczkę w dniach 12-14 listopada. Pojechaliśmy tam sporą grupą - ja, oczywiście, z Mężem i z Małą, poza tym byli z nami także moi Rodzice oraz Siostra z Rodziną. Zatrzymaliśmy się w malowniczych domkach w pobliżu Milicza. Wyjazd był super, zarówno jeżeli chodzi o zakwaterowanie, towarzystwo jak i birdwatching. Tylko pogoda mogła być lepsza ale cóż...nie można mieć wszystkiego;). Ważne, że nie lało. Zacznę jednak od tego, jak to się stało, że znaleźliśmy się w Dolinie Baryczy (nasza trójka już trzeci raz w tym roku, nieźle;)). Mianowicie, przeglądając ortnitho.pl, zobaczyłam wpisy dotyczące bardzo interesujących obserwacji z nadbaryckich stawów. Wpisy te zamieścił - znany mi z różnych publikacji naukowych - ornitolog MP. Zagadałam więc do niego i otrzymałam bardzo dokładne lokalizacje dotyczące najciekawszych gatunków przebywających w tamtym czasie w Dolinie Baryczy. Ze względu na rozległość parku krajobrazowego Doliny Baryczy, wiedziałam, że nie zdołamy objechać wszystkich rezerwatów. Okazało się jednak, że sporo ciekawych gatunków przebywało właśnie w pobliżu naszej miejscówki. Część z nich miała znajdować się na Stawie Słonecznym Górnym w kompleksie stawowym Stawno. Tam też właśnie pojechaliśmy w sobotę o poranku, wraz z Tatą i Siostrą. Staw Słoneczny Górny to jeden z największych stawów w Dolinie Baryczy. Przedziela go długa grobla prowadząca z Nowego Grodziska do Stawna i dalej w stronę Rudy Milickiej. To naprawdę piękny staw, a spacer po grobli to niezwykłe doznanie. Latem jednak jest tam zdecydowanie za dużo ludzi. Tym razem jednak o spacerowiczów i rowerzystów nie musieliśmy się martwić. Była bowiem dość wczesna pora, a do tego zimno i pochmurno. Ptaków jednak było zatrzęsienie i skład gatunkowy imponujący. Zaczęliśmy jednak spokojnie, od krzyżówek:
(samce i samice)
Zaraz jednak pojawił się kormoran:
Potem łyski:
Łabędzie nieme:
Po chwili, zrobiliśmy parę kroków dalej i zobaczyliśmy...gęsi, gęsi i jeszcze raz gęsi. Ogromne ilości, setki, może nawet koło tysiąca. Coś niesamowitego. Wśród nich były gęgawy, gęsi zbożowe (i zapewne również tundrowe) oraz białoczelne:
Po zachwytach nad wielkością gęsiego stada, zwróciliśmy wzrok w stronę mniejszych grupek ptaków bytujących na stawie. Były to głównie łyski:
(tu akurat w towarzystwie gęgawy albo młodej gęsi białoczelnej)
Ale też - pierwsza niespodzianka - samica gągoła (dla mojej Siostry był to nowy gatunek:)):
(z łyską)
Po chwili, żeby nie przymarznąć, ruszyliśmy dalej, w głąb grobli, a tam...znów gigantyczne stado gęsi. Ptaków jak "mrówków";). Przy takiej pogodzie, ilości ptaków oraz odległości od brzegu, nawet lunetą ciężko było coś dostrzec. Uciekłam się więc do wykorzystywanego już wcześniej przeze mnie sposobu dokumentacji, polegającego na...fotografowaniu wszystkiego "jak leci", poczynając od lewej strony zgrupowania ptaków, a następnie sprawdzaniu co udało mi się "ustrzelić". Jak widać, pełen profesjonalizm;). Ale metoda ta po raz kolejny mnie nie zawiodła, bo na jednym zdjęć ze zdziwieniem i, oczywiście z radością, zauważyłam, że sfotografowałam...szlachara. Oczywiście, kiedy po raz kolejny próbowałam go namierzyć, już nie odnalazłam go w tej wielkiej ptasiej braci. Gdzieś zaplątał się pomiędzy gęsi i kaczki. Tym bardziej się cieszę, że udało mi się go udokumentować. Moją obserwację skonsultowałam z nowym znajomym MP, który potwierdził, że jest to szlachar w tzw. typie samicy, co może oznaczać albo samą samicę, albo samca w szacie spoczynkowej, albo osobnika młodocianego (obu płci). Jak widać, wybór jest duży. Oprócz gęsi i szlachara, udało nam się też zaobserwować w tej grupie łabędzie nieme, łyski, nurogęsi, cyraneczki oraz płaskonosy. Poniżej fotki z opisanego zgrupowania wraz ze szlacharem:
(na pierwszym planie łabędź niemy, te ciemne kaczki przed gęsiami to płaskonosy, te z jasnymi wstawkami to nurogęsi - z białymi samce, z mniej białymi samice; a dalej gęsi różnych gatunków)
Na tym właśnie zdjęciu znajduje się zaobserwowany przez nas szlachar...Nie znającym gatunku podpowiem, że jest on po prawej stronie zdjęcia, można powiedzieć, w trzecim rzędzie kaczek, na skos od łabędzia niemego. Można go rozpoznać po smukłej szyi i głowie oraz długim dziobie:
Tu z nieco bliższej perspektywy; "szczupły" ptak z prawej, jako jedyny w tym fragmencie fotki, zwrócony w całości w lewą stronę; na pierwszym planie płaskonosy oraz nurogęsi, a z żółtą wstawką pod ogonem to samiec cyraneczki, dalej - gęsi:
Dodam, że niniejsza obserwacja została przeze mnie zgłoszona na portalu birdwatching.pl i przyjęta jako faunistycznie istotna. Spotkania ze szlacharem na tzw. śródlądziu są bowiem dużo rzadsze niż nad naszym morzem. To nasze drugie spotkanie z tym niezwykłym gatunkiem. Pierwsze miało miejsce, właśnie nad Bałtykiem w Dziwnowie, a pisałam o nim w tym poście:
https://perkozowa.blogspot.com/2020/03/szlachar-ekstrawagancki-tracz-z-dziwnowa.html
Wracając do Doliny Baryczy, poniżej dalsza część fotek setek ptaków wodno-błotnych przebywających tego dnia na Stawie Słonecznym Górnym:
(gęsi, płaskonosy, łyski, nurogęsi i cyraneczki)
(z łabędziami niemymi)
(na pierwszym planie dodatkowo czernice)
I dalej gęsi, nurogęsi, płaskonosy, cyraneczki, łabędzie nieme i łyski. Ptaki "ciągnęły się" przez cały staw; były ich tam setki a może nawet tysiące, coś niesamowitego:
(małe czarne ptaki na pierwszym planie na poszczególnych zdjęciach to łyski)
(na dalszym planie - młodociany łabędź niemy (szare upierzenie))
(tu fajnie widać samca płaskonosa - z wysuniętą szyją i wielkim dziobem)
Kiedy tak staliśmy i obserwowaliśmy zebrane na wodach stawu ptactwo, do naszych uszu co jakiś czas dochodził szum kaczych skrzydeł. To były płaskonosy, które przelatywały nad stawem; część z nich lądowała na jego wodach w dalszej odległości od wielkiego stada gęsi. Skorzystaliśmy więc z okazji i zrobiliśmy im parę fotek. Oczywiście, niesprzyjająca pogoda nie pozwoliła na wykonanie jakichś wybitnych fotografii, niemniej jednak jestem zadowolona z tej dokumentacji:
(jak widać, było ich całkiem sporo, chociaż te ptaki z białymi piórami to akurat nurogęsi)
Ładnie prezentowały się też wspomniane nurogęsi, bliskie krewniaczki szlachara:
(biało-czarne to samce, natomiast samice są rudo-szare)
I jeszcze czernice (a na dalszym planie chyba cyraneczki)
A na odchodne - jedna z gęsi oraz łabędzie nieme - dorosły i młodociany:
Jak widać, wycieczka do Doliny Baryczy zaczęła się bardzo emocjonująco. To jednak nie koniec naszych obserwacji. O nich będzie jednak już w kolejnych postach.
Ptasi raj ! fascynujące spotkania
OdpowiedzUsuńTak, bardzo dobrze trafiliśmy jeżeli chodzi o obserwacje:).
OdpowiedzUsuń