sobota, 28 maja 2022

Zaloty grubodziobów i szczygły nad Kaczawą.

W dzisiejszym poście bardziej lokalnie; powrót z dalekich wojaży (czyli z Goliszowa;)) do legnickiego parku. Kwietniowe spacerki z Małą przyniosły ciekawe wnioski - w tym roku bardzo dużo jest szczygłów. Moje spostrzeżenia potwierdzili także Tata i Siostra, którzy również zauważyli, że tych pięknych łuszczaków jest w tym roku naprawdę sporo. To naprawdę cieszy, bo w poprzednich latach, szczygły spotykałam jedynie od czasu do czasu i w niewielkich liczbach. Natomiast w tym sezonie, szczygły są dosłownie wszędzie. Ponadto, w samym parku legnickim, dość licznie występują (tej wiosny) grubodzioby. Co do innych miejscówek, to już nie mam danych. Wracając do tematu posta, zacznę od spaceru w dniu 24 kwietnia od szczygła właśnie. Ptak siedział na czubku jakiegoś drzewa i wyśpiewywał swą jakże przyjemną dla ucha piosenkę:

Zaobserwowałam również modraszkę:

Hałaśliwe kwiczoły:




Oraz (chyba) parę kosów:

W dniu 27 kwietnia było bardzo ciekawie. Usiadłyśmy z Małą na ławce w pobliżu drzew nasiennych. Mała sobie w tym czasie spała:). Najpierw zobaczyłam kwiczoły:


W pewnym momencie zauważyłam jakiś ruch w trawie. Przez lornetkę wypatrzyłam szczygła. Łuszczak żerował pośród zieleni, zjadając smakowite pędy. Niemal nie było go widać, ale przed obiektywem mojego aparatu nie jest tak łatwo się ukryć;):


Zachęcam również do obejrzenia nagrania, na którym widać już znacznie więcej:

https://www.youtube.com/watch?v=0kGJfk9iHog

Chwilę później swoje przedstawienie rozpoczęły grubodzioby. Najpierw (na trawniku w pobliżu ławki, na której siedziałyśmy), pojawiła się samica:



Trochę sobie pożerowała:

https://www.youtube.com/watch?v=jKOSq6NUviU

Po chwili, na ziemię zleciał samiec:
 

I już są razem:

Para grubodziobów zaczęła wspólnie żerować w trawie. Najfajniejsze jest to, że ptaki były niemal na wyciągnięcie ręki (choć raczej chyba powinnam napisać: obiektywu). I tak sobie stałam, pośród tej pięknej zieleni, wdychałam cudny zapach kwiatów rozwijających się na drzewach, słuchałam cichego brzęczenia pszczół i trzmieli nad moją głową i fotografowałam grubodzioby:
(samiec to ten w bardziej jaskrawych barwach, samica - bardziej stonowana)








Ujęcia z bliska:





Udało mi się również nagrać ciekawy filmik. Widać na nim jak samica zjada jakieś smakołyki podawane jej przez samca dziobem. Przypuszczam, że to jakiś element grubodziobowych zalotów, bądź cementujące związek, oznaki wzajemnej czułości:

https://www.youtube.com/watch?v=2wvQH_TovGM

Piękne to były obrazki. Poza grubodziobami, w tym miejscu obserwowałam również zięby (w trawie oraz na ziemi):




Jak również szpaki:

A to miejsce, w którym miały miejsce te wspaniałe obserwacje:

W końcu stwierdziłam, że czas się ruszyć z tej ławki, więc razem z Małą ruszyłyśmy na wały. Po drodze spotkałyśmy siedzące na drzewie kwiczoły, najpewniej parę:

Kiedy tak sobie wędrowałyśmy, w pewnym momencie, w pobliżu łąki na wale, wylądowały dwa szczygły i zaczęły żerować na mniszku lekarskim. Z tego co zauważyłam, to dmuchawce (obok ostów), to jedne z ulubionych przysmaków tych kolorowych łuszczaków. Ptaki intensywnie żerowały, a ja szybko cykałam im fotki, by zdążyć przed zbliżającymi się spacerowiczami. No i udało mi się zrobić całkiem fajną dokumentację, zanim szczygły zostały spłoszone:











Następnego dnia (28 kwietnia) również spacerowałam z Małą po parku. Z ciekawszych obserwacji warto wspomnieć wysiadującego grzywacza:

Grubodzioba:




Kwiczoła:

Oraz krzyżówkę w towarzystwie sołtysa. Sołtys, to jak się ostatnio dowiedziałam, krzyżówka kaczki domowej z krzyżówką (trochę masło maślane). Takie kaczki są zwykle bardzo nietypowo ubarwione i niektórzy nawet głowią się nad tym cóż to za dziwny gatunek;). Co ciekawe, o sfotografowanym przeze mnie sołtysie (bądź o identycznie wyglądającej kaczce), pisano również na portalu Legnicy w lutym tego roku. Legnicki sołtys ma się zatem dobrze i rządzi na Kaczawie i na Kozim Stawie;). Poniżej fotka - sołtys to ten biało-czarny po prawej:

Jak widać, leniwe spacerki po parku mogą dostarczyć wielu emocji. Zachęcam więc Czytelników, aby odwiedzili parki w miejscu zamieszkania, bądź w okolicy. Kto wie bowiem jakie pierzaste skarby kryją się w ich zaciszu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz