niedziela, 17 lipca 2022

Kanie rude i siniaki w Goliszowie oraz rekonesans w Miłkowicach.

Po dalekich wojażach powrót do Goliszowa. Tym razem o wypadzie z dnia 21 maja. Jak widzę po godzinach wyświetlających się we właściwościach zdjęć, na miejscu byłam już koło 6-ej. Ciekawe dlaczego wstałam tak wcześnie;). Pogoda była ładna, ale wiał silny wiatr. Zwiedzanie stawów zaczęło się od spotkania z ptasim drapieżnikiem. Na fotce mewa próbuje go przegonić znad stawów. Co do samego szponiastego, to nie jestem pewna co to za gatunek, ale, biorąc pod uwagę rozmiary, wygląda mi na bielika:

Za to poniżej na pewno jest bielik. Król przestworzy we własnej majestatycznej osobie:


Zachęcam do obejrzenia nagrania znad stawu po lewej stronie drogi zaraz przy wjeździe do kompleksu od strony Dobroszowa. To jeden z największych stawów i, przy okazji, królestwo łabędzi niemych, a czasem także żurawi. Na nagraniu widać, że wiał wówczas mocny wiatr, a staw falował jak morze:

https://www.youtube.com/watch?v=cwMIiSRhMAg

Jeszcze trochę targanych podmuchami wiatru fal:


I leniwie unosząca się na wodzie, niedorosła jeszcze mewa białogłowa:

W pewnym momencie, nad stawami przeleciał kolejny drapieżnik, jednak nie udało mi się zidentyfikować gatunku. Zależy od ujęcia, ale czasem wygląda mi na błotniaka stawowego, a czasem na myszołowa:



Za to chwilę później pojawiły się dwa drapieżniki, co do których oznaczenia nie mogło być żadnych wątpliwości - charakterystyczny, mocno "wycięty" ogon jednoznacznie wskazuje, że były to kanie rude:




(tu chyba ze zdobyczą albo materiałem gniazdowym w szponach)

(to, szczerze mówiąc wygląda mi trochę na kanię czarną, ale to prawdopodobnie kwestia światła)

Kiedy kanie odleciały, nad tym samym stawem pojawiła się samica błotniaka stawowego. Trzeba przyznać, że tego dnia obrodziło drapieżnikami w Goliszowie;):
(samica błotniaka stawowego z charakterystycznym żółtym "hełmem" na głowie)

Jeżeli natomiast chodzi o wody stawów, to na stawie po lewej (tym, o którym pisałam wyżej), było sporo perkozów dwuczubych:
(na dalszym planie po prawej - samiec czernicy)

Po tych obserwacjach ruszyłam dalej. Za "winklem" zatrzymałam się na chwilę nad stawem z łodzią i nagrałam filmik:

https://www.youtube.com/watch?v=JP11jD0rBXM

Akurat w tym miejscu, ptaków nie było zbyt wiele, więc podjechałam na sam koniec kompleksu (w kierunku Niedźwiedzic). Na polach, już przed samym wyjazdem, zobaczyłam piękną czajkę. Czajka, jak to czajka - stała sobie na polu i czyściła piórka; zmagając się przy tym z dość z mocnym wiatrem:






I jeszcze nagranie z czajką na wietrze:

https://www.youtube.com/watch?v=mC5dHGz1yiI

Nieco dalej, na częściowo wyschniętym stawie naprzeciwko pola, na którym obserwowałam czajkę, zauważyłam parę krakw:
(samiec)

(samica)

(para)
 
Natomiast chwilę później, niespodzianka - w pobliżu krakw wylądowały dwa gołębie; jak się okazało, były to siniaki. Bardzo się ucieszyłam, bo, obok turkawki, to jedne z naszych rzadszych gołębi, a przynajmniej rzadziej spotykane. Obserwowana przeze mnie para, najwyraźniej zadomowiła się w Goliszowie. To ciekawe, bo jak czytam w Collinsie, siniaki gniazdują w dojrzałych, zwykle liściastych lasach i w większych ustronnych parkach ze starymi drzewami obfitującymi w dziuple. Być może w pobliżu Goliszowa są takie miejsca (aż tak dobrze nie znam tych okolic). Niewykluczone też, że para ta gniazduje na którymś z rosnących przy stawach liściastych drzew. Wyglądają na stare i pewnie w ich grubych pniach znaleźć można niejedną dziuplę. Poniżej dokumentacja z opisanego spotkania:








I tak, oto dotarłam na drugi koniec goliszowskiego kompleksu. Objechanie stawów zajęło mi niecałą godzinę. Stwierdziłam więc, że wykorzystam okazję i przejadę się do Miłkowic na rekonesans. A w zasadzie w sentymentalną podróż w przeszłość;). To była kiedyś jedna z naszych najważniejszych miejscówek. Zawsze z rozrzewnieniem wspominam obserwacje perkoza rdzawoszyjego czy rybitw czarnych. Swego czasu jednak kompleks nieco podupadł (jeżeli chodzi o gatunki ptaków); a było to w czasie jakichś remontów, wykopków, czy to tam się jeszcze działo. Teraz też może jakiegoś szału nie było, ale powróciła tam piękna i bujna roślinność, a gniazdujące na wysepkach śmieszki oraz rybitwy rzeczne rozbudziły nadzieję, że może będzie tu jeszcze zatrzęsienie ptaków jak kiedyś...W każdym razie stwierdzam, że znów jest tam pięknie i warto było przyjechać. A oto obserwacje z Miłkowic:
(śmieszki i łyska; łyska to ta czarna z białą płytką na głowie - na pierwszym zdjęciu)



(rybitwa rzeczna)

(w towarzystwie samca czernicy)


(błotniak stawowy, samiec)


Teraz fotki krajobrazowe:

Ta buda dalej tutaj stoi, niesamowite...:


Na zakończenie posta, bocian biały na gnieździe w samych już Miłkowicach (w sensie w miejscowości, poza stawami):



I już mknę do Legnicy. Jak to dobrze, że nie musiałam (jak kiedyś) pieszo drałować na pociąg w Jezierzanach (około 6 km w jedną stronę). Wystarczyło tylko odpalić silnik mojego terenowego (hehe) autka, by cywilizowanie dotrzeć do domu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz