sobota, 15 października 2022

Sierpniowy wypad do Goliszowa.

W dniu 14 sierpnia, wybrałam się z Siostrą i Tatą do Goliszowa. Pogoda była taka średnia, choć kiedy wyjeżdżaliśmy z Legnicy, zapowiadało się, że będzie ładnie. Potem jednak przyszły chmury i zrobiło się tak trochę byle jak. W samym Goliszowie było bardzo fajnie, choć może gatunki nie były jakoś szczególnie różnorodne. Obserwacje zaczęliśmy od czapli siwej, przebywającej na polach, jeszcze przed wjazdem do kompleksu:


 Po sąsiedzku, czapli towarzyszył bocian biały, który niespiesznie spacerując, wyłapywał uciekające mu spod nóg różnorakie żyjątka:

(poniżej - bociek połyka owada, po tym jak zręcznie podrzucił go dziobem z ziemi)




A po wjeździe na stawy - niespodzianka - wielkie stado brzegówek na linii energetycznej. To ciekawe, że ogólnie tak rzadko spotykam te jaskółki, a w tym roku zaobserwowałam je chyba ze cztery razy. To był naprawdę "tłusty", pod tym względem sezon...I pod wieloma innymi też, ale o tym może kiedy indziej;). Wracając do brzegówek, obserwowane przez nas ptaki wygrzewały się w porannym słońcu, czyściły piórka i niektóre z nich przelatywały z miejsca na miejsce. Ot, takie typowo jaskółkowe zachowania:). Poniżej fotki:


(wśród brzegówek "trafiła się" także dymówka - trzecia od lewej na górnej linii i - być może oknówka - czwarta od lewej na środkowej linii)


Chwilę później, nad nami przeleciała grupka kormoranów:




Ponadto, jednego osobnika zauważyliśmy na wystającym z wody paliku, na pierwszym stawie po lewej stronie, od wjazdu od Dobroszowa. Zapewne polował na ryby, ku utrapieniu właścicieli stawów;):
(w tle łabędzie nieme)


Interesująca obserwacja czekała na nas "za winklem". Na jednym z liściastych drzew siedziało kilka dzwońców. Co ciekawe, kiedy popatrzyliśmy przez lornetkę, zobaczyliśmy, że wokół tego, który siedział na samym czubku drzewa lata stado komarów. Dzwoniec siedział sobie niewzruszony (choć mam nadzieję, że potem zaczął je łapać:)). Naprawdę, ciekawie to wyglądało:

(dzwoniec w otoczeniu komarów; na tej fotce najlepiej udało mi się to uchwycić)




Po chwili, nad pobliskim stawem z rampą, na jednym z niższych krzewów, usiadła samica błotniaka stawowego. To jej stały rewir, często można ją tu spotkać. Swoim fantazyjnym wyglądem zrobiła niezwykłe wrażenie na moich współobserwatorach. Błotniakowa przez jakiś czas lustrowała otoczenie, po czym przystąpiła do czyszczenia pierza:




Natomiast, na polach w pobliżu siedziały dwie czaple - biała i siwa:

W drodze powrotnej, na drodze tuż przed nami - ponownie bociany biały, tym razem dwa osobniki. Boćki niespiesznie spacerowały, wynajdując różne smakołyki spośród rosnących na poboczu traw:






A na dowidzenia, pokaźne stado szpaków na jednym z drzew. Takie sejmiki to niewątpliwie rychła zapowiedź odlotów szpaków do ciepłych krajów:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz