Jak wspominałam już wcześniej, tegoroczna jesień nie rozpieszczała nas ptasimi rzadkościami. W ogóle ptaków było jakoś mało, o czym świadczy m.in. to, że w tym poście (niezbyt długim) zamieszczam migawki z trzech dni. Warto przy tym wspomnieć, że w dniu 02 października wybraliśmy się z Mężem i z Małą do Mietkowa. Niestety, deszczowy wrzesień skutkował bardzo wysokim poziomem wody i żeby się dostać na brzeg zbiornika, chyba musielibyśmy sobie zorganizować motorówkę. Wracając zatem z Mietkowa, postanowiliśmy zajrzeć przy okazji do Goliszowa, mając nadzieję, że tam będzie coś ciekawego. No, cóż, jakichś wielkich emocji nie było, ale udało nam się zobaczyć bielika oraz stado łysek:
(bieliki)
(łyski)
W dniu 04 października Mąż wybrał się na niedawno "odkryte" przez nas rozlewisko pod Legnicą. Tym razem jednak tam też było mało ptaków, ale zaobserwował biegusa zmiennego (nareszcie jakiś siewkowiec) oraz żurawia w locie:
(biegus zmienny)
(żuraw)
Następnie, w dniu 07 października, korzystając z tego, że wreszcie wyszło słońce, ponownie udałam się do Goliszowa. Nie przewidziałam jednak, że pomimo pięknej pogody w Legnicy, w samym Goliszowie będzie taka mgła, że prawie nic nie będzie widać. Jeszcze jak jechałam na stawy, pięknie świeciło słońce. Udało mi się nawet zaobserwować kruka na polach:
Droga na stawy:
Jednak już w samym kompleksie - ogromna mgła. Na stawie po lewej (wjeżdżając od Dobroszowa), zobaczyłam stado łabędzi niemych. A poza tym, widok był niezwykły - część stawu była jeszcze oświetlona słońcem, ale mniej więcej od połowy zbiornika pojawiła się mgła, uniemożliwiając, niestety, obserwacje na stawie i w ogóle w całym kompleksie, gdyż rozciągała się na całym obszarze goliszowskich stawów. Choć, trzeba przyznać, że wyglądało to cudnie. Na zdjęciach poniżej widać, że część stawu oświetlona jest słońcem, a na dalszej części mgła, mgła i mgła...:
Na zdjęciach i nagraniu poniżej widać jak łabędzie nieme odważnie wpływają w to "mleko":
https://www.youtube.com/watch?v=LaJtGPgGBPo
Ja również wjechałam za nimi i jeszcze strzeliłam im parę fotek:
Chwilę później nadleciał bielik. Wyglądał naprawdę niesamowicie kiedy tak wyłonił się spośród oparów mgły:
Stwierdziłam więc, że przejadę się do Miłkowic. Po drodze zaobserwowałam stado gęsi w locie, nie udało mi się jednak oznaczyć gatunku:
Wycieczka do Miłkowic była dobrym pomysłem. Chociaż tam również szału nie było, to przynajmniej nie było mgły i można było coś zaobserwować. Swoją drogą, to naprawdę ciekawe, że mgła była w zasadzie tylko na goliszowskich stawach, a poza tym było słonecznie. W Miłkowicach najpierw zobaczyłam dzięcioła dużego:
Zaraz potem, na jednym ze stawów, wypatrzyłam świstuna. Bardzo się ucieszyłam, bo to naprawdę ciekawa obserwacja. Najpewniej zatrzymał się tu w czasie przelotów:
Piękne rudawo-brązowe kolory:
Poza tym zaobserwowałam czaplę siwą na jednym z drzew:
Oraz młodocianego łabędzia niemego:
I na dzisiaj to tyle:).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz