Upał był od samego rana. Pierwsze ptaki, które dostrzegłam w oparach mgły to czaple siwe i białe oraz bociany czarne (jeden z nich wachlował się skrzydłami;)):
Jezioro, a właściwie kałuże, które po nim pozostały, wyglądało niesamowicie, spowite poranną mgłą, z wystającymi miejscami konarami, na których, oczywiście, siedziały ptaki:
W pewnym momencie postanowiłam zajrzeć do małej zatoczki przy jeziorze. I tam...natknęłam się na rodzinkę kokoszek (były wśród nich też osobniki młodociane). Było to moje pierwsze spotkanie z tymi ptakami i bardzo się ucieszyłam, że od razu spotykam całą grupkę:
Chwilę potem - znowu niespodzianka - spotkanie z kolejnym nowym ptakiem - kropiatką. Ptak ten jest trudny w obserwacji, gdyż jest bardzo płochliwy i przeważnie przesiaduje w przybrzeżnych zaroślach. Ale obfitość pożywienia po ustąpieniu wód jeziora skłoniła ją do wyjścia z ukrycia:
Na przybrzeżnym błotku żerowały także krakwy w towarzystwie krzyżówek:
Nie mogło zabraknąć także kormoranów...
...a także czapli białych i czajek:
Porządku na jeziorze strzegła czaplowa brygada szturmowa:
A także dostojny bocian czarny:
Mewy natomiast pałaszowały ryby:
Nie zabrakło też grupki łęczaków:
Na koniec tych niezwykłych ptasich wrażeń kilka fotek jeziora, które zamieniło się w bagnicho- pustynię:
Kto by pomyślał, że na dnie są małże...:
Świetne zdjęcia i opisy :) blog bardzo mi się podoba :) nawet nie wiedziałam że można spotkać aż tyle różnych gatunków ptaków nad j.żywieckim. No i małże, faktycznie kto by pomyślał ;)
OdpowiedzUsuńNo widzisz, wiele jeszcze rzeczy nie wiemy o Jeziorze Żywieckim;)
OdpowiedzUsuń