niedziela, 21 lutego 2016

Stawy Wielikąt.

Długie zimowe wieczory (choć na szczęście już coraz krótsze) sprzyjają wspomnieniom. A nic tak nie poprawia humoru zimą, jak wspomnienia z lata, w tym związane z wycieczkami "na ptaki". Jedną z takich wycieczek był wyjazd na Stawy Wielikąt na Śląsku.

To było pod koniec sierpnia. Pogoda była cudna, było gorąco, świeciło słońce i wiał silny ciepły wiatr:



Ptaków było co niemiara, mimo że (a może właśnie dlatego) stawy bardzo powysychały i wody prawie nie było. Ale za to dostęp do pokarmu był o wiele łatwiejszy;). Spotkaliśmy sporo młodocianych ptaków, jak np. grupka młodych łabędzi niemych:

Udało nam się też zobaczyć wzbijającą się do lotu rodzinę perkozków:

A także grupkę gęgaw:

Niezwykle malownicze obrazki tworzyły dorosłe łabędzie nieme...:

...i towarzyszące im łyski, co przy okazji pozwalało na porównanie wielkości tych ptaków:

I jeszcze trochę łysek, których było tam mnóstwo:


I kiedy tak spacerowaliśmy sobie i zachwycaliśmy się widokami, w pewnym momencie stanęliśmy jak wryci. Bo oto zza drzew wyłonił się niezwykły obrazek - samica błotniaka stawowego z upolowaną mewą...:



Po chwili, w pobliżu błotniakowej pojawiły się zainteresowane scenką krwawodzioby...

...które zaspokoiwszy ciekawość, udały się na spacer po wodzie;)

Po chwili dołączył do nich łęczak (ten mniejszy, na pierwszym planie):

A błotniakowa, po zjedzeniu obiadu, odleciała...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz