sobota, 9 kwietnia 2016

Środowy wieczór w parku.

Spacer we środę wieczorem po legnickim parku przyniósł parę ciekawych ptasich obserwacji. Już przy samym wejściu do parku powitał mnie szczygieł, który usiadł wysoko w koronie drzewa i zaczął pięknie świergolić:


Zaraz potem na trawniku miałam okazję poprzyglądać się szpaczym amorom. W skrócie przebiegały one w ten sposób, że pan szpak biegał wokół swojej wybranki, śpiewał i prezentował różne pozy:


Ona natomiast grała niewzruszoną tymi zalotami, udając, że jest zajęta wygrzebywaniem czegoś z ziemi (ech, kobiety;)):

Po chwili, nie chcąc przeszkadzać szpakom, cichaczem odeszłam od trawnika i udałam się w głąb parku. W pewnym momencie moją uwagę przykuł jakiś kształt w koronie jednego z drzew. Po skierowaniu w to miejsce lornetki, okazało się, że to kwiczoł, który...wygrzewał się w promieniach zachodzącego słońca, trzymając się łapami gałęzi:

Na drzewie za nim natomiast dostrzegłam układającego się do snu grzywacza:

A chwilę później...trafiłam na wymarzony obiekt fotograficzny -  drzewo (oczywiście nie mam zielonego pojęcia jak się nazywa), ze zwisającymi pękami nasion, pięknie oświetlone promieniami słońca. Żeby było jeszcze ciekawiej, po jego gałęziach skakały aż trzy gatunki ptaków. To sprawiło, że zatrzymałam się pod nim na dłuższą chwilę i zastygłam z zadartą głową i rękami uniesionymi do góry, wzbudzając tym zainteresowanie przechodniów;). Ale jakże można było inaczej...Oto, co tam sfotografowałam - najpierw grubodzioby, które idealnie wtopiły się w tą niezwykłą kolorystykę:




Dalej, pięknie pozująca bogatka:


I wreszcie kapturki, które niedawno powróciły do nas z ciepłych krajów. Wprawdzie widziałam je już parę dni wcześniej, ale dopiero we środę udało mi się je sfotografować. Miło znowu powitać je w parku i usłyszeć ich piękny śpiew:



Kiedy słońce skryło się już za pagórkami i zaczęło robić się ciemno, ruszyłam dalej. Po drodze spotkałam  kosa na wierzbie:

Oraz pierwiosnka, który też całkiem niedawno przyleciał do nas, aby odbyć lęgi:). I oczywiście, znowu fotka taka średnia, jak to zwykle bywa przy próbie uwiecznienia tak ruchliwego obiektu:

Kierując się już w stronę mieszkania, odkryłam jeszcze jedną rzecz - do parku powróciły także piegże i, o dziwo, jedna z nich bardzo cierpliwie mi pozowała...


...dając przy okazji pokaz swoich akrobatycznych umiejętności:



Myślę zatem, że sezon wiosenny w legnickim parku, można już uznać za rozpoczęty:). 
A to na dobranoc...:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz