poniedziałek, 2 maja 2016

Piątkowe migawki.

W piątek (29 kwietnia) wybrałam się do parku dość późno, bo zaledwie pół godziny przed zachodem słońca. Tym samym, spacer był krótki, lecz, mimo tego, ciekawy.

Z radością stwierdziłam, że małe kosy wciąż urzędują u wejścia do parku. Choć w piątek widziałam tylko dwa maluchy, mam nadzieję, że trzeci też tam gdzieś był:



Dalej, w drodze na wały, zobaczyłam jakieś zbiorowisko szpaków na jednym z trawników. Towarzyszyły im kawki i grzywacze:


A potem zapatrzyłam się na pobliską łąkę, a konkretnie na wyrastający spośród traw badyl, pięknie oświetlony promieniami zachodzącego słońca. Tak mi się zamarzyło, żeby usiadł na nim jakiś ptak...

No i cóż, moje życzenie się spełniło - jakiś ptak usiadł. Tylko światło takie sobie i odległość duża i nie mam pojęcia co to za jeden. Z daleka wyglądał trochę jak cierniówka...

...ale z bliższej odległości już niekoniecznie:
 No i po co mi to było? Teraz będę się głowić nad tym, co to za jeden;).

Po tej obserwacji musiałam już skierować się w drogę powrotną, bo - jak wspomniałam wcześniej - wyszłam z mieszkania dość późno i zaczęło już robić się ciemno. Po drodze jednak udało mi się zrobić parę ciekawych fotek kosowi:




Na czubku drzewa nad rzeką pięknie pozował też kwiczoł:

Nieco dalej wieczornej kąpieli w Kaczawie zażywały szpaki:

Po kąpieli ptaki suszyły pióra wśród gałęzi drzew:

A w pobliżu placu zabaw kwiczoł wciąż wysiaduje jaja:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz