sobota, 14 maja 2016

Sobota, 07 maja 2016r.

Zeszłej soboty była piękna pogoda. Dlatego też byłam w parku zarówno rano jak i wieczorem. 
Już na samym początku spaceru, na wałach powitał mnie ciekawy obrazek. Przy niewielkiej kałuży, niczym przy wodopoju w upalny dzień, ochładzały się dwie samice kopciuszka i samiec kapturki:

(kapturka):

(kopciuszek):

Po chwili do towarzystwa dołączył kwiczoł:

Dalej, na łące zaliczyłam pierwsze "konkretne" w tym roku spotkanie z cierniówką (prawdopodobnie był to samiec), która ukrywała się w malowniczym otoczeniu liści jednego z tamtejszych krzewów:

Nad rzeczką, przy drewnianym mostku żerował kowalik:

A nad samą Kaczawą, na jednym z drzew, odkryłam gniazdo zięb. Na zdjęciu z wystającym ogonem wysiadującej samicy (chwilę wcześniej polowała nad rzeką, a potem wróciła do gniazda):

Jeszcze parę kroków dalej i - niespodzianka - nurogęś. Konkretnie, samica, która najpierw trochę popływała po wodach Kaczawy...:


...po czym rozsiadła się na brzegu i suszyła pióra w mocno grzejącym już słońcu:


Z dobrodziejstw legnickiej rzeki korzystały także pliszki górskie, które znowu w tym roku odwiedziły park:

Szczygły, które w tym sezonie spotykam wyjątkowo często:

A także grzywacze:

Idąc dalej nadrzeczną promenadą, odkryłam kolejne gniazdo - tym razem szpaków (jeszcze inne niż to, o którym pisałam parę postów wcześniej):

Parę kroków dalej "zajrzałam" do znajomego gniazda kwiczołów. Samica wytrwale wysiadywała, mimo że było widać, że jest jej gorąco:

Wieczorny spacer był równie interesujący. Ponownie spotkałam cierniówkę, choć w nieco innym miejscu:


A potem, niezywkłe spotkanie w pobliżu drewnianego mostku, gdzie na jednym z drzew usiadła pliszka górska i nie dość, że pozwoliła sobie zrobić sesję zdjęciową, to jeszcze zaprezentowała swoje umiejętności wokalne:



Poniżej linki do filmików ze śpiewającą pliszką górską:

https://www.youtube.com/watch?v=nVto80Joir0

https://www.youtube.com/watch?v=IyQ1UM8VZTI

Będąc już na wałach, w pewnym momencie zauważyłam na rzece jakiś ruch. To była samica nurogęsi, która oderwała się od jednego z brzegów i zaczęła płynąć na drugą stronę. I kolejne zaskoczenie - zaraz za nią do wody rzuciła się cała masa puchatych kulek. To były pisklęta:). Czternaście ślicznych małych nurogęsi. Czyli powtórka z 2014r., kiedy to te ptaki pierwszy raz wyprowadziły lęgi w legnickim parku. Maluchy, będąc już w wodzie, zaczęły gramolić się na grzbiet swojej mamy, żeby na jej plechach przepłynąć przez rzekę. Oczywiście, nie wszystkie się zmieściły i część musiała wiosłować samodzielnie:). Poniżej zdjęcie, na którym uchwyciłam właśnie moment wspinania się pisklaków na grzbiet mamy-nurogęsi:


Wracając już do mieszkania (bo zaczęło robić się ciemno), w pobliżu boiska zauważyłam małego kwiczołka. Pisklak posiedział trochę w trawie, po czym poskakał na boisko, gdzie żerowała grupka dorosłych kwiczołów:



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz