Sobotni spacer przyniósł ciekawe obserwacje także na Kaczawie.Oczywiście, na rzece w dalszym ciągu jest zatrzęsienie krzyżówek:
Jednak tym razem, oprócz nich, park odwiedziły także nurogęsi. Szczerze mówiąc, trochę się ich spodziewałam i miałam nadzieję je zobaczyć. Często bowiem w czasie dużych mrozów, ptaki wodne rozmaitych gatunków, w tym nurogęsi, poszukują niezamarzniętych fragmentów rzek, by przeczekać najtrudniejszy okres. Takie miejsca, siłą rzeczy, najczęściej znajdują w miastach. Wracając do sobotniej obserwacji, najpierw dojrzałam pięknego samca nurogęsi na brzegu. Ptak najpierw czyścił pióra:
(z samcem krzyżówki):
A potem wskoczył do rzeki:
Idąc dalej dostrzegłam kolejnego samca...
...oraz samicę:
(parka nurogęsi):
Była jeszcze jedna para, jednak samica gdzieś mi umknęła, więc na zdjęciu samcowi nurogęsi towarzyszy samiec krzyżówki:
Za to obserwacji kolejnego gatunku nie spodziewałam się zupełnie. W pewnym momencie, w pobliżu krzyżówek i nurogęsi pojawiło się nurkujące co chwilę maleństwo. Przez lornetkę upewniłam się, że to perkozek w szacie zimowej. Była to moja pierwsza obserwacja tego gatunku w legnickim parku:). Perkozek to, jak sugeruje nazwa, gatunek jednego z naszych krajowych perkozów. Jest z nich najmniejszy i, wraz z perkozem dwuczubym, należy do najpopularniejszych perkozów. Na pięć gatunków żyjących w naszym kraju, widziałam już cztery (perkoza dwuczubego, perkozka, zausznika i perkoza rdzawoszyjego). Do "kompletu" brakuje mi perkoza rogatego, który z kolei jest najrzadziej spotykany. Co do perkozka, dodam jeszcze, że jego fotografowanie nie jest rzeczą łatwą. Ptak ten bowiem nie dość, że jest mały, to jeszcze co chwilę nurkuje. Jest jednak naprawdę uroczy, więc warto podjąć wysiłek. Obserwowany przeze mnie egzemplarz fajnie nastroszył pióra i wyglądał jakby z tyłu miał mały żagiel;). Oto pierwszy legnicki perkozek:
W wersji nastroszonej:
Fotografując perkozka, należy zachować cierpliwość. Ptak bowiem, jak wspomniałam wyżej, co chwilę nurkuje w poszukiwaniu pożywienia, co dla fotografa często kończy się cyknięciem fotki tafli wody. Trzeba zatem nie dość, że czekać aż ptak pojawi się na powierzchni wody, to jeszcze do tego wykazać się refleksem i zrobić mu zdjęcie zanim znów zanurkuje. Żeby przybliżyć, na czym polega trudność w fotografowaniu perkozka, poniżej link do filmiku, dokumentującego jego nurkowanie:
https://www.youtube.com/watch?v=uO4RfzBBuoE
Jak widać, była to bardzo udana sobota. Kierując się już do wyjścia w parku, na Kaczawie, w pobliżu stadionu, zobaczyłam kolejne dwa samce nurogęsi, które wygrzewały się w słońcu (ogólnie zaobserwowałam około sześciu samców i dwie samice tego gatunku):
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz