W jeden z sobotnich lipcowych poranków (08 lipca) wybrałam się na spacer do parku. Ptaków nie było szczególnie dużo, ale mimo wszystko udało mi się zrobić parę ciekawych fotek. Kiedy mijałam parkową palmiarnię, na jednej ze ścieżek zobaczyłam stadko żerujących grubodziobów. Ptaków było około 6-7 sztuk. Kiedy mnie zobaczyły, przez chwilę myślałam, że uciekną i z fotek nici, ale po jakimś czasie powróciły do jedzenia. Ciekawe co dobrego znalazły na ziemi. Poniżej kilka ujęć z tego spotkania:
Po chwili, żeby nie stresować grubodziobów, zawróciłam i obrałam inną ścieżkę. Nie chciałam przeszkadzać im w śniadaniu. Przy okazji, na jednym z trawników, spotkałam kwiczoła:
Później skierowałam się w stronę parkowych ogródków działkowych, które obecnie są królestwem szpaków. Jednemu z nich zrobiłam jako takie fotki:
Poza tym, w jednym z ogródków, zauważyłam młodocianego wróbla. Może to dziwne, ale do tej pory chyba jeszcze nie widziałam wróblowych pisklaków:
A kiedy już wychodziłam z parku - niespodzianka - kulczyk na linii energetycznej. Jest to jeden z krajowych łuszczaków, zdecydowanie rzadziej spotykany niż np. grubodzioby czy zięby. Kiedyś, w sezonie letnim, nad Kaczawą, można było oglądać całe stada kulczyków, żerujących wśród nadrzecznych chaszczy. Obserwacja przeganiających się w promieniach zachodzącego słońca ptaków, to była prawdziwa przyjemność. Jednak trwające już od roku prace budowlane nad rzeką, zniszczyły tamte tereny. Kulczyki jednak nie opuściły całkowicie parku i od czasu do czasu można spotkać jakiegoś osobnika. Poniżej fotki jednego z nich:
I jeszcze spotkana, tuż przy wyjściu, młodociana bogatka:
A na Kozim Stawie wciąż nie ma piskląt kaczek...:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz