piątek, 15 września 2017

Muchołówka szara i zwiastuny jesieni.

Zacznę od jednej z krajowych muchołówek, dość licznie występujących w legnickim parku. Podobnie jak w przypadku wielu ptaków lęgowych, także w przypadku muchołówki szarej, najbardziej owocne są obserwacje jesienne. Ptaki te wówczas, już bez obaw o dorastające młode, wychodzą spośród zielonej gęstwiny i czatują na zdobycz na eksponowanych miejscach. Szczególnie dobrym miesiącem do obserwacji osobników występujących w Legnicy jest wrzesień. Dla muchołówek jest to czas intensywnych polowań na owady. Trzeba bowiem szybko odbudować straty energii poniesione w okresie wychowywania młodych i nabrać sił przed długą i wyczerpującą drogą na zimowiska. W zeszłą sobotę miałam okazję przyjrzeć się bliżej muchołówce szarej, polującej przy parkowych ogródkach działkowych.
Wcześniej jednak, w drodze do tego miejsca, na jednym z drzew, spotkałam stadko szpaków. Ptaki te należą do tych gatunków, które przed odlotem w ciepłe kraje zbierają się w mniejsze lub większe stada i gromadnie żerują przed odlotem na zimę. Wśród zaobserwowanych przeze mnie szpaków, znajdowały się też osobniki młodociane:

W tym czasie na niebie szalały oknówki. Złoty medal dla tego, kto potrafi zrobić im porządne zdjęcie w locie;):




Wreszcie dotarłam do ogródków działkowych. I pierwsze co zobaczyłam, to właśnie muchołówka szara, siedząca na płocie i czatująca na owady. Tradycyjnie, sesję fotograficzną zrobiłam od ujęć z daleka (na wypadek gdyby ptak okazał się płochliwy i uciekł), a dopiero potem stopniowo zbliżałam się do ptaka i, za każdym razem, po zrobieniu paru kroków robiłam fotki, aż w końcu udało mi się podejść naprawdę blisko. Tak na marginesie dodam, że bardzo się ucieszyłam, kiedy w jednej z moich ptasich książek o fotografowaniu ptaków przeczytałam, że właśnie w ten sposób należy fotografować ptaki - najpierw zdjęcia z daleka, żeby mieć jakikolwiek dokument na wypadek gdyby uwieczniany model nie wytrzymał presji i nawiał, a potem należy etapowo zbliżać się do fotografowanego obiektu i stopniowo robić kolejne zdjęcia. Wracając do muchołówki, poniżej załączam efekty całkiem udanej sobotniej sesji fotograficznej. Najpierw z daleka...:


...potem z nieco bliższej perspektywy...:




...aż w końcu z całkiem bliska:


Obserwacja muchołówki szarej nie nastręcza większych trudności. Wystarczy znaleźć miejsce, w którym ptak ten poluje na owady. Muchołówki mają bowiem swoje upatrzone czatownie, w których siedzą i wypatrują zdobyczy. Kiedy tylko zauważą jakiegoś owada, rzucają się na niego i po udanym polowaniu wracają na to samo miejsce. Wystarczy zatem stanąć w bezpiecznej odległości od takiej czatowni, a udana sesja zdjęciowa gwarantowana;):

Kto by pomyślał, że tak uroczy ptaszek może być prawdziwym postrachem dla okolicznych owadów. To jednak właśnie przede wszystkim muchołówki, do spółki z jaskółkami i jerzykami, ratują nas latem przed plagą brzęczącego paskudztwa;):


Obserwowany przeze mnie osobnik często zadzierał głowę do góry i obserwował niebo. Najprawdopodobniej wyszukiwał w ten sposób owadów, ale niewykluczone, że sprawdzał, czy nie nadlatuje niebezpieczny drapieżnik...:


Niezwykle uroczy ptaszek:

Poniżej link do filmiku z muchołówką szarą:

https://www.youtube.com/watch?v=OFZ9JxiX4Js

Poza tym gatunkiem, w legnickim parku wiosną i jesienią można spotkać też muchołówkę żałobną, a raz udało mi się zaobserwować nawet muchołówkę białoszyją, którą to obserwację z pozytywnym wynikiem zgłosiłam na portalu birdwatching.pl. Ale o tym pisałam już w jednym z zeszłorocznych postów. Na zakończenie obecnego wpisu, dodam jeszcze fotkę wiewiórki, wyraźnie skonsternowanej moją obecnością w miejscu, w którym najpewniej zakopała orzechy;):


Pojawianie się stadek różnych gatunków intensywnie żerujących ptaków, jak również wiewiórek, to niewątpliwe zwiastuny nadchodzącej jesieni. Uważny obserwator zauważy ponadto, że z krajobrazu Legnicy zniknęły stada latających nad głowami jerzyków. Pewnego wrześniowego dnia popatrzy w niebo i zorientuje się, że czegoś brakuje...Dopiero po chwili uświadomi sobie, że brakuje jerzyków, skrzydlatych zwiastunów pięknej, ciepłej pogody. O ile ich powrotu w maju nie sposób nie zauważyć, gdyż na niebie robi się nagle gwarno i tłoczno, o tyle we wrześniu gwar ten milknie niespostrzeżenie...Jerzyki w ciszy odlatują na zimowiska, zabierając ze sobą lato...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz