Po wizycie na stawie Słupickim Starym, udaliśmy się z Mężem nad położony niedaleko Staw Polny. Już od samego początku było bardzo ciekawie bo zobaczyliśmy spore stadko płaskonosów. Jak już kiedyś o tym wspomniałam, zauważam, że w poszczególnych sezonach określonych gatunków ptaków jest mniej a w innych jest ich więcej. Ten sezon niewątpliwie należy do płaskonosów. Ponadto, spotykam sporo kapturek i krętogłowów. A w zeszłym sezonie tych ptaków było jak na lekarstwo. Wracając do naszej ptasiej wycieczki, od razu zabraliśmy się za focenie płaskonosów. Poniżej efekty:
Z nieco innej perspektywy. Te zdjęcia robiliśmy z pobliskiej czatowni, z której płaskonosy były widoczne w bardzo ładnym świetle:
Ujęcie z bliska, na którym widać piękne kolory płasknosów i szerokie spłaszczone dzioby, od których wzięła się nazwa gatunku:
I jeszcze filmik z udziałem tych niezwykłych kaczek. W tle słychać gęganie gęgaw oraz klangor żurawi:
https://www.youtube.com/watch?v=f2pbKO1pDTQ
Kiedy tak sobie staliśmy i obserwowaliśmy płaskonosy, w pewnym momencie z pobliskich trzcin, wypłynęła wydra. Urocze zwierzątko. Popływała trochę w pobliżu nas, po czym znów zniknęła w szuwarach:
Zapraszam też do obejrzenia wydry w ruchu:
https://www.youtube.com/watch?v=odvRQK3fkMo
Kiedy włochata modelka gdzieś odpłynęła, skupiłam się na dziwnym "szczekaniu", które już od jakiegoś czasu dochodziło do nas ze środka stawu. Zorientowałam się, że odgłosy te wydaje stado łabędzi, które zakotwiczyło na wodach zbiornika. I wtedy uświadomiłam sobie, że to nie są "zwyczajne" łabędzie. Spojrzałam przez lornetkę i...super, całe stado łabędzi krzykliwych. Ech, niewiele brakowało, a przegapiłabym tą obserwację. Widząc bowiem stado łabędzi, od razu założyłam, że to łabędzie nieme. Umknęła mi ważna w ptasim świecie zasada, że niczego nie można z góry zakładać. Zwłaszcza, co do gatunku, który obserwujemy. Łabędź krzykliwy jest rzadziej spotykanym (choć ostatnio zwiększa liczebność) kuzynem znanego nam łabędzia niemego. Jest prawie tak samo duży, niewiele tylko mu ustępuje pod względem rozpiętości skrzydeł. Najłatwiej odróżnić go od niemego po żółtym dziobie z czarnym końcem (u łabędzia niemego, dziób jest pomarańczowo-czerwony). Poza tym u "krzykliwca" (jak go zwą w slangu ptasiarskim) nie występuje czarna narośl u nasady dzioba, którą szczycą się (szczególnie) samce łabędzia niemego. Ważną cechą jest też to, że łabędzie krzykliwe pływają zazwyczaj z wyprostowaną szyją, a nieme z łukowato wygiętą. Bardzo się ucieszyłam z tej obserwacji, gdyż łabędzi krzykliwych nie widuję zbyt często. Ostatnio chyba też widzieliśmy je w Dolinie Baryczy. Poniżej fotki tych pięknych ptaków:
Osobniki z szarawymi głowami i szyjami to ptaki młodociane. Na zdjęciach poniżej dobrze widoczny długi żółty dziób z czarnym końcem:
(w towarzystwie łysek)
Jeszcze fotka z czatowni; łabędź krzykliwy w nieco innym świetle:
I oczywiście filmik. Warto podgłośnić komputer i posłuchać charakterystycznego dla gatunku głosu, który brzmi trochę jak szczekanie psa:
https://www.youtube.com/watch?v=9Aaoh1xd6VM
Ciekawostką ornitologiczną była dla nas także obserwacja cyraneczek, naszych najmniejszych kaczek pływających. Te niesforne maluchy to wciąż nieprzerobiony dla mnie temat fotograficzny. Tym razem na stawie zobaczyliśmy małą grupkę osobników tego gatunku. A obserwacja ta jest dla mnie szczególna o tyle, że nareszcie na zdjęciach udało mi się w miarę uchwycić niesamowite kolory na głowach samców. Poniżej parę fotek dokumentujących nasze spotkanie z cyraneczkami:
(w towarzystwie łabędzia niemego)
Tu dość dobrze widać niesamowite upierzenie samców - kasztanowa głowa z intensywnie zieloną "przepaską", podkreśloną żółtymi obwódkami:
A tu z pięknie pozującymi na pierwszym planie płaskonosami:
Niezła mieszanka gatunkowa - cyraneczki w towarzystwie łyski (na pierwszym planie) oraz samca krakwy (ta większa szarawa kaczucha):
(cyraneczki)
Poniżej jeszcze parę ujęć z bliska ukazujących kolorystykę upierzenia cyraneczek:
Na tym zdjęciu dodatkowo dobrze widoczne zielone lusterko na skrzydle samicy cyraneczki:
Po chwili do tego znakomitego towarzystwa dołączył także samiec cyranki (ten z białym półksiężycem na głowie). Na dalszym planie łabędź niemy:
Poza tym, tradycyjnie, widzieliśmy również gęgawy, zarówno na wodzie...:
...jak również w locie:
Natomiast, po drzewach rosnących przy stawie skakały szpaki:
A na ziemi i w trawie pliszki siwe:
Oraz trznadle (samce):
Tymczasem, na stawie naprzeciwko pustki. Jedynie na jednym ze stawowych półwyspów pasł się samotny...samotnik. Nie jest to żart z mojej strony, lecz faktycznie nazwa gatunku, który akurat tamtego dnia idealnie spasował do zdjęć opustoszałego stawu:
Po ptaszeniu na Stawie Polnym, udaliśmy się nad jeszcze jeden niewielki, położony nieco dalej, wśród zabudowań wiejskich. Nie wiem czy ten zbiornik ma jakąś nazwę. W każdym bądź razie przebywało na nim kilka par perkozów dwuczubych:
Na brzegu natomiast czekała na nas niespodzianka, w postaci bociana białego mocującego się z dość obfitym śniadaniem;). Bociek upolował coś całkiem konkretnego, ale nie udało mi się dostrzec co to takiego. Poniżej fotki, najpierw, tradycyjnie, z daleka:
A teraz bliższe ujęcia:
Coś naprawdę sporego, miętosił to i miętosił;):
Zachęcam też do obejrzenia filmiku z boćkiem białym spożywającym kłopotliwe śniadanie;):
https://www.youtube.com/watch?v=A5tZsGfX1ow
To tyle znad Stawu Polnego. Mam jednak jeszcze kilka perełek w zanadrzu:). A ponieważ dziś urodziny mojej Siostry, przesyłam jej tego posta z najlepszymi życzeniami, w tym by jej hodowle kuraków ras wszelakich zostały uwieńczone sukcesem;).
Dziękuję Siostro, mam nadzieję ze się spełni:)
OdpowiedzUsuńNa pewno:).
UsuńRewelacyje ptasie zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo:).
Usuń