Kolejny parkowy post, tym razem ze spaceru z 20 kwietnia. Kiedy obudziłam się w ten cudowny poranek i zobaczyłam pięknie świecące słońce, stwierdziłam, że koniecznie muszę się przejść do parku. Była to bardzo dobra decyzja, bo ptaków było dużo, a zdjęcia w promieniach słońca wyszły naprawdę ładnie. Obserwacje rozpoczęłam od jednego z gatunków należących do tytułowej rodziny drozdów, mianowicie od kwiczołów. Ptaki żerowały na trawniku pośród skrzących się w słońcu żółciutkich jaskrów:
Kiedy natomiast doszłam na wały, gdzie poprzednim razem spotkałam kapturki, zauważyłam parę szczygłów, z których jednego udało mi się sfotografować:
Po raz kolejny spotkałam też w tym miejscu pierwiosnka. Ptak ciekawie rozkładał skrzydła na boki, co zapewne miało stanowić dla innych osobników sygnał, że terytorium jest już zajęte, bądź też była to jakaś forma zalotów do wybranej samicy. Pierwiosnek, oświetlony promieniami porannego słońca, prezentował się przy tym bardzo malowniczo:
Nagrałam też krótki filmik z jego udziałem, choć akurat już wtedy pierwiosnek siedział spokojnie (jak na ten gatunek). Pod koniec filmiku słychać fragment pięknego śpiewu kapturki:
https://www.youtube.com/watch?v=V85YQ5lr6VU
Po obserwacjach na wałach, udałam się w stronę parkowych rzek. Po drodze zrobiłam ciekawą fotkę sroce na latarni. Wystrój zdjęcia taki trochę industrialny;):
A w pobliżu i nad samą Młynówką, spotkałam wszystkie lęgnące się w parku drozdy. Lubię mieć taki przegląd gatunków, najlepiej jak wszystkie są w jednym miejscu. To oczywiście zdarza się niezwykle rzadko i tylko w przypadku niektórych grup ptaków. Zacznę od samicy kosa, która pięknie pozowała mi wśród parkowych iglaków:
Na trawniku żerował natomiast pan kos:
A chwilę później, na jednym z drzew, bardzo blisko mnie, usiadł jeden z naszych najbardziej uroczych ptaków (też drozd), mianowicie śpiewak. Posiedział trochę, popatrzył na mnie swoimi wielkimi czarnymi oczami, po czym gdzieś odleciał. Poniżej parę zdjęć, najpierw nieco dalsze, tzw. środowiskowe, z żółtym mostkiem w tle:
I z bliska, ukazujące niezwykłą urodę tego utalentowanego śpiewaka:
I do kompletu kwiczoł, który usiadł na drzewie nad moją głową i zaczął intensywnie stroszyć pióra i machać skrzydłami. Zapewne, był to jakiś element zachowania godowego:
I jeszcze filmik z kwiczołem:
https://www.youtube.com/watch?v=OxXTaLxOSIY
To oczywiście nie wszystkie krajowe drozdy, bo w parku nie spotkamy np. paszkota, droździka, czy drozda obrożnego. Ale to już inna historia;). Po krótkim ptaszeniu nad Młynówką, udałam się nad większą z parkowych rzek, tj. Kaczawę. Tu, z kolei, zobaczyłam dostojną samicę nurogęsi, która stała na jednym z kamieni, rozglądając się czujnie wokoło:
A tuż przy alejce spacerowej, znalazłam kolejne szpacze gniazdo:
I na zakończenie tego posta, skoro już przy wodach parkowych jesteśmy, nie sposób zapomnieć o Kozim Stawie. Awifauna tego niewielkiego zbiornika wzbogaciła się ostatnio o lęgowe czernice:
Zapraszam więc do legnickiego parku, który, po zakończeniu robót budowlanych, powoli wraca do życia:).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz