W dzisiejszym poście parę słów o niezwykłym ptasim spotkaniu, które miało miejsce 14 kwietnia. W to sobotnie leniwe popołudnie wyszliśmy z Mężem na spacer na obrzeża Legnicy. Pogoda cudna, pięknie świeciło słońce i było ciepło. Na początku naszej małej wycieczki, spotkaliśmy pierwiosnka:
Nieco dalej, tj. wśród wysokich traw, zaobserwowaliśmy sporo kląskawek:
(samica):
(samiec)
Błotniaki stawowe:
(samiec, choć latała tam również samica)
Jak również sporo potrzeszczy. To miejsce zresztą, to ich królestwo:
Ponadto, na tamtejszych podmokłych łąkach, zaobserwowaliśmy dużą grupę saren. Wprawdzie zwykle je tam spotykamy, jednak tym razem było ich wyjątkowo dużo:
Prezentowały się tak malowniczo, że aż nagrałam filmik z ich udziałem:
https://www.youtube.com/watch?v=JDgpVpaWjJ0
Po obserwacji wymienionych gatunków, przeszliśmy z Mężem przez czynny jeszcze (chociaż już niedługo) przejazd kolejowy i skierowaliśmy się w stronę znajdujących się za nasypem podmokłych łąk. Miejsce to jest naprawdę niesamowite. Kiedy spaceruje się wśród traw, taką, można powiedzieć groblą, trudno zauważyć, że po obu stronach tego nasypu są grząskie tereny i w zasadzie zbaczając z wyznaczonej dróżki, można się nawet wykąpać;). Ale miejsce to jest prawdziwym rajem dla takich ptaków jak rokitniczki, łozówki, potrzosy, czy wspomniane wcześniej kląskawki. Uwielbiam stać na tej grobli i obserwować co dzieje się wśród wysokich trzcin. Obserwacjom tym często towarzyszy głośne rechotanie żab:). Tym razem okazało się, że opisywane tereny upodobał sobie jeszcze ktoś...Kiedy bowiem tak staliśmy i obserwowaliśmy ptasie życie na łąkach, w pewnym momencie na jednym z krzewów dojrzałam przez lornetkę ptaka z dużym niebieskim śliniakiem. Oczywiście, dostrzeżone przeze mnie barwy były na tyle charakterystyczne, że od razu wiedziałam - to podróżniczek:). Ależ się ucieszyłam. To była bowiem nasza pierwsza obserwacja tego pięknego ptaka. Zaraz jednak moja radość uleciała, bo podróżniczek pozwolił mi tylko na zrobienie trzech ujęć i zaraz gdzieś się ulotnił. Na szybko zrobionych fotkach widać jednak jego niezwykłe kolory:
Po ucieczce podróżniczka byliśmy niemal pewni, że już nie pojawi. Mimo tego, jeszcze dość długo staliśmy na grobli i obserwowaliśmy harcujące wśród trzcin gatunki. Osobiście, miałam też cichą nadzieję, że podróżniczek jednak jeszcze się pojawi. No i...sukces:). Ślęczenie nad bagnichem się opłaciło. Podróżniczek powrócił:). Ależ się ucieszyłam. Tym razem został z nami na dłużej i pozwolił na zrobienie udanej sesji zdjęciowej. Zanim jednak przedstawię jej efekty, parę słów o tym niezwykłym maluchu. Podróżniczki, w ptasiej systematyce zaliczane są do słowików (a szerzej - do muchołówkowatych), stąd pierwszy człon ich łacińskiej nazwy - luscinia. Druga część to svecica, czyli luscinia svecica. Co ciekawe, gatunek ten wytworzył parę podgatunków, w tym podgatunek tzw. nominatywny (czyli można powiedzieć, główny, podstawowy) - luscinia svecica svecica, który występuje na północy Europy oraz podgatunek luscinia svecica cyanecula, który gnieździ się, m.in., w Polsce. Przedstawiciele północnoeuropejskiego podgatunku czasami jednak do nas zalatują. Najbardziej charakterystyczną cechą samca podróżniczka jest, jak podaje mój ptasi przewodnik, jaskrawo niebieski śliniak, obwiedziony od dołu wąską czarno-białą półobrożą i szerszą rdzawą. Co ciekawe, u podgatunku nominatywnego, pośrodku niebieskiego śliniaka, występuje rdzawa plamka, natomiast u "naszych" podróżniczków jest ona biała lub nie ma jej wcale. Samice są ubarwione znacznie skromniej; zwykle nie występuje u nich niebieska barwa na gardle (może jedynie w śladowych ilościach o starszych osobników), lecz ich szyję zdobi łuk z czarnych kropek na kremowobiałym tle. Wracając do "naszego" podróżniczka, jak wspomniałam, po chwilowej absencji pojawił się ponownie, pięknie pozując na jednym z krzewów, rosnącym w pobliżu nasypu kolejowego:
Nieco bliższe ujęcia:
Po chwili, ptak przeniósł się na linię elektryczną nad torami i rozpoczął swoją pieśń godową. Skądinąd, bardzo melodyjną i przyjemną dla ucha:
Po trelach na drutach, podróżniczek znów na chwilę się ulotnił. Tym razem jednak nie odleciał daleko i po wejściu na wał kolejowy, udało nam się go wypatrzyć wśród rosnących za wałem chaszczy:
Tak byliśmy zajęci fotografowaniem tego pięknego ptaka, że nie zauważyliśmy, że nadchodzi wieczór. Dopiero kiedy słońce już prawie zaszło, stwierdziliśmy, że czas wracać do mieszkania, gdyż fotografowanie stawało się coraz trudniejsze. Kiedy jednak zeszliśmy z nasypu kolejowego i skierowaliśmy swe kroki w stronę mieszkania, niespodzianka - podróżniczek "zagrodził" nam drogę, siadając na gałęzi jednego z krzewów przed nami i zaczął pięknie śpiewać. Oczywiście, znów zrobiliśmy mu parę zdjęć:
(naprawdę śliczny ptak):
Ten osobnik, jak widać, może poszczycić się naprawdę okazałym i niezwykle barwnym śliniakiem oraz dużą białą plamką na gardle:
Poniżej filmiki z udziałem naszej nowej ptasiej "zdobyczy":
https://www.youtube.com/watch?v=Fj0S7UM67f8
https://www.youtube.com/watch?v=HbWtOWJ1Kxo
https://www.youtube.com/watch?v=PszFUo-DvzI
https://www.youtube.com/watch?v=7uq7yVZR78c
https://www.youtube.com/watch?v=HbWtOWJ1Kxo
https://www.youtube.com/watch?v=PszFUo-DvzI
https://www.youtube.com/watch?v=7uq7yVZR78c
Jak widać, był to spacer pełen wrażeń. W ogóle nie spodziewałam się takiego spotkania. Wprawdzie wiedziałam, że podróżniczki lubią podmokłe tereny, jednak mimo wszystko nie wpadłabym na to, że akurat jeden z nich (a była z nim również samica) zawita do Legnicy. Jest to dla mnie bardzo cenna obserwacja, tym bardziej, że moim planem na ten rok było właśnie zobaczenie podróżniczka. Postanowiłam sobie, że podejmę "wzmożone" starania, by nareszcie zobaczyć tego pięknego słowika. Cieszę się więc, że udało mi się to już na samym początku sezonu lęgowego. A przy tym nie musiałam odbywać dalekich wycieczek, wystarczył 15 minutowy spacerek...
Naprawdę piękny ten podróżniczek
OdpowiedzUsuńPiękny ptasi model :)
OdpowiedzUsuń