niedziela, 8 lipca 2018

Objazdowy birdwatching w Myśliborzu.

Jak można było wyczytać z poprzednich postów, od niedawna jesteśmy z Mężem właścicielami samochodu i powoli odkrywamy jego uroki:). Tym razem posłużył nam do ptaszenia objazdowego. Do takiego pomysłu zainspirowały nas wrażenia z naszej niedawnej wycieczki do Kamiennej Góry. Nie pojechaliśmy tam wprawdzie na birdwatching, ale i tak, w rejonach Bolkowa, zobaczyliśmy...kanię rudą. Ależ mi było szkoda, że nie wzięliśmy aparatu. Tak czy inaczej, stwierdziliśmy, że warto spróbować poobserwować ptaki z samochodu. Wiadomo bowiem, że mniej boją się maszyn niż samego człowieka. Wybór padł na Myślibórz. Pojechaliśmy tam w niedzielę, 17 czerwca. Pogoda był piękna, więc załadowaliśmy nasz sprzęt na tył auta i ruszyliśmy w drogę. Przez całą naszą ptasią wycieczkę prawie nie wychodziliśmy z samochodu (prowadził Mąż), tylko wolno jechaliśmy drogą, a kiedy zobaczyliśmy jakiś ciekawy egzemplarz, Mąż zatrzymywał samochód, a ja otwierałam okno i robiłam fotki:). Oczywiście, nie zawsze da się obserwować ptaki w ten sposób, ale Myślibórz i okolice są do takiego birdwatchingu idealne, gdyż mało ruchliwe drogi przebiegają przez pola i różnego rodzaju zadrzewienia. Poniżej wyniki naszej eksperymentalnej (w pewnym sensie) wycieczki. Na postój numer jeden, wybraliśmy jedną z rozległych łąk, gdzie zobaczyliśmy myszołowa:


A chwilę później samicę błotniaka stawowego:


Gryzonie chyba nie mają w tym miejscu łatwego życia...Chwilę później, wśród wysokich traw, Mąż wypatrzył samicę kląskawki:









W tym czasie, tuż koło nas na ziemi żerowały motyle:



Przystanek numer dwa przyniósł nam obserwację jednego z naszych najbardziej charakterystycznych ptaków - gąsiorka. Samiec tego gatunku to prawdziwy Zorro wśród ptaków:




W pobliżu gąsiorka, wśród traw, dostrzegłam także kulczyka:



Wygibasy w poszukiwaniu ptasich przysmaków:



Kulczyki uwielbiają nasiona chwastów:

Udało mi się też sfotografować szczygła:

Po raz kolejny zatrzymaliśmy się parę metrów dalej, przy jednej z łąk, gdzie wypatrzyłam siedzącego na paliku samca pokląskwy. Zrobiliśmy tylko jedno zdjęcie ale za to jakie:


Ptak szybko uciekł, więc ruszyliśmy dalej. Kiedy jechaliśmy w kierunku Świerzawy, drogę przed nami obsiadło (dosłownie) stadko pliszek siwych. Była to pliszkowa młodzież. Ptaki żerowały, zbierając owady z asfaltu. Było ich chyba z 5-7. Kiedy zbliżaliśmy się do nich samochodem, podlatywały nieco dalej i znów siadały na drodze. My znowu podjeżdżaliśmy, one podlatywały i tak przez cały czas:). Poniżej fotki z tych obserwacji, aczkolwiek, mając na uwadze, że nasi modele byli cały czas w ruchu, zdjęcia średniej jakości:






To ujęcie jednak bardzo mi się podoba. Ptak idealnie pasuje kolorystycznie do tła:


Na kolejnym postoju zobaczyliśmy dymówkę na linii energetycznej:

A parę metrów dalej, wypatrzyłam balansującą wśród traw samicę gąsiorka. Podziwiam ją za to, że tak świetnie radziła sobie na tych cienkich gałązkach. Wszak gąsiorek to nie jest aż taki mały i lekki ptak jak np. sikorki:



Po spotkaniu z gąsiorkową, udaliśmy się w kierunku Legnicy, zadowoleni z birdwatchingu z okien naszego małego autka:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz