poniedziałek, 16 marca 2020

Styczniowe migawki z legnickiego parku.

Lubię park legnicki zimą. Może nawet bardziej niż latem. Ptaki są wprawdzie nieco ospałe ale mimo wszystko aktywne cały dzień. Lekki szron na trawnikach, a na nich i na drzewach rzesze pierzastych głodomorów. A wokół...cisza i spokój, nie ma ludzi ani psów. Tylko ptaki i ja. Tak, to zdecydowanie coś co każdy ptasiarz lubi najbardziej. Takie właśnie zimowo-senne obrazki miałam okazję oglądać w czasie moich parkowych spacerków 02 i 03 stycznia. Pierwszego dnia zaczęłam od Koziego Stawu, na którym rozsiadło się całe stadko mew siwych i śmieszek. Towarzyszyły im pojedyncze krzyżówki. Ptaki pięknie prezentowały się na tle stalowoszarej tafli stawu:



Na dalszym planie widoczna śmieszka z "czekoladową" głową. Oznacza to, że już przybrała szaty godowe:



Ptaki z czarnymi kropkami lub półksiężycami za okiem to śmieszki, a pozostałe to mewy siwe:








Przysypiająca mewa siwa:



I równie urocze krzyżówki:
(samce)

U wejścia do parku natomiast, w - można powiedzieć - stałej miejscówce, spotkałam pięknie ubarwionego samca zięby:




Zima to niewątpliwie czas krukowatych. Gawron i kawka wspólnie "rozpracowują" liść na ścieżce:


Niektóre obrazki mogą wprawić w melancholię...:
(gawron)


I znów kolorowo - kawkowe żerowisko pośród uschniętych liści:


Idąc sobie niespiesznie, doszłam do parkowej sceny. A tam, cudowna cisza, przerywana niekiedy delikatnym szelestem liści, rozsuwanych przez kosy i deptanych przez wiewiórki. Nagle nade mną dały się słyszeć ciche "dzwoneczki". Wiedziałam, że to grubodzioby. Było kilka osobników, ale pochowały się wśród suchych gałęzi. Udało mi się sfotografować tylko jednego:




Zaraz jednak przyroda niezwykle się ożywiła. Nadleciały bowiem dwa dzięcioły duże, które zaczęły przeganiać się po gałęziach, wydając przy tym swoje charakterystyczne krzyki i stukając w pnie drzew:











Kiedy dzięcioły odleciały, poszłam jeszcze dalej w głąb parku, dochodząc nad mniejszą z parkowych rzek, czyli Młynówkę. Tam ze zdziwieniem zauważyłam, że zostały pozdejmowane wszystkie parkowe karmniki. Ciekawe dlaczego. Szkoda, bo moje zimowe obserwacje przy karmnikach były zwykle bardzo ciekawe. Mimo braku karmników, jednak też było fajnie. Stanęłam przy grupce drzew o bardzo grubych pniach, wiedząc, że jest to jedna z miejscówek parkowych pełzaczy. Chwilę później przekonałam się, że nic się nie zmieniło. Zaraz pojawiły się dwa przedstawiciele wspomnianego pełzającego po pniach gatunku. A na dokładkę dołączył kowalik. Czegoż chcieć więcej:):
(pełzacz; obstawiam, że ogrodowy, bo one są w Legnicy zdecydowanie częściej spotykane niż leśne)

(kowalik)


(pełzacz)



(kowalik)




W pobliżu dreptała również zięba, tym razem samica:


Obok nich, bogatki wybierały ziarenka spośród liści, po czym siadały na pobliskich gałęziach i trzymając je w łapkach, ze smakiem zjadały:



W miejscu tym żerował również kos. Jednak on, w przeciwieństwie do sikorek, wyjadał raczej tłuściutkie dżdżownice, mniam;):


I jeszcze jeden nasionożerca - grubodziób:


Wracając do mieszkania, przespacerowałam się nadkaczawskim wałem. Na wodzie było bardzo dużo krzyżówek oraz śmieszek. Ptaki toczyły między sobą zaciekłe walki o jedzenie, które rzucał im ktoś z mostu. Dzięki temu byłam świadkiem wielu ciekawych scenek, które uwieczniłam na poniższych fotkach:
(myślę, że stałym Czytelnikom nie muszę już wyjaśniać, które z prezentowanych ptaków to śmieszki a które krzyżówki; a niestałych odsyłam do Internetu;)):









I jeszcze filmik z awanturującymi się krzyżówkami i śmieszkami:

Następnego dnia, skuszona piękną pogodą, wybrałam się do parku ponownie. Tym razem, spacer rozpoczęłam od spotkania z kawkami i gawronami, które zajęły znaczną część alejki i wspólnie żerowały:


Natomiast, kiedy już znalazłam się przy kompleksie fontann, pod jednym z iglaków, zobaczyłam pięknego grubodzioba, który przeżuwał nasiona wybierane ze ściółki:


Warto zobaczyć również filmik z udziałem tego niezwykłego łuszczaka:

Nieco dalej, przy pniu jednego z drzew, zobaczyłam dwa kolejne grubodzioby:

I nie tylko, bo pojawiła się również bogatka i dzwoniec (dzwoniec tuż przed bogatką, trochę trudno go zobaczyć):


Po chwili zresztą zauważyłam, że dzwońców jest znacznie więcej. Na lewo od wspomnianego drzewa, zobaczyłam całe ich stado. Pięknie wyglądały na lekko oszronionym trawniku, w promieniach słabo jeszcze grzejącego styczniowego słońca:



Nie mogłam nie nagrać tej uroczej scenki:

Niezwykle malowniczo prezentowała się również wspomniana bogatka:




A pośród liści buszował kolejny stały parkowy bywalec, czyli kos. Zawsze podoba mi się, jak one żerują. Nie certolą się, tylko, w poszukiwaniu różnych żyjątek, rozrzucają dziobami liście, robiąc przy tym sporo hałasu:):



Nagrałam również filmiki, które fajnie pokazują zachowanie i sposób żerowania kosa. Chociaż akurat nagrałam ten mniej hałaśliwy etap - mianowicie już po odgarnięciu zasłaniających żerowisko liści (na dwóch pierwszych filmikach, ptak wyżera soczyste robaczki spod ściółki, a na trzecim towarzyszą mu bogatka oraz wiewiórka):



Idąc dalej, już za fontannami, zauważyłam dzięcioła zielonego. Oliwkowa zieleń jego grzbietu i skrzydeł oraz intensywnie czerwona czapeczka pięknie prezentowały się na tle oszronionego trawnika. Mogłam tak stać i podziwiać bez końca. A dzięcioł w tym czasie ładował dziób w mrowisko i, niczym odkurzacz, wciągał swój ulubiony przysmak - mrówki:






Zachęcam także do obejrzenia filmiku z żerującym dzięciołem zielonym:

Chwilę później, na jednym z drzew, pojawił się jego pstrokaty krewniak - dzięcioł duży:



W pobliżu niego, na gałęzi siedział natomiast przyczajony samiec zięby:

A w drodze powrotnej ponownie zaobserwowałam stado gawronów i kawek:


Oraz uroczego mazurka:



Wychodząc już z parku, zerknęłam na Kozi Staw. Śmieszki nadal tam były:


Pięknie zapozowały mi na małej "wysepce":

Ciekawe co tak nagle zwróciło ich uwagę w wodzie:

Na zakończenie tego posta jeszcze parę migawek z Żywca. Tym razem tylko parę fotek, bo pogoda podczas mojego pobytu nie sprzyjała birdwatchingowi. W tym sezonie nasz ogród żywiecki odwiedziły samce zięby:






Bogatki:

Kos:



Dzięcioł duży:




Oraz nasza udomowiona sroka:


To tyle w tym poście:). Jak widać, wiele się dzieje zimą także w ptasim świecie. Nic dziwnego, trudne warunki pogodowe i żywieniowe wymagają od ptaków stałej aktywności. To z kolei, daje szansę na interesujące obserwacje i zbieranie ciekawych doświadczeń. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz