niedziela, 26 kwietnia 2020

Podróżniczek o poranku i czajkowe zaloty.

Tym razem wybraliśmy się do Goliszowa o poranku (11 kwietnia). Początkowo, chciałam napisać w tym poście, że kompleks stawowy lepiej prezentuje się wieczorami, jeżeli chodzi o ilość zaobserwowanych gatunków, jednak po przejrzeniu fotek z opisywanej wycieczki, stwierdzam, że nie ma znaczenia, o której godzinie się tam pojedzie. Zawsze jest pięknie i prawie zawsze jest dużo ptaków. Tak też było i tym razem. W drodze na stawy tradycyjnie spotkaliśmy potrzeszcze. W tym roku potrzeszczami naprawdę obrodziło:



Udało nam się również sfotografować skowronka wśród traw. To spore osiągnięcie, zważywszy na to, że o tej porze roku skowronki zwykle latają wysoko pod niebem wyśpiewując swoje trele i rzadko siadają na ziemi. Z daleka może się wydawać, że skowronek wygląda tak samo jak potrzeszcz. W rzeczywistości jednak są to zupełnie inne ptaki, należące do różnych rodzin. Potrzeszcz należy do trznadlowatych, a skowronek do...skowronków:). Poniżej fotki tego drugiego. Myślę, że po takim przybliżeniu, dobrze widać różnicę pomiędzy tymi dwoma ptakami:






I jeszcze bliżej:



W pewnym momencie, w pobliżu skowronka, przy drodze, przysiadł na chwilę samiec makolągwy. Bardzo się ucieszyłam, bo jakoś w tym sezonie, nie widuję tych ptaków zbyt często:



Przed samym kompleksem stawowym, spotkaliśmy kolejne potrzeszcze, które pięknie nam zapozowały huśtając się na badylach:






Jeszcze jeden potrzeszcz:


Podczas śpiewu:

Polecam też filmik z potrzeszczem, na którym ptak sobie podśpiewuje, a w tle słychać klangor żurawi, a później również trele skowronka:

Na samych stawach, jako pierwsze, ukazały nam się perkozy dwuczube:

Ptaki jednak tylko na chwilę zaprezentowały się w pełnej krasie. Po chwili bowiem schowały dzioby w pióra i zaczęły leniuchować. Warto zwrócić uwagę na zsynchronizowane pozy perkozów:):



Po sąsiedzku pływały łabędzie nieme, które oddawały się porannej toalecie:


Zapraszam też do obejrzenia filmiku z łabędziami czyszczącymi pióra:

Jeszcze łabędź niemy w locie:

Oraz śmieszka na paliku:

Na ścieżce między stawami zobaczyliśmy czaplę siwą. Obok niej, w trawie, siedziały krzyżówki (para):






Taniec nad krzyżówkami;):

I czapla odleciała:

Kiedy spacerowaliśmy dróżką pomiędzy stawami, cały czas dobiegał do nas delikatny ptasi śpiew. Był bardzo miły dla ucha i zastanawiałam się co to za ptak. Chwilę później, zagadka się wyjaśniła; na jednej z trzcin siedział samiec potrzosa i pięknie śpiewał piosenki:




A tutaj fotka trzcin na wietrze:

Kiedy tak staliśmy i podziwialiśmy potrzosa, nad stawem po naszej lewej stronie, przeleciał znany nam już błotniak stawowy. Po tym co trzymał w łapach wywnioskowaliśmy, że wciąż gromadzi materiał gniazdowy. Drapieżnik przeleciał nad zbiornikiem, po czym zniknął w trzcinowisku:


Po samym stawie (drugim z kolei, licząc od wjazdu do kompleksu) leniwie pływał łabędź niemy w towarzystwie samicy krzyżówki:


A w pobliżu, na gnieździe, zapewne drugi osobnik z łabędziej pary. Najprawdopodobniej samica, gdyż u tych pięknych ptaków występuje tradycyjny podział ról, w których samice przede wszystkim wysiadują, a samiec zdobywa pożywienie. Trzeba przy tym przyznać, że łabędzie na tym stawie za bardzo nie kryją się ze swoim gniazdem:


Ale, w zasadzie, czego taki łabędź ma się tutaj obawiać;). Jeszcze parę fotek z łabędziami niemymi oraz krzyżówkami:





Kiedy podjechaliśmy dalej, w głąb kompleksu, na wyschniętym stawie "za zakrętem", zobaczyliśmy  pliszkę siwą, która pięknie się prezentowała w scenerii na dnie zbiornika:




Na przeciwległym stawie zobaczyliśmy łyski oraz parę głowienek (samiec - z bordową głową i samica - brązowa, na pierwszym planie):

(głowienka i łyski)

(tu dodatkowo z samicą czernicy na pierwszym planie)

Były także krzyżówki (na zdjęciu para):

Zaobserwowaliśmy również czernice:
(samce)

(samiec i samica)


Nagraliśmy również filmik z łyskami i krzyżówkami (w tle słychać "beczenie" perkozów dwuczubych):

Oraz z głowienkami, czernicami i łyskami (tutaj z kolei, w tle słychać skrzeczenie krzyżówki)

Trochę zieleni pomiędzy stawami:

Kiedy już powoli kierowaliśmy się do wyjazdu z kompleksu, zobaczyliśmy myszołowa:

Na kolejnym wyschniętym stawie (nieco większym niż ten, po którym spacerowała pliszka siwa), odpoczywało spore stado śmieszek. Pięknie się prezentowały w takiej dużej grupie. Uznaliśmy więc, że warto zatrzymać się przy zbiorniku i zrobić im parę fotek:








Chwilę później, nad stawem przeleciała czajka:

I kiedy tak sobie siedzieliśmy w zaparkowanym przy trzcinowisku samochodzie i cykaliśmy zdjęcia mewom, niespodzianka - na trzcinach, niemal przy oknie naszego auta, pojawił się...podróżniczek:). Przyznam, że zupełnie się go nie spodziewałam, choć w zasadzie te trzcinowiska to dla niego idealne siedlisko. Bardzo się ucieszyliśmy, tym bardziej, że ptak w zasadzie się nami nie przejmował i pozwalał nam uwieczniać się na fotografiach. Podróżniczki to jedne z naszych najbardziej kolorowych ptaków. Najbardziej charakterystyczną cechą samca jest intensywnie niebieski śliniak, a pod nim rdzawa plama na piersi. W zależności od podgatunku, na śliniaku widnieje plamka w kolorze białym (podgatunek cyanecula) lub rdzawym (podgatunek svecica). Svecice występują w północnej Europie i u nas można spotkać je tylko wyjątkowo. Natomiast cyanecule są właściwe dla pozostałej części Europy (tak w Przewodniku Collinsa). My właśnie widzieliśmy podróżniczka z białą plamką:). Dodam jeszcze, że samice, choć skromniej ubarwione, również są urodziwe; ich śliniak składa się z łuku z czarnych kropek na kremowobiałym tle, u starszych podróżniczek czasem z domieszką niebieskiego. Samicy jeszcze nie udało nam się zobaczyć, natomiast pierwsze spotkanie z samcem miało miejsce na obrzeżach Legnicy. Zostało ono opisane w jednym z wcześniejszych postów. Wracając do naszej wycieczki, obserwowany przez nas podróżniczek, posiedział sobie na trzcinie, porozglądał się, trochę pośpiewał, po czym odleciał:
(w lewym górnym rogu zdjęcia przelatuje czajka)





Jeszcze filmik z tym uroczym ptakiem (na początku słychać charakterystyczny śpiew czajki):

Po chwili podróżniczek wrócił. Tym razem usiadł jeszcze bliżej, w zasadzie tuż obok nas i zaczął pięknie śpiewać, prosto do okna naszego samochodu:):





Niezwykle jaskrawe kolory. Takie egzotyczne ptaki mamy w Goliszowie:

Zapraszam też do obejrzenia filmiku ze śpiewającym nam do okna podróżniczkiem. Fajnie widać, jak podczas śpiewu porusza mu się biała plamka na śliniaku:

Po chwili podróżniczek ponownie odleciał i, mimo że na niego czekaliśmy, już więcej się nie pojawił. Tymczasem, naszą uwagę zaprzątnęły czajki:

Po paru okrążeniach nad nami, czajki wylądowały na ziemi. Zaczęliśmy więc obserwować jak spacerują i żerują w polu. Trudno odróżnić samicę od samca, ale jestem przekonana, że była to para:








W pewnym momencie jeden z ptaków zaczął kucać i trzepotać skrzydłami oraz ogonem. Sądząc po zachowaniu, myślę, że była to samica, która wabiła samca:

Nagrałam też filmik z czajką wabiącą samca. Zachęcam do obejrzenia, bo to naprawdę ciekawe zachowanie i nieczęsto można je zaobserwować (w tle słychać śpiew skowronka):

Po jakimś czasie stwierdziliśmy, że nie będziemy stresować czajek i udamy się w drogę do Legni. Może wtedy samiec się odważy i zabierze do działania;). To jednak jeszcze nie koniec niespodzianek. Kiedy już znajdowaliśmy się przy samym wyjeździe z kompleksu, zobaczyliśmy stado bocianów białych. Było 6 osobników, czyli chyba trzy pary. To ciekawe, bo rzadko zdarza mi się oglądać boćki w większej liczbie niż 2 sztuki (nie licząc piskląt na gnieździe). Ptaki jednak znajdowały się dość daleko, do tego rozgrzane ciepłe powietrze spowodowało, że fotki są jakie są:


Co ciekawe, na polu siedział również myszołów. Na zdjęciu na pierwszym planie (powiedzmy); trochę trudno zauważalny z uwagi na upierzenie i tło na jakim się znajduje:


Poza myszołowem na polach, zobaczyliśmy jeszcze dwa (albo trzy) osobniki na drzewach:



Jeden po chwili odleciał...:

...ale dwa jeszcze zostały:

Jeden chyba czatował na jakieś jedzonko:



Pięknie się prezentował:

Załączam również filmiki z czatującym myszołowem. Na drugim filmiku, w tle słychać śpiew potrzeszcza:


A w drodze powrotnej - dwa boćki na gnieździe w Niedźwiedzicach - bocianiej wiosce i najpiękniejszej wsi Dolnego Śląska w 2017. Faktycznie, trzeba przyznać, że jest tam naprawdę ładnie. Poniżej bociany:




To tyle w dzisiejszym poście. To niesamowite ile gatunków możemy zobaczyć na stawach w Goliszowie. I to zaledwie w półtorej godziny...:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz