piątek, 8 maja 2020

Spotkanie z czubatkami w drodze na Sowią Przełęcz.

W dniu 25 kwietnia wybraliśmy się z Mężem w Karkonosze, konkretnie na Sowią Przełęcz. Pogoda była nieciekawa, ale stwierdziliśmy, że musimy gdzieś się przejechać i trochę pochodzić po górach. Kiedy byliśmy w Jeleniej Górze, zaczęło strasznie padać i trochę nam zrzedły miny. Na szczęście w Karpaczu, skąd rozpoczynaliśmy wspinaczkę, było już sucho i, mimo że na niebie wisiały chmury, to jednak było przyjemnie, chociaż trochę chłodnawo. Ale mieliśmy ciepłe kurtki, czapki, szaliki i rękawiczki. Poza tym także kanapki i ciepłą herbatę w termosie. Czyli wszystko co jest potrzebne na jednodniową górską wyprawę:). Przyznam, że po cichu liczyłam, że zobaczymy czubatki. I faktycznie, kiedy już zbliżaliśmy się do dość stromego podejścia na szczyt Sowiej Przełęczy, nie wiadomo skąd, pojawiła się grupka tych pięknych sikorek. Ich najbardziej charakterystyczną cechą jest, oczywiście, czubek na głowie, skąd wzięła się nazwa gatunku. Czubatki są u nas bardzo liczne, ale przez to, że zamieszkują w borach (zwykle rosnących w górach) i rzadko zbliżają się do ludzi, nie spotyka się ich zbyt często. Za to, podczas górskich wędrówek, szanse na to są spore. Ptaki te nie są płochliwe ale mają adhd, więc zrobienie im jakiegokolwiek zdjęcia jest prawdziwym wyzwaniem (nie mówiąc już o zrobieniu porządnej fotki). Nam udało się wykonać w miarę przyzwoitą dokumentację, choć zdjęcia niewątpliwie są dalekie od ideału. Ale, jak na ten gatunek, można powiedzieć, że może być. Ważne, że jednak, że je spotkaliśmy. Rzadko widujemy czubatki, więc każda ich obserwacja niezmiernie nas cieszy. Tym bardziej, że są to naprawdę niezwykle piękne ptaki. Jako ciekawostkę dodam jeszcze, że w Collinsie wyczytałam, że czubatka to podobno jedyna europejska sikora, mająca w pełni wykształcony czub:). A teraz już dość teorii, czas na praktykę, czyli zdjęcia czubatek podczas naszej górskiej wycieczki:


Podwójna czubatka;):





I jeszcze parę ujęć z bliska:





Taki to sobie uroczy mały ptaszek. Czubatki jak nagle się pojawiły, tak nagle zniknęły, a my ruszyliśmy dalej. Jeszcze parę górskich krajobrazów:




To była naprawdę wspaniała wycieczka. Do Legnicy wracaliśmy zmęczeni ale bardzo zadowoleni. Czasem warto dać sobie wycisk, zwłaszcza jeśli nagrodą za wysiłek są piękne górskie widoki i spotkanie z uroczymi czubatkami:).
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz