wtorek, 11 sierpnia 2020

Płatkonóg płaskodzioby w Dolinie Baryczy.

Pod koniec maja zelektryzowała nas wiadomość o pojawieniu się w Dolinie Baryczy płatkonoga płaskodziobego. Pewnie dla wielu jest to dość egzotyczna nazwa, ale nie ma się co dziwić - płatkonogi płaskodziobe to niezwykle rzadkie ptaki, które mają u nas status zalatujących rzadko. Płatkonogi należą do ptaków siewkowych. Są one wyjątkowe pośród ptaków, gdyż w przypadku płatkonogów, to samice są bardziej jaskrawo ubarwione i to one konkurują o samców, którzy potem opiekują się jajami i pisklętami. Nazwa "płatkonóg" nawiązuje do specyficznej budowy błon pomiędzy palcami u nóg ptaka. Poza płatkonogiem płaskodziobym, można u nas spotkać także płatkonoga szydłodziobego o statusie "przelotny bardzo nielicznie". Jest on nieco częściej spotykany niż płaskodzioby. Charakterystyczną cechą obu tych gatunków jest to, że są one niezwykle pięknie ubarwione, zwłaszcza samice, u których jaskrawość i intensywność kolorów robi niezwykłe wrażenie. Kiedy więc dowiedzieliśmy się o bytującym na baryczańskich wodach płatkonogu płaskodziobym, czym prędzej udaliśmy się do Doliny Baryczy (31 maja), żeby spróbować go odnaleźć. Według otrzymanych informacji, ptak miał znajdować się na Stawie Rudym. Na miejscu spotkaliśmy dwóch birdwatcherów, którzy powiedzieli nam, że płatkonóg znajduje się na małej piaszczystej wysepce, dobrze widocznej spośród krzaków po prawej stronie stawu. No więc, ruszyliśmy w te krzaki. Kiedy jednak stanęliśmy przy brzegu zbiornika, płatkonoga nie zobaczyliśmy. Było za to sporo rybitw (najprawdopodobniej rzecznych) oraz śmieszki:







Ale płatkonoga ani śladu. Przejrzeliśmy okoliczne wysepki za pomocą lornetki, lunety i nic. Obejrzeliśmy też znajdujące się po bokach zbiornika zielone łachy, ale siewkowca nie zauważyliśmy. Na łachach tych również były rybitwy i mewy a także czaple siwe:










(były również łabędzie nieme)


Już powoli zaczęliśmy się godzić z tym, że płatkonoga nie zobaczymy, ale na szczęście, Mąż wypatrzył go na dużo dalej znajdującej się wysepce. Ale się ucieszyłam:). Odległość od brzegu była znaczna i pogoda, niestety, nie sprzyjała. Stąd też zdjęcia są kiepskiej jakości i nie oddają urody ptaka. Niemniej jednak, najważniejsze, że udało nam się go zobaczyć. Zanim zaprezentuję fotki, kilka słów o wyglądzie obserwowanego płatkonoga. Jak czytaliśmy na portalach, był to samiec. Zgodnie z Przewodnikiem Collinsa, samce płatkonoga płaskodziobego, charakteryzują się ciemnoczerwonym, białocentkowanym brzuchem, białymi brwiami oraz beżowo-czarnym wzorem na grzbiecie. Dziób żółty z ciemnym końcem. Poniżej przedstawiam fotki, jak wspomniałam wcześniej, średniej jakości:


Mimo jakości zdjęcia, da się zauważyć białą brew i czerwone barwy upierzenia na szyi i fragmencie brzucha:


Po jakimś czasie, płatkonóg zszedł do wody. Poniżej widać jaki to niewielki w istocie ptak (pływa pomiędzy wystającymi z wody gałęziami):


Płatkonóg po prawej stronie:


(dość dobrze widoczna mozaika kolorów w upierzeniu ptaka)


Teraz parę ujęć z bliższej perspektywy:



Tu również dość dobrze widać piękne kolory tego uroczego siewkowca:


Jeżeli Czytelnik chce bliżej zapoznać się z kolorami płatkonoga płaskodziobego, odsyłam w tym zakresie do Internetu. Kolory ptaka, które Czytelnik tam zobaczy nie są przesadzone - takie właśnie cudeńka można zobaczyć w naszym kraju:). Na zakończenie relacji ze spotkania z tym pięknym siewkowcem zamieszczam także filmik z toalety płatkonoga. Na dalszym planie widać dwie krzyżówki. Pozwala to na porównanie wielkości przedstawicieli filmowanych gatunków:

Po jakimś czasie, płatkonóg gdzieś odleciał i nigdzie już nie było go widać. Tym bardziej więc się cieszę, że udało nam się go jeszcze zobaczyć. Kiedy już wracaliśmy do samochodu, po drugiej stronie Stawu Rudego, zobaczyliśmy dorodnego bielika. Po stosunkowo ciemnym upierzeniu i dziobie wywnioskowaliśmy, że był to osobnik młodociany:



Na łące przy stawie zobaczyliśmy bociana białego:

Próbowaliśmy również, spacerując po wałach, odnaleźć odzywającego się niedaleko dudka, ale, niestety się nie udało. Warto wspomnieć, że zobaczyliśmy go lecącego z brzegu na wysepkę na stawie zaraz po naszym przyjeździe nad Staw Rudy, ale, oczywiście, znów nie wykazałam się refleksem i nie zrobiłam mu zdjęcia. Ech....no trudno. Natomiast, jadąc już z powrotem do Legnicy, na przydrożnych stawach zobaczyliśmy parę łysek:

Jak również perkoza dwuczubego (na pierwszym planie), czernice (od prawej - biało-czarna) i samce głowienki (pozostałe kaczki):

(tu generalnie samce głowienki, a ta ciemna kaczka to chyba samica czernicy)

(samce głowienki - dwie pierwsze oraz para czernic - samiec biało-czarny)

To tyle z tego niezwykłego wyjazdu. Dodam, że po powrocie zgłosiłam obserwację na portalu birdwatching.pl i została ona przyjęta. To już trzecie moje zgłoszenie rzadkości w tym sezonie (poza oharami i kobczykiem). Bardzo się cieszę z tych wszystkich obserwacji, ale przede wszystkim raduje mnie fakt, że coraz więcej rzadko spotykanych ptaków chętnie odwiedza nasz kraj. Pozostaje tylko, uzbroić się w sprzęt optyczny i ruszyć w teren na poszukiwanie kolejnych niezwykłych gatunków:).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz